Bielenda Skin Clinic Professional, Maseczka nawilżająco-łagodząca `Kwas hialuronowy + trehaloza + ektoina` 

Saszetka 8 g. Mam sucha skore wiec wszystko co z kwasem hialuronowym jej sluzy. .. Maseczka jest konsystencji zelowej przezroczysto niebieska zapach intensywny troche taki sztuczny. Przyjemnie sie ja naklada w miare bezproblemowo sie zmywa. Ale jakiegos nawilzenia to nie bardzo uzyskalam. Fakt skora jest miekka gladka delikatnie ukojona ale nawilzenia malutko. No niestety szalu nie ma.

Maseczkę nawilżająco-łagodząca z kwasem hialuronowym od Bielendy nałożyłam podczas wieczornej pielęgnacji. Produkt ma konsystencję żelową, przyjemnie chłodzi, łatwo się go aplikuje. Niestety, ale nie zauważyłam żadnych efektów. Skóra nie była nawilżona, nic specjalnego - raczej do niej nie wrócę. Ewentualnie w celu odświeżenia skóry. Zaletą produktu jest na pewno to, ze nie podrażnia skóry i przy okazji nie robi jej krzywdy.

Bielenda Skin Clinic Professional, Maseczka nawilżająco-łagodząca z kwasem hialuronowym, trehalozą i ektoiną, to produkt, który ma potencjał, ale nie do końca spełnia obietnice intensywnego nawilżenia. Konsystencja jest naprawdę przyjemna – lekka, żelowa, łatwo się rozprowadza i daje uczucie chłodzenia na skórze, co sprawia, że aplikacja jest relaksująca. Po użyciu skóra faktycznie jest bardziej ukojona i wygląda na odświeżoną, ale jeśli ktoś oczekuje głębokiego nawilżenia, może poczuć lekki niedosyt. Maseczka działa raczej powierzchniowo – daje uczucie lekkiego komfortu, ale nie zapewnia długotrwałego nawodnienia skóry. Sprawdzi się jako szybki „booster” odświeżający cerę, ale nie zastąpi bogatszych formuł w przypadku skóry mocno przesuszonej.

Ta maseczka to dla mnie spore rozczarowanie. Minimalnie nawilża, ale zdecydowanie nie daje efektu "wow". Uwielbiam serię Skin Clinic, zwłaszcza ich sera do twarzy – to z kwasem hialuronowym to mój absolutny faworyt! Dlatego z dużymi oczekiwaniami sięgnęłam po tę maseczkę i niestety, nie spełniła moich oczekiwań. Standardowa cena maseczki to około 5 zł i wystarcza na dwie aplikacje, ale za 20 zł z tej samej marki można kupić o wiele lepiej nawilżającą maseczkę w słoiczku. Miałam szczęście, że trafiłam na promocję i zapłaciłam tylko 3 zł. Maseczka jest łatwo dostępna, można ją bez problemu kupić stacjonarnie w Rossmannie. Niestety, nie widziałam żadnych zauważalnych efektów po jej użyciu. Skóra nie była ani bardziej nawilżona, ani wygładzona, więc raczej do niej nie wrócę. Plus, że maseczka nie podrażnia skóry – nie była po niej ani ściągnięta, ani czerwona – ale brak jakichkolwiek pozytywnych zmian sprawia, że dla mnie jest to produkt przeciętny.

Maseczka jest łatwo dostępna i ma nawilżać.. Działa okej, bo daje efekt nawilżenia. Maseczka jest gęsta i wydajna. Ma lekki zapach. Nie podrażnia i nie uczula, ale warto kupować na promocji.

Przyjemnie kojąca maseczka do twarzy. Używam zawsze wtedy, kiedy potrzebuję ukojenia. Kiedy twarz jest zaczerwieniona, podrażniona, bariera HL jest uszkodzona. Pomaga w tych sytuacjach, daje przyjemne uczucie chłodzenia mimo braku składników strice chłodzących.

