SheCare Sleeping Mask, Całonocna maska-serum nawilżająco-rozświetlająca 

Saszetka w kształcie kropli z nacięciem w dolnej części pozwalającym na otwarcie bez nożyczek, na opakowaniu zapewnienia o nawilżeniu i rozświetleniu cery w ciągu nocnego odpoczynku; pojemność 10 ml, które wg opisu producenta należy wmasować w skórę to zbyt duża ilość, ale jak rozłoży się ją na twarz, szyję i dekolt Zapach perfumeryjny, początkowo byłam nim zachwycona, ale niestety jest zbyt mocny dla mnie, a może raczej zbyt intensywny jak na kosmetyk, który całą noc ma spędzić na twarzy i drażnić cały ten czas. Mam cerę mieszaną, często przesuszoną i zmęczoną, z widocznymi poziomymi zmarszczkami na czole oraz strefą T z: rozszerzonymi porami, stanami zapalnymi i łatwo zapychającą się oraz mającą skłonnością do szybkiego przetłuszczania się. Maska nałożona na całą noc po oczyszczeniu wodą micelarną oraz żelem dawała nierówną warstwę, część wchłonęła się ale większość pozostawiła gruby, lepki film. O poranku policzek przylepiony był do satynowej poszewki poduszki, a cera pokryta była tłustawą warstwą, która po myciu żelem oczyszczającym odpuściła - cera była napompowana nawilżeniem, lekko wygładzona i lekko rozświetlona; suche skórki, które straszyły bielą skumulowaną w plamy wokół ust, na policzkach i brodzie zostały całkowicie zniwelowane, nie powróciły przez kilka kolejnych dni. Nowe stany zapalne czy też krostki nie pojawiły się, za to stare pozostały nietknięte (ani większe, ani mniejsze); dobry stan skóry trwał 3 dni, gdzie codziennie stosowałam normalną pielęgnację jak zwykle.

Uwielbiam maski na noc, ale rzadko po nie sięgam, bo często o nich zapominam. Ta jednak skradła moje serce. Używam jej regularnie i z przyjemnością, bo daje świetny efekt. Rano skóra wygląda jak po zabiegu w SPA – jest gładka, nawilżona i pełna blasku. Nakładam ją na skórę spryskaną tonikiem, trzymam całą noc i budzę się z wyraźnie odżywioną cerą. Co ważne, jedno opakowanie wystarcza na dwa, a nawet trzy użycia, a samo opakowanie ma ciekawy, zapadający w pamięć kształt. Zapach jest świeży, lekko chemiczny, ale nie przeszkadza mi to, bo czuć go tylko przy nakładaniu. Moja skóra jest sucha i bardzo potrzebuje nawilżenia, dlatego ten wariant sprawdza mi się idealnie. To naprawdę produkt, który robi różnicę, polecam każdemu, kto szuka efektywnej pielęgnacji na noc.

Bardzo lubię całonocne maski, mam swoją ulubioną, której ciężko dorównać, ale raz na jakiś czas próbuję innych. Ta od SheCare zamknięta jest w saszetce w kształcie kropli i ma 10 ml, co starczyło mi na 2 użycia. Opakowanie zawiera wszelkie istotne informacje na temat składników, ich działania, i sposobu użytkowania. Otwiera się bez problemu. Maska-serum ma barwę białą i konsystencję niezbyt ciężkiego kremu. Rozprowadza się na skórze bez problemów. Posiada przyjemny, delikatny, świeży zapach. Za pierwszym razem nałożyłam maskę zgodnie z zaleceniami jedynie na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu i poprzestałam na jednej, choć grubszej warstwie. Wchłonęła się dość szybko, nie pozostawiła skóry lepkiej ani ciężkiej, jednak rano skóra nie wyglądała wcale dobrze - lepsze efekty przynosi mi moja standardowa wieczorna pielęgnacja. Za drugim razem pozostałą część maski nałożyłam już tylko na twarz i nieco inaczej. Zastosowałam po oczyszczeniu twarzy tonik i serum nawilżająco-kojące Vegetalis i dopiero wtedy nałożyłam maskę SheCare. Najpierw jedną warstwę, a gdy ta się wchłonęła drugą. Obie wchłonęły się dobrze, czułam początkowo nieco napiętą i obciążoną skórę, ale trwało to tylko chwilę. Tu także produkt nie zostawił ani tłustej, ani klejącej się warstwy. Przy tej formie zastosowania rano skóra było już widocznie rozświetlona, sprężysta, gładka i nawilżona, czyli w sumie maska spełniła swoje zadanie, choć nie przekonała mnie na tyle, by zrezygnować z mojej ulubionej maski całonocnej Novage, która jednak dużo bardziej mi odpowiada. Produkt wegański, bez kompozycji zapachowych i sztucznych barwników. Na plus skład, w którym znajdziemy algi (lanablue i spirulina), wodę morską, kwas hialuronowy, skwalan, witaminę E, masło shea i aloes.