Fluff Superfood, Shaving Foam Pianka do golenia z awokado i niacynamidem

Fluff Superfood, Shaving Foam to produkt, który sprawił, że golenie stało się prawdziwą przyjemnością! Pianka ma niezwykle lekką i kremową konsystencję, która doskonale rozprowadza się po skórze, tworząc gęstą, ochronną warstwę. Dzięki temu golenie jest szybkie i komfortowe, bez ryzyka podrażnień czy skaleczeń. Co więcej, pianka zapewnia doskonały poślizg dla maszynki, co czyni proces bardzo płynnym. Zawarte w piance składniki sprawiają, że skóra po goleniu jest nie tylko gładka, ale również nawilżona i odżywiona. Dla mnie to duży plus, bo często po goleniu moja skóra była sucha i ściągnięta, a z tą pianką problem ten zniknął. Nie tylko chroni przed podrażnieniami, ale także dba o kondycję skóry, co sprawia, że jest miękka i przyjemna w dotyku przez długi czas. Dodatkowo, zapach pianki jest bardzo świeży i owocowy, co dodaje jeszcze większego komfortu podczas golenia. Czuć, że produkt jest delikatny dla skóry, co sprawia, że jest idealny nawet dla osób o wrażliwej skórze. Opakowanie jest urocze i funkcjonalne, a pianka jest wydajna – wystarczy niewielka ilość, aby pokryć dużą powierzchnię skóry. To czyni ją bardzo ekonomicznym wyborem, a efekt, jaki daje, jest w pełni satysfakcjonujący.

Produkt jest dosyć dobry. Jest bardzo miły w użytkowaniu, bo po naciśnięciu zakrętki tworzy przyjemną, puszystą piankę. Rzeczywiście redukuje uczucie dyskomfortu i pozostawia skórę gładką i miłą w dotyku. Zapach jest dla mnie dosyć ładny. Polecam :)

Najczęściej do golenia się używam żeli, jednak dobrej jakości pianki jak najbardziej nie odmówię. Zależy mi, aby był to kosmetyk jak najbardziej puszysty, aby zmiękczał włoski i ułatwiał sam proces depilacji, ale przede wszystkim nie podrażniał mojej bardzo wrażliwej, reaktywnej oraz suchej skóry. Tym razem zdecydowałam się na kosmetyk od marki Fluff, która coraz częściej gości w mojej codziennej pielęgnacji, nadal głównie ciała, jednak jestem otwarta na różne, dobre jakościowo kosmetyki także do twarzy. Piankę zakupiłam dość spontanicznie robiąc zakupy na stronie jednej z drogerii internetowych. Byłam bardzo ciekawa tego kosmetyku, ponieważ zaciekawił mnie on swoim składem. Produkt został zamknięty w opakowaniu w formie butelki o pojemności 150 ml. Design jest bardzo prosty, ma białą barwę i znajdziemy tutaj małą grafikę awokado oraz samej pianki. Na opakowaniu za pomocą czarnej oraz jasnozielonej czcionki umieszczono wszelkie, najważniejsze informacje na temat produktu, takiej, jak jego skład, nazwę, logo producenta czy zalecany sposób użytku. Cena regularna kosmetyku wynosi około trzydziestu czterech złotych, moim zdaniem jest to dość dużo jak na piankę do golenia. Kosmetyk ma bardzo gęstą konsystencję oraz białą barwę. Wystarczy niewielka ilość zaaplikowania na skórze, a produkt dostaje objętości i jest naprawdę bardzo wydajny. Delikatnie pachnie awokado, które zostało umieszczone w składzie wraz z niacynamidem. Kosmetyk bardzo dobrze oraz równomiernie rozprowadza się po skórze. Zdecydowanie zmiękcza nasze włoski oraz ułatwia proces golenia. Nie podrażnia, wręcz powiedziałabym, że nawilża oraz odżywia naszą skórę, chodź wiadomo nie zastąpi nam to dobrej jakości balsamu. Nie powoduje uczucia ściągnięcia skóry. Pianka do golenia od marki Fluff jest bardzo dobrym kosmetykiem, który sprawdzi się nawet bardzo suchej oraz wrażliwej skórze. Zdecydowanie zmiękcza włoski i ułatwia golenie. Jak najbardziej mogę polecić ten produkt każdemu.

Piankę kupiłam na promocji w Rossmannie. Zazwyczaj produkty do ciała mają bardzo ładny zapach, ale nie tym razem.. Pianka ma strasznie chemiczny zapach, duszący i drażniący. Od pierwszego użycia jej, wiedziałam że więcej nie kupię takiego dziadostwa. Moja skóra często po goleniu miała podrażnienia, zaczerwienienia bądź też robiły się stany zapalne. Ratuje się tym, że po jej zastosowaniu nie ma nic z tych rzeczy! Dla mnie to duży plus, ale jednak zapach ma dla mnie znaczenie i wiem, że więcej już u mnie nie zagości. Wiec podsumowując, działanie jest Ok ale cudów nie ma.

Skusiłam się na piankę Fluff zachęcona ciekawym składem. Przy czym nie wierzę, że coś pozostającego na skórze tak krótko może ją nawilżyć, zregenerować czy wygładzić. Oczekiwałam jedynie braku podrażnień i odpowiedniej konsystencji, aby móc łatwo ocenić, gdzie maszynką przejechałam, a gdzie jeszcze nie. Zacznę od opakowania, które już na początku zrobiło złe wrażenie. Przy pierwszym użyciu trzeba mocno nacisnąć "spust", co zrywa zabezpieczenie i okazało się to dość trudne. Nie jestem chucherkiem, a nie mogłam sobie z tym poradzić. Gdy w końcu się udało, na moje dłonie poleciał najpierw lodowaty powiew (azot?), a dopiero później pianka. Ta właśnie pianka początkowo mnie zachwyciła, ponieważ była gęsta i kremowa, zapowiadała się idealnie. Nie lubię pianek/żeli, które szybko znikają ze skóry, ponieważ, jak wspomniałam, nie widzę wtedy dokładnie, gdzie już pozbyłam się sierści ;) Gęstość oraz kremowość okazała się niestety krótkotrwała. Nakładam, rozsmarowuję, odstawiam spray, sięgam po maszynkę, a połowa pianki zdążyła już dać nogę z... nogi. Kilkanaście sekund, a ona zaczyna znikać jak sen złoty. Aby ułatwiająca golenie piana spełniała swoje zadanie, trzeba dokładać towaru, co fatalnie odbija się na wydajności produktu. Golenie było komfortowe wyłącznie pod pachami, z uwagi na małą powierzchnię pianka nie czmychała przed sięgnięciem po maszynkę. Przy większych częściach ciała zgrzytałam zębami ze złości. Zalety jakieś są - względny zapach, dobry skład, a skóra po goleniu nie była wysuszona ani podrażniona. Niemniej jednak przygody z opakowaniem, nietrwałość pianki i niska w związku z tym wydajność przy jednocześnie dość wysokiej cenie powodują, że nie kupię drugi raz produktu Fluff.

Pianka od Fluff w moim odczuciu nie różni się wiele od innych produktów tego typu. Nie wysusza może skóry, nawet delikatnie ją nawilża. Mimo to nie zniknął niestety mój problem z podrażnieniami, więc poza tym, że ładnie pachnie i ma fajne opakowanie, to chyba niewiele ją wyróżnia. Jest okej, nie oczekiwałam wiele, więc też się nie zawiodłam.