Opis produktu Bielenda Skin Clinic Professional Kwas Hialuronowy Maseczka Nawilżająco-Łagodząca to produkt przeznaczony do cery suchej i wrażliwej. Maska zawiera kwas hialuronowy, trehalozę i ektoinę, które wspólnie działają nawilżająco, wygładzająco i łagodząco. Formuła maski została opracowana z myślą o poprawie nawilżenia skóry i zmniejszeniu reaktywności cery. Składniki aktywne Maska Bielenda zawiera: - Mikrocząsteczkowy kwas hialuronowy – intensywnie nawilża, wygładza drobne zmarszczki i poprawia jędrność skóry. - Trehalozę – działa higroskopijnie, wiążąc wodę w skórze i chroniąc ją przed utratą wilgoci. - Ektoinę – działa ochronnie, łagodząc podrażnienia i wzmacniając naturalną barierę skóry. Działanie i efekty Po nałożeniu maski Bielenda Skin Clinic Professional Kwas Hialuronowy skóra jest natychmiast nawilżona i wygląda na bardziej wygładzoną. Już po jednym użyciu można poczuć, że się nawodniła od zewnątrz ???? Kwas hialuronowy intensywnie nawilża, trehaloza utrzymuje wilgoć, a ektoina łagodzi podrażnienia. Maska ma żelową konsystencję. Ja nie przepadam za żelowymi formułami, ale ta była w sumie ok. Ja nadkładam ją stopniowo – czyli jedną warstwę, jak się wchłonie, to kolejną etc. To lepiej się sprawdza wieczorem oczywiście. Zasadniczo maskę nakłada się na 20 minut na twarz po czym można zmyć, ale jak pisałam wyżej – ja często noszę ją dłużej i zostawiam. Szczególnie gdy stosuję maskę na noc, ponieważ nałożona w ciągu dnia może się zrolować pod makijażem. W takim wypadku, gdy chcę nawilżyć w ciągu dnia twarz, a potem zrobić make up – to zmywam ją wodą. Cena i dostępność Maska Bielenda Skin Clinic Professional Kwas Hialuronowy jest dostępna w drogeriach i sklepach internetowych, ja kupiłam ją w Rossmanie. Cena jest niska.

serum dobrze nawilża, jego konsystencja jest wodnista i łatwa do rozprowadzenia. Należy pamiętać jednak o natychmiastowym domknięciu go kremem. Po aplikacji bez tego kroku dostałam gorączki na twarzy. Dodatkowo serum z kwasem poliglutaminowym z tej samej serii jest dużo ciekawszym wyborem.

Moja skóra w ostatnim czasie potrzebuje dużo nawilżenia, dlatego sięgnęłam po tą maseczkę z Bielendy. Dużo dobrego nasłuchałam się na temat kultowego serum z kwasem hialuronowym od Bielendy właśnie z tej samej serii, więc pomyślałam ze maseczka powinna być równie dobra. Maseczka nie kosztowała dużo bo dorwałam ją za około 3zł na przecenie w Rossmanie. Saszetka przyjemnie i bez problemu się otwiera, w środku znajdziemy żel o błękitnym zabarwieniu i bardzo przyjemnym i trochę perfumowanym zapachu. W środku opakowania jest tego naprawdę mnóstwo, starcza na 2/3 aplikacje, więc jest bardzo wydajna albo można ją użyć raz na dwie osoby. Przyjemnie się ją rozprowadza i trzyma na buzi, jednak już mniej przyjemnie się ją zmywa. Potrzeba naprawdę dużo wody aby całkowicie tą maseczkę zmyć, przy regularnym stosowaniu może być to trochę uciążliwe. Jeżeli chodzi o efekty to skóra po użyciu maseczki jest miękka, lekko nawilżona a drobne zaczerwienienia zniknęły, ale wydaje mi się, że jak na taką cene i wydajność nie ma co narzekać, skład jest dobry więc zaszkodzić nam nie zaszkodzi, a jakiś efekt na pewno daje. Ta maseczka trochę dała mi do zrozumienia że o wiele bardziej wolę te w płachcie, natomiast ta maseczka nie jest wcale zła, na pewno do niej wrócę.

