Przy regularnym stosowaniu przynosi efekty,ale to kosmetyk dla cierpliwych. Duży plus za przyjazny skład.
Balsam otrzymałam w ramach paczki za recenzentkę miesiąca,wraz z masłem do demakijażu i kremem pod oczy. Podoba mi się estetyka opakowań,prosta i nienachalna,chociaż czcionka użyta do opisu produktów jak na mój gust jest za delikatna,co w jakiś sposób odpowiada zawartości.
Ja do szybko działających żeli z kofeiną pewnej popularnej marki mam duży dystans, nie są to dla mnie tak skuteczne produkty jakby się wydawało, do tego bywa,że mnie podrażniają a ich efekt jest krótkotrwały.
Ucieszyłam się na możliwość testu tego produktu,mimo,że marka nie była mi wcześniej znana, ale ocenilam skład tego balsamu jako ciekawy i przyjazny.
Typowego tłuszczowego cellulitu nie posiadam, jestem też dość szczupłą osobą, która z racji opieki nad trzyletnim kurduplem bywa,że zaniedbuje zdrową dietę i wypija zdecydowanie za dużo kaw. Niestety skutkuje to czasowym pojawianiem się wodnego cellulitu,nie jest on za specjalnie widoczny,ale jest.
Do tego z racji już bycia po 30stce lubię skórę ujedrniać, szczególnie w okolicy ud oraz brzucha,który po naprawdę dużym ciążowym brzuchu potrzebował miesięcy nacierania Busajną (polecam), żeby wrócić do względnej formy, ogólnie wygląda jak nowy,ale niestety jeszcze w miejscu nad pępkiem nie było idealnie,skóra się marszczy.
Postanowiłam więc ten balsam stosować głównie na uda oraz brzuch,codziennie wieczorem,czasami na pupę i całość nóg,mija już prawie drugi miesiąc stosowania i jeszcze balsam jest,ale trudno ocenić zużycie bo opakowanie nie jest przeźroczyste.
Balsam ma średnio gęsta konsystencję, bieli skórę przy rozsmarowaniu, ale po kilku minutach się wchłania,zostawia subtelną olejową powłokę na skórze,ale na pewno nie taką która sprawia,że do wszystkiego się lepimy,po jakimś czasie zanika.
Pompka dozuje jednorazowo ilość produktu wystarczająca na posmarowanie całego brzucha lub uda. Jednorazowo zużywam do 4 pompek na uda i brzuch.
Ma ładny,ale delikatny zapach, rozprowadza się całkiem dobrze,ale najlepiej kiedy rzeczywiście skórę wymasujemy,co na pewno poprawia jego działanie,często robię to też na wilgotną skórę,z przyzwyczajenia.
Skóra jest po nim gładka,miękka i odżywiona, całkiem nawilżona,ale nie nazwałbym go mocno nawilżająco-odżywczym balsamem,jeżeli mamy bardzo duże potrzeby pod tym względem może wymagać czegoś jeszcze,ja mam raczej normalną skórę.
Na czas stosowania balsamu Busajne odstawiłam, chciałam się przekonać o jego działaniu w pełni.
Jakie są efekty po takim czasie? Jest całkiem zacnie, rzeczywiście cellulit wydaje się mniejszy,ale też nie powiedziałabym,że jest to mocna różnica,jednak Busajna podkręcona olejkiem z grejpfruta daje lepszy efekt,za to skóra rzeczywiście zrobiła się jakby jędrniejsza,co widzę przede wszystkim na brzuchu,nie jest to może efekt powalający na kolana,ale jest zauważalny.
Balsam też nie podrażnia,nie uczula, nie robi krzywdy skórze. Kiedy miałam wieczorem spuchnięte nogi trochę zniwelował ten efekt,co też jest na plus.
Moim zdaniem to produkt na 4+, do 5 jeszcze trochę, to kosmetyk dla cierpliwych, dla mnie okazał się wydajny,ale nie mam pewności czy w takiej cenie nie da się znaleźć coś lepszego, kwestia czego oczekujemy? Jeżeli szybkich efektów zbijania cellulitu, to nie te drzwi,jeżeli stopniowej poprawy jędrności skóry i zmniejszania celullitu,to jak najbardziej.
Nie wiem czy wrócę, bardzo możliwe,że tak,nie zawsze mam cierpliwość żeby wieczorem smarować się Busajną, nie zawsze mam na to czas,a ten balsam go oszczędza, możliwe,że po to żeby dopełnić tę pielęgnację,ale być może poszukam innych zbliżonych produktów,czas pokaże.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl