OnlyBio Hair Cycling, 15-minutowa kuracja ultranawilżająca maska do włosów 

Jestem posiadaczką kręconych włosów w typie 2C/ 3a, co oznacza, że wszelkie produkty nawilżające chłoną jak gąbka i cały czas potrzebuję porządnego nawilżenia... Testuję wiele produktów i właściwie cały czas coś nowego, w większości przypadków kończy się to puchem ???? Tę maskę poleciła mi moja fryzjerka nomen omen specjalizująca się w pielęgnacji i cięciu kręconych włosów. Do tej polecajki podeszłam sceptycznie, czyli tak jak do wszystkiego ???? Mimo wszystko pobiegłam do rossmana i kupiłam maskę za jakieś ponad 20zł. Jeśli chodzi o pierwsze wrażenia to fajnie, że maska znajduje się w ładnym słoiczku, podoba mi się też ten design - delikatny, nie bije po oczach jak inne produkty only bio, a jednocześnie jakiś taki nowoczesny ;) Pachnie też przepięknie! Dodatkowo zapach utrzymuje się na włosach - polecam szczególnie antyfankom słodkich zapachów. ☺️ A teraz do sedna! Maska jest gęsta i ma dość zwartą konsystencję, wystarczy jej niewielka ilość żeby juz podczas nakładania jej na włosy czuć, że dzieje się coś dobrego. ???? Sunie po włosach i rozplątuje splątane kosmyki.. wspominałam już o zapachu? ???? To już moje trzecie, czy czwarte opakowanie, więc testowałam ją już chyba na wszystkie sposoby; pod prysznicem na 3 minuty, w turbanie na 20,30,40 minut, jako podklad pod olejowanie, odrobinka wgnieciona przed stylizacją... Serio - to jest mój game changer i absolutny pewniak! Jeśli muszę mieć piękne włosy, to używam zawsze tej maski na jakieś 20 minut pod turban, później zmywam i domykam emolientem. W ten sposób działa na moje włosy najlepiej :) Kosmyki są elastyczne nawilżone i błyszczące, zdecydowanie lepiej się kręcą i jeśli nie zepsuję juz nic w samej stylizacji - z reguły w pośpiechu - to niweluje też puch. Poważnie po żadnej innej masce do tej pory nie miałam takiego efektu... ???? Mam nadzieję, że moje włosy nie przyzwyczają się zbyt szybko, bo nie wiem jak ja znajdę kolejny taki cud... Nie kosztuje wiele, także serdecznie polecam przetestować wszystkim. Może i u Was zadzieje się magia ♥️