Maseczka dedykowana do poprawy nawilżenia i zmniejszenia reaktywności cery suchej i mieszanej. Jest to kosmetyk, którego nie zostawiamy na skórze, tylko zmywamy po 10 minutach. ZAPACH jest bardzo delikatny, wodny i świeży. Taki typowy dla wielu serów z kwasem hialuronowym. KONSYSTENCJA to przeźroczysty żel o średniej gęstości. Łatwo rozprowadza się na skórze, nie spływa. Na mojej skórze szybko się wchłania, ale pozostawia klejącą warstwę. Zmywanie samą wodą trochę trwa, ale nie jest to też jakieś szczególnie uciążliwe. Jedno opakowanie starcza mi na 3 aplikacje, przy nakładaniu dość grubej warstwy, na twarz i szyję. EFEKTY Producent obiecuje: * Błyskawicznie wygładzenie i zmiękczenie naskórka Faktycznie bezpośrednio po zmyciu maseczki skóra jest bardzo miękka i wygładzona. Zwiększa się napięcie skóry, co obserwuję po delikatnym spłyceniu lwiej zmarszczki. Jednak efekt nie jest długotrwały. * Nawilżenie i uczucie ukojenia oraz komfortu * Rewitalizacja i natychmiastowe odświeżenie skóry Nawilżenie jest na poziomie średnim. Dla mojej mieszanej skóry często to wystarczy, ale wątpię by wystarczyło dla skóry suchej - a takiej jest dedykowana ta maseczka. Faktycznie jest przyjemne uczucie odświeżenia, ochłodzenia i komfortu. Czy ukojenia? W pewnym stopniu tak. Jednak raczej przy niewielkiej reaktywności. PODSUMOWUJĄC W moim odczuciu jest to maseczka dla mało wymagającej skóry, która sprawdzi się latem, kiedy potrzebujemy przyjemnego ochłodzenia i orzeźwienia. W tym zastosowaniu całkiem ją lubię. Jednak poziom nawilżenia jest zbyt niski, by liczyć na większe efekty.

Moja cera jest mieszana z tłustą strefą T, mam trądzik i przebarwienia. Maseczkę kupiłam na jakiejś przecenie w Auchan. Wybrałam wersję z kwasem hialuronowym bo poprostu lubię go w kosmetykach :) Ogólnie skład jest prościutki, oprócz wspomnianego kwasu hialuronowego mamy też kwas mlekowy, trehalozę, betainę i ektoinę. Maseczka ma postać lekko niebieskiego żelu i bardzo delikatny, kosmetyczny zapach. Zawartość maseczki nałożyłam na twarz a następnie trzymałam około 15 minut. Przy zmywaniu maski z twarzy pomogłam sobie mokrymi chusteczkami i wszystko poszło sprawnie. A efekty? Poprawne. Napewno czułam ukojenie skóry, twarz była gładka, miękka, delikatnie nawilżona. Dla mojej cery efekt jak najbardziej OK. Nie podrażnia, nie zapycha - myślę że najbardziej sprawdzi się cerom mieszanym i tłustym, bo jest taka lekka, nie obciąża. Przy suchej obawiam się że to może być za lekki poziom nawilżenia. Generalnie nie jest źle.

Mam skórę mieszaną ale od czasu do czasu lubię użyć maseczki nawilżającej (szczególnie gdy skóra robi się przesuszona). Na mojej cerze akurat sprawdziła się dobrze: skóra była miękka, delikatna i gotowa do dalszej pielęgnacji. Nie zapchała, nie było uczucia pieczenia ani ściągnięcia. Uważam jednak, że maseczka nie nada się do turbo suchej skóry. Sam produkt zamknięty jest w saszetce i starczy go na dwa oszczędne użycia lub na jedno konkretne (np. nakładając też na szyję i dekolt). Ma żelową konsystencję i ładnie, delikatnie pachnie. Na minus niestety fakt, że maseczkę bardzo trudno się usuwa. Trzeba zużyć dużo wody żeby ją zmyć, dlatego najlepiej wspomagać się płatkami kosmetycznymi i usunąć to co się nie wchłonęło. Myślę, że gdy będzie w promocji to kupie ponownie ;)

