Protex Detox & Pure with Charcoal Soap Mydło w kostce z węglem

Mydło Protex sprawdziło się u mnie głównie do czyszczenia pędzli do makijażu :) Stwierdziłam więc, że warto wypróbować wersję z węglem, ale tym razem do mycia rąk. Opakowanie jest charakterystyczne dla produktów tej Firmy, ale czarny kolor zdecydowanie wyróżnia się na półce sklepowej. Mydło ma zaokrąglone brzegi, przez co wygodniej się je stosuje. Kolor jest czarny, ale pieni się na ciemnoszary. Nie pozostawia śladów na dłoniach i łatwo go zmyć, ale warto mieć na uwadze, że może pozostawiać plamki w zlewie (na szczęście nie było ciężko je doczyścić). Zapach jest delikatny, taki "mydlany". Pieni się średnio, ale dobrze oczyszcza i odświeża skórę. Kosmetyk nie spowodował u mnie podrażnień, uczulenia i nadmiernego przesuszania skóry. Raczej nie sięgnę ponownie, bo chyba jednak bardziej preferuje mydła w jaśniejszych barwach i które pozostawiają mniej śladów w zlewie, ale nie jest to zły kosmetyk i myślę, że warto spróbować i samemu się przekonać :)

Mydło w kostce zawsze jest u nas w użyciu, mimo że stosujemy też mydła w płynie. Tą akurat wersję mydła Protex wybrał mąż. Mydło ma czarny kolor, dobrze się pieni. Kostka dobrze leży w dłoni. Mydło nie ma tendencji do rozmakania. Zaskoczył mnie zapach - spodziewałam się mocnego, kolońskiego uderzenia, a tu zapach jest delikatny i nieinwazyjny, skrecajacy w morską stronę. Mydło jest wydajne. Do twarzy go nie używałam, chociaż według informacji na opakowaniu można. Myślę, że do cery tłustej może się sprawdzić. Nie wysusza nadmiernie skóry ani nie podrażnia.

Przyznaję, że płyn lub żel dezynfekujący zawsze mam w torebce, aby móc użyć poza domem. Natomiast właśnie w domowych pieleszach nie mam potrzeby stosowania bardziej agresywnych detergentów, a mydło Protex kupiłam, aby sprawdzić, jak modny w ostatnich latach węgiel sprawdza się w podstawowym środku myjącym. Mydło Detox & Pure przeznaczone jest do twarzy i ciała. Nigdy nie miałam obiekcji co do mycia twarzy zwykłym mydłem, choć robię to coraz rzadziej, jedynie dla porządku zaznaczam, że na opakowaniu jest wzmianka o "face & body". Kostka jest koloru czarnego i ma wygodny, poręczny kształt. Obawiałam się zapachu wilgotnej piwnicy z węglem, ale nie jest źle. Mydło ma zapach charakterystyczny dla węglowych kosmetyków, ale jest on na swój sposób świeży i do zniesienia. Kostka pieni się bardzo dobrze, ale barwi wodę na szaro - szczęśliwie kolor nie zostaje na dłoniach czy umywalce. Wypróbowałam mydło do mycia ciała, rąk oraz twarzy. Do ciała okazało się być w porządku, żadnych negatywnych reakcji, natomiast pomimo obecności oleju lnianego i gliceryny nieco wysuszało dłonie. Nieoczekiwanie fajnie sprawdziło się do mycia twarzy, ale mam cerę tłustą, którą recenzowane mydło oczyściło niemal do "skrzypienia". Wrażliwsze cery mogą nie być zadowolone z tego faktu. Podsumowując, jest to całkiem niezłe drogeryjne mydełko o działaniu antybakteryjnym, ale z racji mocniejszej formuły niekoniecznie do stosowania na co dzień.