Niuqi Hemp, Regenerująca maska - peeling do twarzy 

Produkty marki Niugi często goszczą w mojej pielęgnacji, kiedyś tam za grosze kupiłam puder do mycia twarzy oraz peeling - maskę w śmiesznie niskiej cenie. Zachwycona naturalnym składem aż 96%, formułą bez mikroplastiku, produktem odpowiednim dla wegan oraz dodatkowo oleju konopnego który uwielbia moja cera. Skusił mnie również zapach kawy i jakie było moje zdziwienie gdy okazało się, że go nie ma wcale za to mamy masę drobinek ziarenek kawy do wykonania peelingu. No cóż produkt swoje dostał w zapasach i w końcu przyszedł na niego czas i napisanie recenzji. Tubka minimalistyczna jakoś szczególnie nie zachwyca, zamykana na klik, ułatwia szybkie otwieranie i zamykanie, stabilnie stoi na nakrętce. Pojemność 75 ml. Niska cena, dostępność większość Biedronek choć ostatnio nie widuję. Peeling - maskę nakładam na suchą skórę twarzy na pięć minut po czym wykonuje masaż. Podczas stosowania nie wystąpiły żadne skutki uboczne typu pieczenie szczypanie czy podrażnienie. Peeling sprawdza się całkiem dobrze, drobinek kawy jest dużo i są odpowiedniej dla mnie wielkości, usuwają martwy naskórek oraz oczyszczają pory. Stosuje dwa razy w tygodniu i opakowanie wystarczyło na miesiąc użytkowania. Z chęcią sięgnę po kolejne opakowania.

Ogólnie do samego żelu nie mam zastrzeżeń. Dobrze myje, nawilża ale przede wszystkim matuje skórę (moja jest mieszana/tłusta) więc u mnie się sprawdza. Jedyną wadą jest to, że ma bardzo rzadką konsystencję i podczas gdy chcę wylać trochę na dłoń, zawsze wylewa się więcej. Do tego po otwarciu rozlewa się wewnątrz zamknięcia. Zapach ładny, żel nie podrażnia Design super. w stylu eko

Regenerującą maskę - peeling do twarzy Hemp marki Niuqi nabyłam zachęcona informacją, że zawiera aż 96% składników pochodzenia naturalnego, a kosztuje tylko 7 zł. Żal było nie wypróbować. Tym bardziej, że w składzie znajdują się naturalne drobinki kawy, działające jak peeling. Szczerze mówiąc bardzo liczyłam na fajną ucztę maseczkową. Jak to się skończyło? Recenzowany produkt jest umieszczony w tubce o pojemności 75 ml. Ma fajną, ekologiczną szatę graficzną, która zachęca do zakupu. Tubka została wykonana z materiału pochodzącego z surowców odnawialnych, co jest dla mnie ważne. Nie zawiera też mikroplastiku. Regenerująca maska ma gęstą konsystencję. Jest koloru szarego z podtonem beżowym. Zawiera sporo widocznych drobinek kawy – producent nie żałował tego składnika. Co do zapachu – jak w tytule. Liczyłam na piękny aromat kawy, ale się przeliczyłam. Maska nie pachnie kawą wcale. Ma zapach, który mi nie odpowiada. Dominuje go olej z konopi, który ma w składzie. Zapach ten trudno uznać za przyjemny. Obietnice producenta w tym względzie mijają się z rzeczywistością. Maska miała mnie rozpieszczać, jak czytam na opakowaniu, aromatem kawy. Ale coś poszło nie tak w tym względzie. Zgodnie z zaleceniami nakładam produkt na suchą skórę na 5 minut, a potem zwilżonymi rękami wmasowuję, wykonując peeling. Pozostałości produktu zmywam letnią wodą. Produkt rozprowadza się przyjemnie. Nie zaciera jest, nie jest tępy, raczej kremowy. Drobinki kawy są w sam raz ostre. Tak jak wspomniałam - jest ich dużo, więc dobrze spełniają swoją rolę. Moja skóra po użyciu tej maski jest bardzo wygładzona, miękka, przyjemna w dotyku i lekko rozjaśniona. Ma bardziej wyrównany koloryt. Maska nie ściąga twarzy, ani nie powoduje innych nieprzyjemnych wrażeń. Podsumowując: recenzowany produkt oceniam na cztery i pół gwiazdki. Dobrze złuszcza martwy naskórek, pozostawiając skórę w lepszej kondycji. Niestety radość z jego stosowania odbiera mi zapach maski, który jest do poprawki, moim zdaniem. Aromat kawy z niego wyparował. Maska ma bardzo dobry skład i niską cenę. Co przy tym składzie uznaję za duży plus. Zapach jest rzeczą indywidualną, mimo że mi nie odpowiada, polecam ten produkt do wypróbowania. Może komuś nie będzie przeszkadzał.

Ten produkt trafił w moje ręce przez przypadek. Podczas któryś zakupów w markecie zauważyłam serię konopną od marki Niuqi. Ich ceny bardzo zachęcały więc wzięłam na wypróbowanie dwa z nich: maskę -peeling i puder oczyszczający. Opakowanie to tubka z miękkiego tworzywa w kolorach zieleni i brązu. Ciekawie się prezentuje choć grafika bardzo zachowawcza. W środku beżowa maź z drobinkami zmielonej kawy. Drobinek jest dużo ale nie są one ostre. Zapach troszkę kawowy a trochę ziemisty-glinkowy. Spodziewałam się lepszego aromatu więc tu ode mnie mały minus. Maskę nakładam na 10 minut po czym robię delikatny peeling i wszystko zmywam. Sama maska zawiera glinkę więc będzie matowić skórę i delikatnie oczyszczać natomiast zmielona kawa ma wygładzać . Drobinki nie są ostre i tylko delikatnie miziają skórę . Mocnego peelingu nie zrobią. Na pewno jako maska sprawdza się lepiej ale też nie spodziewajcie się spektakularnych efektów. W moim przypadku odczuwam zmiękczenie i wygładzenie skóry. Nie mam problemu z przetłuszczaniem się skóry a uważam że ta maska może regulować wydzielanie sebum bo matuje skórę za sprawą glinki w składzie