Alfaparf Semi di Lino, Scalp Rebalance, Balancing Low Shampoo Szampon do włosów przetłuszczających się

Ten szampon od Alfaparf wygląda naprawdę profesjonalnie. Butelka w odcieniu mięty z połyskiem, minimalistyczny design i srebrna nakrętka sprawiają, że prezentuje się na półce jak kosmetyk z salonu fryzjerskiego. Ma się ochotę po niego sięgnąć – niestety, to jedna z tych sytuacji, kiedy opakowanie robi większe wrażenie niż zawartość. Konsystencja? Bardzo rzadka. Wylewa się z dłoni szybciej, niż zdążysz przyłożyć ją do głowy. Do tego praktycznie się nie pieni, przez co automatycznie nakładam go więcej – a i tak mam wrażenie, że moje włosy nie są do końca domyte. Zapach jest subtelny, świeży, nienachalny – bardzo przyjemny i zdecydowanie jeden z lepszych elementów tego produktu. Jednak zapach nie myje włosów. Mam włosy cienkie, ze skłonnością do przetłuszczania się – typowo kapryśne, z tendencją do oklapnięcia u nasady. Oczekuję więc od szamponu oczyszczenia, lekkości i przedłużenia świeżości. A tu… Zonk. Przy pierwszym myciu robię szybkie, lekkie mycie – zero piany, jakbym nakładała wodę. Drugie podejście, już dokładniejsze – nakładam sporą ilość, rozprowadzam starannie i spłukuję cierpliwie. Mimo to w większości przypadków efekt końcowy to włosy wyglądające jak niedomyte, wręcz lekko tłuste przy skórze głowy. Czasem aż czuję, że są „zalepione” – jakby szampon oblepił je lekką powłoką, której nie mogę się pozbyć. Cena regularna tej wersji 250 ml to około 40-50 zł. Za taką kwotę spodziewałabym się efektu „wow”, a nie konieczności trzeciego mycia innym produktem. Zużycie również nie wypada korzystnie – przez wodnistą konsystencję i brak pienienia szampon jest bardzo niewydajny. Znika w zastraszającym tempie. Stosunek jakości do ceny: zdecydowanie nieopłacalny – przy tej cenie można znaleźć produkty skuteczniejsze i bardziej komfortowe w użytkowaniu. Jeśli masz skórę głowy o normalnym lub suchym typie i nie oczekujesz mocnego oczyszczenia, być może sprawdzi się lepiej. Ale dla osób z tendencją do przetłuszczania się włosów – to niestety rozczarowanie. W moim przypadku to kosmetyk, który bardziej frustruje niż pomaga. Szkoda – bo zapowiadał się na klasę premium, a wyszło… nie do końca czysto.