Under Twenty Węglowe plastry na nos 

No dobra, przyznaję się, od czasu do czasu zdarza mi się sięgnąć po taki plaster. Czasami po prostu bywa tak, że pory na moim nosie zapychają się z dnia na dzień i bardzo trudno jest mi je oczyścić i doprowadzić do ładu. Często zalega w nich łój i martwe komórki naskórka. Taki plaster zawsze pozwala mi się pozbyć tego, co jest na wierzchu, żeby później zadziałać onymi produktami wnikającymi wgłąb porów. Te plastry nie będą moimi ulubionymi, a nawet nie kupię ich ponownie. Są po prostu słabe. Zapach jest typowy dla takich plastrów z węglem. Czuć po prostu klej i zapach węgla, jak w tych tabletkach na dwójkę. Plaster ma standardowy rozmiar, więc nie będzie dopasowywał się do każdego kształtu nosa. W moim przypadku jest odrobinę za mały, mógłby bardziej zachodzić na czubek nosa. Po ok. 10-15 min. plaster zasycha i można go delikatnie oderwać. Niestety o ile plaster odchodzi bez problemu, o tyle na skórze zostaje cały klej, a najbardziej uporczywe zanieczyszczenia nadal zalegają w parach. Na plastrze jest ich niewiele. Znam lepsze produkty tego typu. Ale wiadomo, że lepiej dbać o skórę kompleksowo przez cały czas, niż szukać pomocy w takich plastrach. Tak czy owak, zawsze mam jakiś w pogotowiu. Raz na jakiś czas nie zaszkodzą, jeśli tylko umiejętnie się je stosuje.