Na płatki natrafiłam podczas wizyty w Lidlu. Początkowo wzięłam jedno opakowanie, po czym po pierwszej udanej aplikacji poleciałam po dwa kolejne. Dziś, po 3 „razach” z płatkami czuję się w miarę zorientowana w temacie, by wam trochę o nich opowiedzieć.
Bardzo podoba mi się opakowanie utrzymane w kolorach różowego złota. Same płatki też są w tym kolorze, a ich materiał to taka brokatowa folia. W internecie widziałam jeszcze wersję w żółtym złocie, ale w Lidlu jej nie zastałam.
Płatki są cienkie i dobrze wykrojone oraz nasączone odpowiednią ilością serum, przez co dobrze trzymają się skóry. Mimo wszystko polecam poleżeć te 15-20 minut, czyli zalecany czas aplikacji, bo przy wzmożonych ruchach delikatnie się obsuwają. Zapach nie nasuwa mi na myśl nic szczególnego, jest subtelny, świeży.
W składzie widzę kilka fajnych, dobroczynnych substancji, są oleje, woda morska, ekstrakty z kilku cytrusów, biotyna, retinyl palmitate. Nie czuję się na tyle mocna by punktować słabe elementy składu, choć pewnie i takie się znajdą. Mnie ten skład zachęcił do zakupu płatków. Zachęciła również super cena. Czy działanie zachęciło do ponownego szukania ich na lidlowskich półkach?
Ano owszem. Po trzech razach widzę działanie tych płatków na ten newralgiczny obszar, jakim jest skóra wokół oczu. Pierwsze, co trzeba im oddać to widoczny efekt rozjaśnienia skóry. Ja nie mam ani zasinień, ani podpuchnięć, jednak wiadomo, że naturalnie ten obszar choćby przez cieńszą skórę ma zawsze troszkę inny koloryt od reszty twarzy. Płatki zdecydowanie rozjaśniły skórę, nadając jej świeżości, wyrównując tę różnicę między skórą pod oczami a resztą twarzy. Skóra ponadto staje się lekko napięta (nie mylić ze spiętą), fajna w dotyku. Ma się wrażenie takiego szybkiego poprawienia jej wizualnego wyglądu, a jak już nieraz wspominałam -tego oczekuję od masek czy to na całą twarz czy pod oczy. Mogę się pokusić o stwierdzenie, że te płatki dają taki lekki zastrzyk liftingujący. Skóra po zdjęciu płatków jest także względnie nawilżona, nie wymaga zastosowania kremu, choć mam wrażenie, że ten lepiej się wchłania po takiej sesji z płatkami -jakby ułatwiał składnikom aktywnym dalszą drogę ;)
Moim zdaniem opisane przeze mnie działanie jak na takie „złote, a skromne” ;) płatki jest bardziej niż zadowalające. Ja przywykłam już, że produkty pod oczy niewiele dają, bo spotkałam w swoim życiu może 2-3 kremy czy inne specyfiki, które warto na ten obszar aplikować, bo robią „cokolwiek”, reszta to produkty widmo. Te płatki zadziwiająco dużo robią. Warto wspomnieć, że podczas aplikacji nie towarzyszyły mi żadne niemiłe odczucia typu pieczenie, palenie, mrowienie, ale moja okolica oczu do wrażliwych nie należy. Mam nadzieję, że spotkam je jeszcze w Lidlu, bo ich dostępność w supermarkecie jest wygodna, a cena szalenie atrakcyjna.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie