Eveline Cosmetics Beauty & Glow, Nawilżający krem kojący do rąk `Hands Hero!` 

Wrzuciłam do koszyka dokonując zakupów na stronie producenta co był w promocyjnej cenie coś ok 7 zł. Wzięłam też inną wersję, fioletową która okazała się prawie identyczna. I tak samo słaba xD więc stwierdziłam, że to jest dobry czas na realizację testu. Kosmetyk ma lejąca, delikatną i trochę piankową konsystencję. Kwitując działanie w kilku słowach - nietrwałe, przeciętne i słabo nawilżające. Krem generalnie spełnił moich oczekiwań, ani na noc ani do torebki bo trochę za duże opakowanie i niewygodna zakrętka. Skład jest niezły, nie ma parafiny i sporo naturalnych składników. Poza zakrętką mogę nawet pochwalić opakowanie. Nic się nie ściera, za każdym razem wraca do oryginalnego kształtu więc wygląda ładnie nawet pod koniec. Zapachu nie pamiętam więc pewnie jakiś mydlano nijaki. Ogólnie ja nie wrócę, ale jakieś tragedii nie ma

Krem kupiłam za kilka złotych na stronie producenta, gdyż brakowało mi do darmowego zamówienia. Krem zdecydowanie należy do tych lekkich, nawilżający, ponieważ nie pozostawiał na moich dłoniach tłustej warstwy i wchłaniał się naprawdę szybko. Krem znajduje się w plastikowej tubce o pojemności 50 ml. Zakrętka rzeczywiście jest dość kanciasta, ale mi nie przeszkadzała w zamykaniu czy otwieraniu kosmetyku. Lekkie, podłużne opakowanie łatwo zmieściło się do torebki. Krem ma lekką konsystencje w niebieskawym odcieniu. Dla mnie pachnie nijako, z niczym mi się to nie kojarzy, więc to zdecydowanie nie jest produkt dla osób lubiących ładne, intensywne zapachy. Po nałożeniu moje dłonie są gładkie i nawilżone, a efekt ten utrzymywał się przez kilka godzin. Dla mnie nie jest to krem dla zniszczonych dłoni, ponieważ jakoś nie zauważyłam tutaj regeneracji, raczej zwykłą pielęgnację skóry. Przy kilkustopniowych temperaturach mam wrażenie, że zabezpiecza dłonie dość dobrze, ale podkreślam, iż nie natłuszcza dłoni. Mam jednak mały problem z jego wydajnością, ponieważ aby osiągnąć efekt nawilżenia i gładkości musiałam tego kremu nakładać dość sporo i na zmianę z innymi kremami zużyłam go w ciągu 2 miesięcy. Dla mnie jest to naprawdę szybko, dlatego uważam, że jego wydajność była bardzo słaba. Osobiście bardzo lubię kremy tego typu, gdyż wchłaniają się szybko i nie zostawiają tłustej warstwy. Dzięki temu mogę bez problemu czytać książki czy pracować przy komputerze bez znienawidzonego poczucia lepkości. Ten krem jest w porządku, mogłabym go zużyć ponownie, chociaż bez entuzjazmu, ale zdecydowanie wolę ładniej pachnące kremy o lepszej wydajności.