Maski od OnlyBio z tradycyjnej linii to mój absolutny must have dla moich problematycznych, suchych i puszących się włosów. Ta nowa linia zdawała się obiecywać cuda na kiju prezentując "kurację" 15 minut która miała ratować włosy i "ultra" je nawilżać. Obietnice, jak u polityków, są. Efekty? Jak to efekty wielkich obietnic. Marne. Czego tu nie ma?! Skład, faktycznie, wzorowy ale składników napchane jak ludzi w japońskim metrze. Od składników zapachowych aż boli głowa. Wymyślne nazwy dziwnych substancji sprawiają, że jesteś zaciekawiona jak to cudo może pachnieć. W efekcie napchane jest tyle, że nie wyczuwamy niczego specyficznego a produkt pachnie jak magazyn niszowej perfumerii gdzie flakony wymieszały się w nieładzie. Nie można tu na niczym skupić nosa, niczego się dopatrzeć, zrelaksować. Produkt śmierdzi dziwnymi perfumami i przeszkadza mi to podczas aplikacji. To dla mnie największy minus gdyż produkt "remedium" powinien być dla mnie "czysty" i świeży bez obciążających zapychających woni. Sama nie wiem czy producent chciał stworzyć maskę do włosów czy ma aspirację aby tworzyć perfumy... Czy ten zapach utrzymuje się na włosach? Tak. Ja wyczuwam go kilka godzin po umyciu mimo, że nie jest już taki intensywny. Nie polecam osobom wrażliwym na perfumowane kosmetyki. Samo opakowanie oraz produkt intrygujący. Ma ładny design oraz kolor specyfiku. Maska jest kremowo-fioletowa w lekko lawendowym odcieniu. Nie, nie sprawia, że blond staje się przygaszony:) Konsystencja bardzo dobra i rozprowadza się na włosach jak masełko. Produkt tym samym staje się wydajny gdyż łatwo nim pokryć włosy. Na tym koniec superlatyw. Oprócz ładnego wyglądu i opakowania nie może poszczycić się mianem ultranawilżającego kosmetyku. Włosy są po nim ciężkie, zamydlone, matowe i bardzo ciężko się rozczesują. Po stylizacji mam też wrażenie, że włosy są posklejane a szczotka stawia opór przy rozczesywaniu. Brrrr. Straszne uczucie, moje włosy bardzo tego nie lubią. Efekty mogę porównać do ciężkich odżywek olejowych od GlissKur które specyficznie "zamydlają włosy". Wrażenie jest takie jakby produkt był niespłukany mimo, że zwracam na to wielką uwagę. Reasumując, produkt i jego jakość nie idą w parze z ceną oraz standardem do którego przyzwyczaił nas OnlyBio. Nie kupię więcej bo kiedy chcę perfumy to kupuję perfumy a nie obciążającą maskę do włosów.

Maska od OnlyBio z serii Hair Cycling to był kolejny produkt na mojej check liście do sprawdzenia. Lubie markę, lubię jej propozycje kosmetyczne, więc w mojej szafce nie mogło zabraknąć tej maski. Maska zamknięta jest w plastikowym słoiczku, w stylistyce (moim zdaniem) bardzo wyróżniającej się na tle innych produktów marki OnlyBio. Firma postawiła na pastelowe kolory (nie tylko na etykietce, maska ma cudowny, fioletowy kolor!) i złożone zapachy. I chyba właśnie od zapachu zacznę. Co znajdziemy w środku: - nuty głowy: sól morska, algi - nuty serca: lilia, tuberoza, imbir - nuty bazy: mięta, cedr piżmo, znam już tę linię zapachową ponieważ całkiem niedawno skończyłam używać odżywkę w sprayu z tej samej linii. Moim zdaniem jest to zapach dość specyficzny, najbardziej czuję tutaj algi oraz sól morską. Ten zapach to chyba mocno kwestia gustu :) mnie nie do końca przypadł „do nosa” :) Jak już wspominałam, maska ma cudowny, nietuzinkowy kolor. Formula jest bardzo gęsta, dokładnie taka jak lubię w maskach do włosów. Nie spływa z dłoni oraz włosów. Dobrze się nakłada. Jest naprawdę bardzo wydajna. Jeśli chodzi o działanie: jest to maska, według producenta ultranawilżająca. Ma zmiękczać i nawilżać suche włosy. Faktycznie fajnie je nawilża, ale nie jest to jakiś „ultra” efekt. Raczej powiedziałabym, że pod tym względem jest dość przeciętna. Miałam okazję używać lepszych produktów do tego celu. Podsumowując: jest ok, choć nie do końca mnie do siebie przekonała. Faktycznie nawilży (choć nie aż tak bardzo suche włosy), pozostawi miękkość i lekki blask. W tej cenie znajdą się myślę nawet lepsze produkty :)

Pachnie przepięknie i jest wydajna. Łatwo dostępna w słoiczku - opakowanie bardzo wygodne. Maska nawilża, odżywia włosy itp bardzo super jest często na promocji

