Prosalon Thick & Full, Enhancing Shampoo Wzmacniający szampon do włosów

Jest to moja druga próba jeśli chodzi o markę ProSalon i już wiem, że ostatnia. Muszę przyznać, że są to naprawdę fatalne kosmetyki i rzadko zdarza mi się wystawiać tak katogorycznie złe opinie. Im dłużej używam tego szamponu tym jest tylko gorzej. Wylądował w koszu, nawet do mycia rąk się nie nadaje. -co to jest za szampon, który nie oczyszcza skóry głowy -mam wrażenie, że zakleja skalp i z biegiem czasu jest coraz gorzej, koniecznie musiałam użyć peelingu i to wiele razy -skleja włosy -nie odświeża -robi efekt tak zwanych tłustych strąków

Sięgnęłam po ten szampon z ciekawości – zachęcił mnie obietnicą pogrubienia włosów i zwiększenia objętości. Opakowanie estetyczne, skład wyglądał całkiem przyzwoicie, a cena nie odstraszała. Niestety, rzeczywistość szybko zweryfikowała moje oczekiwania. Już po pierwszym użyciu coś mi nie pasowało – lekki świąd skóry głowy, który z każdym kolejnym myciem się nasilał. Początkowo myślałam, że to przypadek, może pogoda, może coś z wodą... ale nie. To ewidentnie ten szampon. Jeśli chodzi o działanie – objętość faktycznie się pojawia, ale efekt jest krótkotrwały. Włosy po myciu są lekko uniesione, ale niestety też szybciej się przetłuszczają, przez co na drugi dzień wyglądają na obciążone i nieświeże. Nie zauważyłam poprawy w strukturze włosa, nie były też bardziej miękkie czy wygładzone. Ot, przeciętny efekt z bonusem w postaci swędzenia – czyli coś, czego raczej nie szukam w kosmetykach do włosów. Nie wykluczam, że może sprawdzi się u kogoś z mniej wymagającą skórą, ale u mnie niestety wylądował w kategorii „zużyć do golenia nóg i zapomnieć”.