Tołpa My Skin Changer, Sea Yourself, Kremo-maska `Nawilżanie` 

Maska ta dołączona była jako prezent do jednego z magazynów dla kobiet. Jej skład jest oparty na naturalnych ekstraktach i zaawansowanych substancjach aktywnych, które oferują bogate działanie pielęgnacyjne, skierowane na regenerację i nawilżenie skóry. Kluczowym składnikiem jest charakterystyczny dla Tołpy ekstrakt z torfu bogaty w mikroelementy i substancje regenerujące. Pomaga on w detoksykacji skóry, poprawia jej elastyczność i wspomaga regenerację, nadając cerze świeży wygląd. Maska zawiera ponadto ekstrakt z brunatnych alg działający silnie nawilżająco i odżywczo, kwas poliglutaminowy - jeden z nowoczesnych składników nawilżających, który jest bardziej skuteczny niż kwas hialuronowy, glukonolakton - delikatnie złuszczający naskórek i stymulujący odnowę komórkową. W przeciwieństwie do innych kwasów (np. AHA), jest łagodniejszy dla skóry i idealny dla osób z wrażliwą cerą. Wyciąg z indygo z kolei ma działanie kojące i przeciwzapalne, wspomagając redukcję podrażnień. Może być szczególnie korzystny dla osób z problemami skórnymi, takimi jak trądzik czy zaczerwienienia. Nadaje również masce atrakcyjny niebieski kolor. Maska ma również liczne składniki mineralne. Cynk ma dodatkowo właściwości regulujące wydzielanie sebum, co jest korzystne dla osób o cerze tłustej i skłonnej do trądziku. Moja skóra jest bardzo często odwodniona, skłonna do podrażnień i zaczerwień. Ta maseczka trochę szczypie na początku, ale to uczucie szybko przechodzi. skóra po użyciu maski wygląda zdrowiej i bardziej promiennie. W dodatku wystarczyła mi na ponad 2 miesiące (używałam raz, czasami dwa razy w tygodniu). Konsystencja jest lekka, ma kremową konsystencję dzięki emolientom, takim jak Coco-Caprylate, które nadają jej aksamitne wykończenie, nie pozostawiając tłustego filmu. Czasami zostawiałam ją na twarzy na całą noc. Maska Tołpa to kompleksowy produkt do pielęgnacji twarzy, który łączy naturalne ekstrakty, takie jak torf i algi, z zaawansowanymi technologiami nawilżającymi. Doskonała do skóry wymagającej nawilżenia, regeneracji i lekkiego złuszczania. Nie wiem czy kupię ponownie akurat tę wersję, ale pozytywne efekty zachęciły mnie do wypróbowania innych maseczek od tej firmy.

Bardzo polubiłam ten kosmetyk. Ma zielonkawy kolor, żelowo - kremową konsystencę i neutralny zapach. Zamknięty jest w metalowej tubce ze stożkowatym, długim aplikatorem. Krem szybko się wchłania - niemalże do matu, nie klei i nie błyszczy. Od razu po nałożeniu na buzię czuję ukojenie, odprężenie delikatnie podrażnionej skóry po peelingu Dodatkowo pięknie nawilża, odżywia skórę.

Kremo-maskę od Tołpa, z serii Sea Yourself otrzymałam w prezencie świątecznym. * ma żelową, lekką formułę * wyróżnia ją naturalny, niebieski kolor * chroni skórę przed odwodnieniem * po dwóch tygodniach stosowania zauważyłam że skóra jest rozświetlona * można stosować codziennie wieczorem jako krem, lub dwa razy w tygodniu jako maskę (nakładając większą ilość, po 10 minutach spłukać) * eko aluminiowa tubka, pojemność 40 ml Wchłania się w różnie, w zależności od ilości użytego produktu. Nie roluje się pod makijażem, ale wolę ją stosować wieczorem, jako maskę. Zawiera: glukonalakton, kwas poliglutaminowy, algi brązowe, elektrolity tj Mg, Ca, Zn, Mn. BRAK sztucznych barwników, parabenów, oleju parafinowego czy silikonów - to lubię w produktach od Tołpy!

Mam problem z  nowymi produktami Tołpy. Kupiłam maski nawilżającą i odnawiającą. Nawilżająca jest niebieska, to kremo-żel,  o delikatnym zapachu. Wchłania się błyskawicznie i ZASTYGA na twarzy. W pierwszej chwili nieco piecze, ale nie podrażnia. Ciut lepsze działanie, jak się nałoży na lekko zwilżona twarz. Wbrew zaleceniom przetestowałam na dzień, jako krem. Napina i wygładza skórę, ale nie daje komfortu czy napojenia skóry. No i zostawia niebieskie smugi, więc oczywiście się nie nadaje. Potem spróbowałam na noc, nie żałowałam sobie, nałożyłam sporą warstwę preparatu. Rano dużo zostało na skórze, krem nie wchłonął się ani nie wtarł w pościel. Dziwne to było. Musiałam dość długo zmywać. Twarz nawilżona, choć nie mam poczucia, że jakoś głęboko. Tak, jak z maską odnawiającą, niespecjalnie otula. Teraz używam jako maski, w weekendy. W sobotę jedna, w niedzielę druga. I czekam na działanie tych cudownych molekuł. Ogólnie, obie maski zbędne w kosmetyczce. Ale ogólnie wolę takie, których nie trzeba zmywać, tylko wklepać resztki. Przy tej, po zmyciu, muszę nałożyć coś nawilżającego. Lubię tubki Tołpy. Jest wydajna, niestety;) Mam dojrzałą skórę, normalną w kierunku suchej.