Na dodanie tej propozycji do koszyka skusiłam się dokonując zakupów na stronie producenta. Krem był w tamtym czasie dostępny w promocyjnej cenie, więc stwierdziłam, że to jest dobry czas na realizację testu. Kosmetyk ma gęstą i zbitą konsystencję, ale nie jest to typowa kremowa formuła, ponieważ bardziej przypomina piankowe wykończenie. Aplikacja na skórę przebiega bezproblemowo, ponieważ pod wpływem ciepła dłoni zawartość opakowania staje się plastyczna i w prosty sposób można ją rozsmarować po dedykowanym obszarze ciała. Zapach nie przypadł mi do gustu, ponieważ jest słodko cukierkowy, bardzo intensywny i dla mnie męczący w odbiorze. Podstawowe zadania jakie produkt ma spełniać to: nawilżenie, wygładzenie, regeneracja i ochrona. Muszę przyznać, że te działania są bardzo subtelne i nietrwałe. Krem nie spełnił moich oczekiwań, ponieważ jego skuteczność jest zbyt delikatna, brakuje mi tego uczucia, aby moje dłonie były odpowiednio wypielęgnowane. W związku z tym, muszę stwierdzić, że produkt w mojej opinii nie jest zgodny z opisem producenta, ponieważ nie gwarantuje efektów, które znajdują się w opisie umieszczonym opakowaniu. Marka informuje, że 98% składników jest pochodzenia naturalnego, min.: multiwitaminy, ekstrakt ze śliwki kakadu, aloes, avocado i mocznik. Skuteczność tych dobroczynnych właściwości nie gwarantuje jednak pożądanych rezultatów. Pojemność mojej sztuki wynosi 50ml, więc jest to stosunkowo mało, wydajność również nie przedstawia się najlepiej, ponieważ należy nałożyć grubszą warstwę, aby poczuć chociaż minimalne działanie. Krem wchłania się bardzo szybko, nie jest lepki na skórze, jednak nie pozostawia skóry mięciutkiej, tylko zdecydowanie matową, brakuje mi tej delikatności w dotyku. Pielęgnacja jest wegańska oraz nie była testowana na zwierzętach, co należy uznać za zaletę. Forma podania w postaci tubki jest wygodna, jednak duży minus za niedopracowany kształt nakrętki, ponieważ jest ona ostro zakończona na rogach co powoduje dyskomfort podczas prób otwarcia opakowania. Etykieta chociaż kolorystycznie mi się podoba, to jednak uważam że nie jest w pełni przejrzysta, a natłok informacji na przedniej stronie powoduje oczopląs i wygląda nieco tandetnie. Podczas promocji koszt był dla mnie akceptowalny, natomiast regularna cena nie należy do najlepszych okazji zważając na to, że jakościowo produkt mnie osobiście nie zachwycił. Asortyment marki jest powszechnie dostępny zarówno stacjonarnie jak również internetowo.

Krem zaliczyła bym do fajnych przyjemniaczków na codzień. Raczej używam go w domu, mając zawsze przy szafce nocnej albo wrzucam do małej torebki, gdyż jego rozmiar jest również mały i poręczny. Szata graficzna jak dla całej serii beauty&glow jest śliczna. Niebieski kokor idealnie odzwierciedla jego nawilżające właściwości. A mieniący się napis jest cudny. Jedyny minus jaki mnie najbardziej drażni w opakowaniu to ta odkręcana zakrętka, która ogromnie mnie wnerwia gdy po aplikacji mam ją zakręcić. Może jak by była troszkę większą to było by lepiej a ona tym czasem jest mała i trzeba dobrze wcelować zakręcając. Natomiast samo działanie kremu jest świetne i godne polecenia, zwłaszcza gdy mamy suche lub podrażnione dłonie. Formuła kremu również jest koloru niebieskiego, ślicznie pachnie i jest lekka. Szybko się wchłania m nie pozostawiając lepkiej warstwumy za to delikatny film ochronny. Krem dobrze nawilża, koi podrażnioną skórę, regeneruje tą spękane i szorstką, wygładzając ją. Naprawdę jest świetny i z przyjemnością często po nie sięgam. Co do wydajności to zależy w jakim stopniu są zniszczone nasze dłonie. Gdy mamy mocno podrażnione to idzie go całkiem sporo aplikując kilka razy w ciągu dnia. Natomiast gdy używamy go tylko profilaktycznie to jest nawet wydajny. Średnio starcza na 2 tygodnie.

Ten krem od ostatnich dwóch miesięcy ciągle podróżował w mojej torebce i świetnie sprawdził się jako krem do używania na szybko. Jest mały, poręczny, wygodny w stosowaniu. Ma bardzo przyjemny zapach i fascynująco niebieski kolor po wyciśnięciu z tubki :D Konsystencja jest lekka, sprawnie się rozprowadza, w ogóle nie tłuści. Szybciutko się wchłania, nie pozostawia lepkich dłoni. Niestety czegoś mi w nim brakuje - przyjemnego uczucia aksamitnych dłoni po użyciu. Uwielbiam ten efekt po kremach i z namiętnością go poszukuję w każdym kosmetyku do pielęgnacji dłoni. Ten niestety tego nie zapewnia. Czuję jakby dłonie były po nim nieco tępe, skóra ściągnięta. Nawilża na dosyć długo, chociaż lepiej może sprawdzić się na dłoniach stosunkowo zadbanych. Mimo że moje takie są, to nadal czułam niedosyt po użyciu tego kosmetyku. Spełnił moje oczekiwania może dlatego, że nie ustawiłam poprzeczki zbyt wysoko. Szukałam czegoś taniego, małego, z fajnym składem aby ze sobą nosić - ten mi to zapewnił. Nie oczekiwałabym po nim dogłębnej pielęgnacji skóry dłoni, jednak i tak jest kosmetykiem wartym zainteresowania. Mimo że mnie nie powalił, to może jeszcze skusze się na jego różowy wariant. Cena jest niska, więc nie szkoda przetestować.