Shelee Pianka samoopalająca z biofermentem `Light/Medium` 

Najlepszy samoopalacz jaki kiedykolwiek miałam, jestem zachwycona efektem, kolor złocisto brązowo, na prawdę jak naturalna opalenizna, pianka bardzo wydajna, cena przystępna, dla mnie the best!

Samoopalacz na mojej skórze to częsty gość, bo nie lubię się opalać, wobec tego przez moje ręce przewinęła się ich cała masa. Ten kupiłam w promocji na Kontigo. Ma naturalny skład, aż 98,7 % składników pochodzenia naturalnego. Dodatkowo witaminy A, C, E, dzięki czemu skóra jest elastyczna, gładka, nawilżona. Samoopalacz w formie pianki to przede wszystkim łatwa aplikacja. Tutaj w zestawie była jeszcze rękawica, przy pomocy której ta aplikacja jest równomierna i naprawdę szybka. Produkt nie ma zapachu typowego samoopalacza. Nie śmierdzi. Pianka nie wymaga zmywania. Kolor wychodzi bardzo ładny, to naturalny odcień. Po aplikacji mniej więcej po 8 godzinach kolor jest w pełni taki jak ma być. Można go stopniować na etapie nakładania produktu. Samoopalacz nie robi plam i smug na ciele. Równomiernie schodzi. Wygląda jak prawdziwa słoneczna opalenizna.

Piankę samoopalająca z biofermentem Light/Medium kupiłam w Drogerii Hebe, pianka była w zestawie wraz z rękawicą do aplikacji samoopalacza Opakowanie zawiera 200 ml kosmetyku, za zestaw z rękawicą zapłaciłam około 100 zł. Pianka szybko się wchłania, nawilża, nie pozostawia smug, daje efekt naturalnej ładnej delikatnej opalenizny, jest wydajna. Mam jasną karnację i ogólnie moja skórą niezbyt lubi opalanie często sięgam po samoopalacze i muszę przyznać ze samoopalacze od Shelee są dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem naturalny efekt bez smug i plam Dodatkowy plus za naturalny skład 98,7 % składników pochodzenia naturalnego oraz za praktyczną rękawica do aplikacji kosmetyku. Podsumowując bardzo fajny samoopalacz, wcześniej używałam samoopalacza Shelee wersja Dark dedykowanego do dla ciemniej karnacji tym razem wybrałam wersje Light/Medium i oba są równie dobre choć jednak bardziej mi odpowiada efekt nieco ciemniejszej opalenizny jaki daje pianka Dark. Polecam szczególnie osobom o jasnej karnacji które marzą o ładnej delikatnej opaleniźnie.

Po zimie, gdy robi się coraz cieplej na zewnątrz używam samoopalaczy "na początek" zanim mnie słońce złapie. I to jest taki właśnie produkt. Forma pianki jest bardzo wygodna. Pięknie pachnie! (to wyjątek, bo większość tego typu produktów raczej śmierdzi). Super się nią masuje skórę i bardzo szybko się wchłania. Nie robi smug, ani nie barwi rąk. Ja mam ją w zestawie z rękawicą, ale kiedyś wypróbowałam bez i nie stanowiło to problemu. Poziom opalenizny można stopniować, powtarzając aplikację. Daje bardzo ładny, naturalny odcień, jakby nas słoneczko musnęło :) Nie jest to pomarańczowa opalenizna. Kolor nie schodzi ze skóry pod wpływem potu, nie barwi ubrań, co niejednokrotnie zdarzało mi się przy innych samoopalaczach. Jest trwały i utrzymuje się kilka dni bez poprawek. Pianka dodatkowo nawilża skórę, a to zasługa biofermentu oraz witamin A+E+C. Ma naturalny skład bo 98,7 % składników naturalnych. Jest to kosmetyk wegański, nie testowany na zwierzętach.