Kupiona z uwagi na szerzące się tylko pozytywne opinie o serum nawilżającym tej serii Bielendy. Nie sprawdziłam wcześniej ocen na portalu, cena był tak niska, że bez zastanowienia powędrowała do mojego koszyka. Jak dla mnie jest to zupełnie przeciętna maseczka idealnie nadająca się na przykład bezsensowności używania maseczek ich przeciwników. Owszem daje miłe odczucia dbania o sobie ale nic więcej. Po niemiłosiernie ciężkim jej zmywaniu nie otrzymałam większych, zauważalnych efektów.

Zachęcona świetnym działaniem siostrzanej maseczki z wit. C z serii Skin Clinic marki Bielenda postanowiłam iść za ciosem i pod lupę wrzuciłam propozycję nawilżającą. Podobnie, jak i inne maseczki tej serii, tak i ta posiada minimalistyczną, iście kliniczną szatę graficzną. Poszczególne rodzaje wyróżnia drugi kolor użyty w akompaniamencie z bielą. W tym przypadku jest to kolor niebieski. Saszetkę otwiera się łatwo dzięki nacięciu z boku. Wewnątrz znajduje się gęsty żel o błękitnej barwie i przyjemnym, kosmetycznym zapachu. Ciężko wyróżnić mi tu jakieś konkretne nuty. Saszetka o pojemności 8g. starczyła mi na dwie aplikacje. Ze względu na zawartość dwóch rodzajów kwasu hialuronowego w dość wysokim stężeniu profilaktycznie nakładałam ją na zwilżoną hydrolatem skórę, aby zniwelować potencjalne poczucie ściągnięcia/przesuszenia. Oprócz wspomnianego humaktantu w składzie mamy: * propanediol, * trehalozę, * betainę, * ektoinę - antyoksydant o silnym działaniu wiążącym wodę w naskórku, łagodzącym podrażnienia oraz dodającym blasku. Z kontrowersyjnych składników jest tu także disodium EDTA i fenoksyetanol. Skład może nie powala bogactwem, ale czasem to właśnie w prostocie tkwi siła produktu. Czy tak jest w tym przypadku? Hmm...powiedziałabym raczej, że jest poprawnie ;) Mam mieszaną cerę, więc nie potrzebuje ona aż takiego nawilżenia jak np. cera sucha, ale lubię dać jej się napić ;) Nawilżenie oferowane przez Skin Clinic jest w porządku, a obiecywane ukojenie raczej ledwo zauważalne. Liczyłam na nieco więcej, chociaż może po masce za 4,99 w cenie regularnej nie ma co spodziewać się rewelacji. Jeszcze słów kilka o aplikacji. Gęsty żel gładko rozprowadza się po skórze, nie spływa z niej, ale też okropnie się go zmywa. Litry wody się leją, a końca nie widać. Ratunkiem są zwilżone płatki, którymi można usunąć nadmiar maski z twarzy. Skóra po zmyciu jest nie tyle wygładzona, co śliska od tego żelu. Nie jest to dla mnie komfortowy efekt w odczuciu. Na szczęście, obyło się bez niespodzianek dnia następnego w postaci wyprysków (maskę stosowałam wieczorem). Reasumując - jak za tę cenę to maska jest w porządku, jeśli o działanie chodzi. Największym jej minusem jest jednak zmywanie. Czy wrócę? Nie :D

Kupiłam maseczkę bo potrzebowałam odżywienia i intensywnego nawilżenia. Ta maseczka z kwasem hialuronowym powinna nawilżyć skórę. Niestety u mnie prawie w ogóle nie nawilżyla skóry. Nie jest wydajna i ma dość słabe działanie. Więcej nie kupie

