Garnier Fructis, Goodbye Damage, Keratin 10-in-1 Leave-in Krem do włosów bez spłukiwania

Produkt otrzymałam w ramach testowania dla top recenzentek. Kosmetyk zamknięty jest w wygodnym opakowaniu z pompką (uwielbiam takie, są bardzo praktyczne i higieniczne). Butelka ma aż 400 ml co jest dla mnie dużym plusem, ponieważ jestem posiadaczką długich włosów, więc jednorazowo zużywam więcej produktu. Krem pięknie pachnie, co uprzyjemnia aplikację. Bardzo lubię produkty do włosów bez spłukiwania, ponieważ szalenie oszczędzają nasz czas i mam wrażenie, że bardziej oddziałują na nasze włosy. Aplikowałam je na mokre włosy, a później suszyłam. Krem świetnie nawilża i odżywia włosy. Zabezpiecza je przed wysoką temperaturą (nawet do 230). Co ważne dla mnie to nie obciąża włosów i nie daje efektu przetłuszczenia. Polecam ten produkt, jeśli lubicie dbać o swoje włosy i jednocześnie oszczędzać swój czas. Kosmetyk jest bardzo wydajny. Moje włosy bardzo go polubiły i chętnie do niego wrócę.

Krem jest po prostu super! Po pierwsze za nieduże pieniążki mam super kosmetyk do włosów, który mogę stosować na mokre jak i na suche włosy. Do tego ma dużą objętość w opakowaniu i bardzo wygodną pompkę dzięki której dobrze sobie aplikuję odpowiednią ilość. Sam krem bardzo ładnie rozprowadza się na włosach , nawilża i nie skleja włosów a końcówki nie są suche. Bardzo duzy plus za zapach - dla mnie mega owocowe szaleństwo!

Gdy pokazałam, że zaczynam używać tego kosmetyku, pewna z dziewczyn napisała mi, że będę zadowolona, bo ona go używała i super się u niej sprawdził. Miała rację, ten krem jest naprawdę fajny. Nie jest tłusty, nie jest ciężki, a to dla mnie bardzo ważne. Na moich włosach wygląda po prostu bardzo dobrze, nadaje im blasku wygładza je i zmiękcza, jednocześnie nie obciąża i nie „strączkuje” włosów. Mogę na włosy jeszcze nałożyć serum i to nie jest dla nich za dużo. Kolejny plus, to opakowanie i pojemność. Butelka ma aż 400 ml! U góry jest pompka dzięki której można wygodnie dozować kosmetyk. Stosuję ten krem i serum, i widzę że moje włosy mają się w bardzo dobrym stanie. Już dawno nie widziałam rozdwojonych końcówek, wyglądają naprawdę dobrze, nie kruszą się, są mocne. Krem ten można stosować na mokre i suche włosy, na długości jak i tylko na końcówki. Ma działanie termoochronne - lubię go nakładać przed suszeniem włosów.

W pielęgnacji całego ciała nie znoszę jednej rzeczy… pielęgnacji włosów. Jak tylko pomyślę o nakładaniu masek, odżywek, wcierek itp. i trzymaniu ich pod prysznicem całej wieczności (tak wiem zwykle wystarczy 5-10 minut) to aż mnie mdli. Dlatego raz lub dwa razy do roku wykonuję zabieg keratynowego prostowania. To daje mi poczucie „zadbania” o włosy. Włosy wyglądają wtedy o wiele lepiej. Z natury mam włosy wysokoporowate więc jak keratyna zaczyna się wypłukiwać i znowu zaczynam wyglądać jak Hagrid uświadamiam sobie, że muszę coś zrobić z włosami, bo dłużej się tak nie da. W związku z tym, że nienawidzę nakładać czegoś na włosy i czekać, szukałam dobrej odżywki, której nie będę musiała spłukiwać. Nakładam, jest i do widzenia. Oczywiście zdawałam sobie sprawę z tego, że tego typu kosmetyki mają gorsze działanie jednak zaryzykowałam. Krem bez spłukiwania kupiłam zachęcona pozytywnymi opiniami w Internecie. Oczywiście najważniejszym kryterium był fakt, że nie trzeba go spłukiwać ale nie mniej ważna była keratyna w składzie. Krem zamknięty jest w wygodnym opakowaniu z pompką. Bardzo lubię tego typu opakowania. Pompka działa bez zarzutu, aplikuje ilość potrzebną dokładnie na jeden raz. Krem ma bardzo fajną kremową konsystencję. Nie jest wodnista więc nie spływa z dłoni czy włosów podczas aplikacji. Aplikacja jest łatwa i przyjemna. Cóż więcej powiedzieć. Działanie kremu jest bardzo zadowalające. Tak jak mówiłam mam bardzo puszące się włosy więc wiadomo, że odżywka nie sprawi, że nagle będę mieć efekt na włosach jak po keratynowym prostowaniu jednak ten krem naprawdę daje radę. Moje włosy w najgorszym momencie wymagają albo wyprostowania prostownicą albo po prostu związania w kucyk. Gdy wiem, że nie będę mieć czasu ich wyprostować następnego dnia rano, nakładam ten krem na włosy, suszę a następnie związuje w wysoki koczek na noc. Wtedy rano mój kucyk prezentuje się zdecydowanie lepiej. Włosy nie są spuszone i wyglądają jakbym podkręciła je na lokówce. Bez kremu ten efekt nie jest nawet bliski do zadowalającego. Tak więc działa! Włosy są ujarzmione, lekkie, sypkie, miękkie w dotyku. Krem oczywiście nakładam omijając nasadę głowy więc nie przyspiesza przetłuszczania włosów. Zapach kremu jest bardzo przyjemny. Z zalet na pewno mogę wymienić cenę i dostępność.

Używam go z innymi produktami z tej serii - i widzę ogromną poprawę nawilżenia, elastyczności włosów :) o to chodziło mi najbardziej. Krem bez spłukiwania to dla moich kręconych, z natury suchych włosów wybawienie - dodatkowo co jest dla mnie ważne zapewnia mi termoochronę przy suszeniu włosów. Mój hit, zdecydowanie.