Rituals The Ritual of Karma, Spread the Kindness Body Cream Krem do ciała

Uwielbiam marke Rituals, a Karma to jedna z moich ulubionych linii zapachowych, przetestowalam juz wiekszosc kosmetykow z tej serii. Jesli chodzi o ten krem do ciala, to jest on naprawde mega dobry. Doskonale nawilza, zostawia skore miekka i przyjemna w dotyku, jest bardzo tresciwy - maselkowaty, a przy tym wspaniale pachnie. Zapach ten utrzymuje sie na ciele przez bardzo dlugi czas i jest wyczuwalny przez otoczenie. Produkt bez wad, moim zdaniem.

Chcąc opisać ten balsam zgodnie z moimi odczuciami, musiałabym wspiąć się na wyżyny poezji! Najprościej będzie jeśli powiem, że cokolwiek bym nie ubrała i jak niestaranny miałabym makijaż, to dzięki temu balsamowi czuję się i tak uwodzicielsko, kobieco i niepowtarzalnie! Rituals, The Ritual of Karma, Spread the Kindness Body Cream to prawdziwa uczta dla zmysłów! Krem jest nie tylko źródłem intensywnego nawilżenia dla skóry, ale także niepowtarzalnym doświadczeniem aromatycznym. Zacznijmy od zapachu - jest to po prostu czysta perfekcja! Po jego zastosowaniu czuję się otulona wspaniałym, zmysłowym aromatem, który utrzymuje się na skórze przez długi czas po aplikacji. To prawdziwe doznanie relaksu i spokoju. Formuła kremu jest równie zachwycająca. Jest gęsta, ale jednocześnie bardzo łatwo rozprowadza się na skórze, pozostawiając ją jedwabiście gładką i intensywnie nawilżoną. Co więcej, eleganckie opakowanie w postaci słoiczka z możliwością uzupełniania wkładu dodaje mu dodatkowego uroku i sprawia, że korzystanie z niego to czysta przyjemność. Ogólnie rzecz biorąc, The Ritual of Karma to krem, który dostarcza nie tylko rewelacyjnego nawilżenia, ale także relaksu dla zmysłów. Jeśli szukasz czegoś, co poprawi Ci humor, sprawi że będziesz się czuła niesamowicie kobieco i zadba o Twoją skórę, ten produkt jest dla Ciebie!

Produkt zamknięty jest w plastikowym, morskim opakowaniu. Posiadam wersje podróżną o pojemności 70 ml. Jest to bardzo dobry produkt warty swojej ceny. Przeznaczony dla suchej skóry. Zapach jest przyjemny, typowy dla linii Ritual of Karma, jest kwiatowy, lekko słodki, elegancki. Zapach : kwiat lotosu i biała herbata Konsystencja jest dość gęsta i bogata. Krem pozostawia ciało miękkie, nawilżone, przyjemne w dotyku, gładkie. Nie tworzy na skórze lepkiej, ani tłustej warstwy . Zapach jest wyczuwalny przez długi czas- co jest plusem tego kremu. Kosmetyk nie powoduje podrażnień, nie uczula. Posiada 92% składników pochodzenia naturalnego . Bardzo polecam i zachęcam do zakupu :)

Absolutnie uwielbiam kosmetyki Rituals,mam świadomość że moje recenzje mogą wydawać się mało obiektywne w stosunku do marki,ale tylko dlatego że kosmetyki są naprawdę wyjątkowe. Dobre składy i obłędne zapachy to coś co uwielbiam. Od jakiegoś czasu regularnie kupuję masła marki w formie samego wkładu. Dawno temu kupiłam opakowanie wraz z serią zieloną,teraz uzupełnieniam je innymi wariantami zapachowymi. Uważam to za świetną opcję bez generowania dodatkowych śmieci ,tym bardziej że opakowania są ze sobą kompatybilne a oryginalny słoiczek ma się dobrze mimo już 4wymianki. Seria Ritual od Karma uwodzi przepięknym zapachem kwiatów i białej herbaty,mam kilka kosmetyków z tej serii a zapach wciąż mnie urzeka:) Balsam/masło jest gęste, w moim przypadku wydajne, idealnie stapia się ze skórą i naprawdę umila czas spędzony w domowym spa. Przy regularnym stosowaniu skóra jest pięknie nawilżona i miękka. Mam świadomość, że ceny kosmetyków Rituals mogą być wygórowane dla niektórych użytkowników, natomiast osobiście uważam,że to bardzo porządne kosmetyki o świetnym składzie i właściwościach regeneracyjnych.

Zazwyczaj nie piszę żadnych opinii, ale ten krem do ciała jest po prostu istnym cudem, zarówno pod względem zapachu, gęstej formuły jak i wchłanialności. Nigdy nie trafiłam na tak dobrze wchłaniający się balsam do ciała, zakochałam się od pierwszego użycia i na pewno zostanę wierna!

Krem trochę przypomina masło do ciała. Ma gęstą, treściwą konsystencję. Pięknie pachnie i zapach utrzymuje się na skórze. Po nałożeniu jest wyczuwalny na skórze w postaci satynowej warstwy. Nawilża, ale powierzchownie i krótkotrwale. Fajny produkt, który lubię za śliczne opakowanie i zapach. Fajnie się spisuje do domowego spa (aromaterapia), ale nie ma bardziej dogłębnych właściwości pielęgnujących.