Maseczkę kupiłam przy okazji ostatnich zakupów w Rossmannie. Bardzo podoba mi się szata graficzna masek Bielenda Skin Clinic Professional, bo wygląda tak pro, ze względu na minimalizm i umieszczanie na opakowaniu niezbędnych informacji w uporządkowany sposób. Sama maseczka jest w konsystencji żelowej, lekko lepiej. Wyczuwalny jest delikatny zapach, nie przeszkadza mi to. Bardzo podoba mi się skład tej maseczki, czyli głównie kwas hialuronowy, trehaloza i ektoina, są to przydatne substancje, dzięki którym skóra będzie w dobrym stanie. Maseczkę po odpowiednim czasie zmyłam. Pozostawila moją skórę nawilżoną ale nie klejącą Poziom nawilżenia i ukojenia skóry w pełni mnie zadowala. A dodatkowo jest niezwykle wydajna, zużyłam ją na 3 aplikację, chętnie wrócę.

Jakoś tak miałam duże wymagania od tej maseczki. Zarówno jej nazwa, obietnice oraz opis producenta bardzo mnie przekonał do sięgnięcia po nią - moja cera była w dużej potrzebie, bo była wysuszona po wiosennej chorobie. Niestety nie zrobiła nic nadzwyczajnego, a nawet nie uczyniła nic podstawowego, jakim dla tej maski było nawilżenie. Maska jest przezroczysta i płynna a nie kremowa - takie jak lubię i z reguły takie konsystencje dobrze mi się wchłaniają. Nie z tą maską. Podczas aplikacji zaczęła robić mi się jakaś taka żelowa (wystarczyła mi na 4 użycia i za każdym razem te same doświadczenia), no ale ok, nie myślałam, że zmycie takiej treści i konsystencji będzie trudne. Sama woda nie dała rady, bardzo długo zajmowało zmycie jej, więc ostatecznie sięgałam po piankę do mycia twarzy. Trochę to się mija z celem, bo nie po to daje się skórze odżywcze składniki, aby zaraz je zmyć choćby łagodnym detergentem. Ale inaczej siedziała mi mocno na skórze. Efekty jakie po niej uzyskałam - na pewno zapchane pory na nosie (a nie mam rozszerzonych). Nawilżenie ehhh, nie zauważyłam go nawet. Zerowy blask cery, zerowe uelastycznienie, zerowe jakiekolwiek korzyści. Serio, moja sucha cera nie zaczerpnęła od niej nic. Więc nawet nie mam co więcej o niej się rozpisywać. Nie ocenię na 1, ponieważ nie zrobiła mi krzywdy, ale na 2 - za niespełnione obietnice.

Po odkryciu super maseczka jaka jest maseczka z tej samej serii tylko z Witamina C postanowiłam ze wypróbuje innych bo być może one także okażą się hitem. Moja cera jest sucha także kolejną maseczke do testu wybrałam nawilżająca z kwasem hialuronowym. Maseczka zamknięta jest w saszetce o pojemności 8 ml. Design utrzymany jest w kolorze biało niebieskim . W składzie maseczki znajdziemy kwas hialuronowy , trehaloze i ektoine. Konsystencja żelowa, o jasnoniebieskiej barwie i delikatnym zapachu. Maseczkę nałożyłam po oczyszczeniu cery . Pojemnosc starcza na pokrycie całej twarzy i szyji. Maseczka daje fajne uczucie chłodzenia i orzeźwienia i przynosi ukojenie. Po ok 15 minutach należy zmyć maseczkę i tu trochę się zdziwiłam bo maseczka się nie wchłonęła tylko zastygła i pozostawiła żelowa powłokę. I następnym problemem okazało się zmycie tej maseczki. To poprostu jakaś porażka. Dobrze ze zmywalam ja pod prysznicem bo w innym przypadku niewiem czy mogłabym ja zmyć. Działanie maseczki? Tu tez jakieś fajnych efektów nie odczułam. Słabe nawilżenie, lekkie rozjaśnienie , jedynie fajne odświeżenie cery. Dla mnie naprawdę słaby efekt , liczyłam na nawilżenie i się zawiodłam.