Jako posiadaczka długich włosów, które praktycznie codziennie są prostowane, zainteresowałam się tą maską od razu gdy weszła do sklepów. Po kilku użyciach zauważałam, że moje włosy przestały się puszyć, a gdy kręciłam włosy na wałek to loki dłużej się utrzymywały. Nie takich efektów oczekiwałam ale jak najbardziej byłam zadowolona. Po skróceniu włosów nadal używam tej maski i dalej świetnie się sprawdza włosy są nawilżone i nie ma uczucia jakby były tłuste. Opakowanie to wielki słoik o pojemności 280 ml., dodatkowo produkt jest wydajny więc starczy na długo. Przyjemny delikatny zapach, który zostaje na włosach. Dodatkowo maska ułatwia rozczesywanie włosów

Myślałam, że tak maska będzie lepsza. A tu taki zawód. Dotrwałam ja na całkiem dobrej promocji w Rossmanie. Nie byłam przekonana zbytnio do 15min kuracji, ale raz się żyje. Wg mnie ta maska nie robi nic. Moje włosy są po jej użyciu takie jakbym nic na nie nie nałożyła. Tępe, oklapnięte bez blasku. Jestem na nie.

Bardzo się ucieszyłam jak zobaczyłam, że firma OnlyBio wypuściła nową linię pielęgnacyjną do włosów, ponieważ przeważnie moje włosy bardzo dobrze reagowały na ich kosmetyki. No nie tym razem. Maska czy trzymana minutę czy 15minut tak jak sugeruje producent daje taki sam efekt. Czyli mierny. Zalety: -cena -dostępność w popularnych drogeriach Rossmann -wydajna -duża pojemnośc -fajny grafika Wady: -o dziwo, nie podoba mi się jej zapach -nie wygładza -nie nawilża -włosy są suche i się puszą

Szczerze myślałam że ta maska da lepszy efekt. Moje włosy po niej stają takie '' tępe''. Myślałam że to przez złe zmycie alejednak nie. Dawałam jej kilka szans i za kazdym razem ten sam efekt czyli zaden plus puszy mi wlosy. Jedyne co dobre to zapach

Jest to maseczka wchodząca w skład serii Hair Cycling. Kuracja 15 min. ultranwailżająca, duże opakowanie 280 ml, słoiczek plastikowy, ładny, ale przesadzony rozmiar, aby wydawalo sie, że maska jest jeszcze większa;) Zadbano zarówno o skład produktu: * Persea Gratissima (Avocado) Oil, * Macadamia Ternifolia Seed Oil, * Moringa Oleifera Seed Oil, * Aloe Barbadensis Leaf Juice, * Betaine, * Glycerin, jak i specjalnie dobrane nuty zapachowe, opisane na opakowaniu w widocznym miejscu, mogące pomylić się z prawdziwym/rzeczywsistym składem, ale zamysł był taki, aby wytworzyć system nut jak w perfumach i serio, udało się: ~nuta głowy: sól morska,algi, ~ nuta serca: lilia, tuberoza, imbir, ~ baza: mięta, cedr, piżmo. Maska ta pachnie obłędnie i zapach ten pozostaje dłużej na włosach:) moim zdaniem pachnie ona bzem. Działanie: typowa maska nawilżająca, duży komfort nakładania i przebywania w tym zapachu, ale super właściwości pielegnacyjnych nie zauważyłam. Można poprawić efekt pielęgnacji jakimś dobrym emolientem. U mnie ta maska nawilża włosy, ułatwia rozczesywanie. Nie puszy, chyba że stosowałabym ja po każdym myciu, ale tak nie wolno robić, zbyt dużo humektantów jak np. gliceryna w składzie. Dla mnie maska mogłaby bardziej dociążać włosy. Moje są wysokoporowate na długości, rozjaśniane, dlugie. Skład bardzo mi się podoba, gdyż lubię olej moringa i makadamia, są świetne przy wysokoporach, ale efektu wow nie zauważyłam. Są inne lepsze maski również w całej gamie produktów Only Bio:)