Rituals nie jest zbyt znaną marką na rynku polski, a szkoda, bo holenderska firma oferuje same naturalne kosmetyki z wielkim przekrojem kategorycznym jak i tematycznym. Zakupiłam trzy produkty z serii The Ritual of Karma w tym Krem do ciała. Opakowanie odrazu rzuca się w oczy, uwielbiam połączenie kolorystki morskiej z metalicznym złotem. Krem jest zabezpieczony sreberkiem, przez które już można wyczuć przepiękny świeży zapach. Konsystencja Spread the Kindness Body Cream jest dość maślana, z łatwością się sunie po skórze. Dość szybko się wchłania w skórę, pozostawiając przepiękny kwiatowy zapach z białym lotosem i bergamotką, który się utrzymuje na skórze dłuższy czas. Co do nawilżenia, ze względu że moja skóra po okresie grzewczym jest dość sucha, miałam wrażenie że nie nawilża jej wystarczająco, lecz po dwóch tygodniach codziennego stosowania, zauważyłam znaczna poprawę mojej skóry, stała się miękka w dotyku, nawilżona i gładka. Spread the Kindness Body Cream napewno bedzie lepszym produktem w okresie wiosennym dla mojej skóry.

Krem dostałam w prezencie w komplecie z żelem z tej samej linii. Ma on odpowiednią konsystencję, łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Co do nawilżenia, akurat u mnie przy bardzo suchej skórze przydałby się nieco mocniejszy efekt, ale od czasu do czasu wspierałam się po prostu innym produktem a ten sprawdzał się na co dzień. Jedyny minus to zapach - na samym początku użytkowania naprawdę mnie zachwycił ale w połowie opakowania zaczął już męczyć. Jest bardzo intensywny, po posmarowaniu wyczuwałam go przez długi czas i po jakimś czasie przestałam go po prostu tolerować ale wiadomo, że akurat zapach podlega subiektywnej ocenie.

Jestem nim totalnie zachwycona. Wiem, że znajdą się takie osoby, które będą go krytykować tylko i wyłącznie za jego cenę, ale niestety tak to jest, że luksus kosztuje... Raz na jakiś czas pozwalam sobie na małe grzeszki i zaopatrowuję się w coś naprawdę wspaniałego. Ten krem ma w sobie wszystko, co powinien mieć według mnie krem idealny. Szybko się wchłania. Aplikacja go to sama przyjemność. Doskonale się rozprowadza, bardzo dobrze nawilża skórę. Pachnie nieziemsko, luksusowo, drogo i niezwykle uzależniająco. Opakowanie też śliczne. Konsystencja jest śmietankowo-kremowa, lekka, ale nie za lekka. U mnie nawilżenie ciała utrzymuje się do kolejnego prysznica. Nie zostawia tłustej, nieprzyjemnej powłoki na skórze. Idealnie sprawdza się przy jakichś wyjściach, bo prawie od razu po jego zaaplikowaniu można się ubierać. Ciało non stop ładnie pachnie, jest delikatne i miękkie w dotyku. Dla mnie ten produkt nie ma wad. No może poza średnią wydajnością.

Jestem zaskoczona jakością tego produktu. Bardzo lubię pianki i peelingi, natomiast moje doświadczenia z kremem do ciała były nienajlepsze, jednak sprzed dobrych wielu lat. Od tego czasu Rituals niewątpliwie poprawiło składy, gdyby nie jeden składnik, którego unikam ze względów etycznych, być może skusiłabym się na kolejne opakowanie (to dostałam w prezencie). Zapach bardzo mi odpowiada, jest to zapach uniwersalny, delikatny i nieszkodliwy, każdemu podpasuje, przy tym ładny. Mniej intensywny od innych Ritualsów. Sam krem ma fajne składniki na początku składu. Jest gęsty, treściwy, lecz jednocześnie nietłusty. Jest to taka konsystencja, która daje wrażenie wniknięcia w skórę i zagęszczenia jej. Nie zostawia tłustej warstwy, a jednocześnie skóra jest nakarmiona :) ponadto fajnie łagodzi podrażnienia po depilacji. Naprawdę fajny produkt. Nie mam mu zbyt wiele do zarzucenia, poza jednym składnikiem. Z tego względu wybiorę nasze polskie znakomitości jak balsam Hagi czy Clochee.

Rituals to moje ukochane kremy do ciała, a linia zapachowa Karma jest obok Hammam moim numerem jeden, jeśli chodzi o pielęgnację ciała :) Zapach to biała herbata i lotos - piękny, niby delikatny, ale bardzo trwały, utrzymujący się dłuuugo po kąpieli. Dla mnie to zapach beztroskich wakacji w jakimś luksusowym kurorcie SPA ;) Ogólnie zapachy Rituals są tak intensywne, że wydaje mi się, że nie są zbyt odpowiednie dla wrażliwszych nosów. Co do samego działania - rewelacja. Krem ma gęstą konsystencją, łatwo rozprowadza się po ciele. Skóra po nim jest gładziutka i nawilżona a pościel pachnie nim do rana <3 Rzadko spotyka się aż tak doskonałe kosmetyki. Plusik również za cudne opakowanie ze złotą nakrętką i możliwość dokupowania samych wkładów w niższej cenie (ekologicznie) <3 Pięknie wygląda w łazience!

Rituals to marka z dość drogimi produktami, aczkolwiek są warte swej ceny. Krem o przepięknym, lecz nie przytłaczającym zapachu kwiatu lotosu oraz organicznej białej herbaty szybko nawilża skórę oraz koi zmysły. Za każdym razem, gdy używam kosmetyków tej marki czuję się jakbym była w SPA. Krem przyniósł ukojenie podrażnionej słońcem skórze.