OnlyBio Hair of the Day, Wcierka stymulująca do każdej porowatości włosa 

Wcierka stymulująca od OnlyBio z serii Hair of the Day, (dostępna w Hebe) na pierwszy rzut oka przyciąga uwagę. Kolorowa, charakterystyczna dla marki grafika sprawia, że od razu wiadomo, z jakim produktem mamy do czynienia. Do tego zapach – słodki, babeczkowy, naprawdę przyjemny i wyróżniający się na tle innych wcierek, które często mają ziołowe lub alkoholowe nuty. A że to Only Bio… to musiałam spróbować. Raczej lubię się z tymi produktami do włosów, choć to też często loteria :) Niestety… zapach, szata graficzna to jedyne zalety tego produktu. Pomimo regularnego stosowania, nie zauważyłam żadnych efektów – ani przyspieszonego wzrostu włosów, ani wzmocnienia baby hair, ani nawet poprawy kondycji skóry głowy. Wcierka nie podrażnia, ale też nic konkretnego nie robi, co w przypadku produktu stymulującego porost jest po prostu rozczarowujące. Jedynym jeszcze plusem poza zapachem może być przystępna cena, ale skoro działanie jest znikome, to i tak nie czyni jej opłacalnym wyborem. Szkoda, bo marka potrafi robić świetne kosmetyki, ale tym razem produkt nie spełnił moich oczekiwań. :(

Ponieważ w ciągu roku zdarza mi się testować nawet 8-10 różnych wcierek, to ciężko mi już jednoznacznie stwierdzić która dokładnie zapewniła mi efekty, natomiast mogę napisać trochę o wrażeniach ze stosowania. Tę wcierkę kupiłam głównie skuszona zapachem i jest to zapach borówkowych lodów, który w trakcie wcierania zmienia się z czasem w lekko owsiany. Jest to naprawdę intensywny i słodki zapach, więc jeżeli ktoś reaguje na przykład migrenami na mocno perfumowane kosmetyki to tę wcierkę raczej bym odpuściła. Samo wcieranie jest bardzo przyjemne, produkt nie sprzyja plątaniu włosów, wręcz przeciwnie - bardzo łatwo się rozczesują nawet po 15-20minutowym masażu głowy, bo tyle zazwyczaj poświęcam na wcieranie. Wcierki używam około miesiąca, ale wysyp baby hair zauważam u siebie już od kilku miesięcy i w tym czasie zdążyłam zużyć kilka różnych wcierek, lepiej i gorzej ocenianych, dlatego myślę że głównie pomogło mi masowanie skóry. Same wcierki są dla mnie obecnie drugorzędnie i największą uwagę zwracam na to czy ułatwiają mi wykonanie masażu oraz jak pachną, a tę wcierkę mogę w tych kwestiach ocenić na duży plus. Nie wiem czy kupię ją ponownie bo zapach pewnie szybko mnie zmęczy, ale poza tym bez zastrzeżeń.

Wcierka dorzuciłam do koszyka przy okazji zakupów w Hebe. Skończyła się moja ulubiona, postanowiłam przetestować coś nowego i...był to średni wybór. Produkt zamknięty jest w standardowym dla tego typu produktów opakowaniu. Plastikowa buteleczka z atomizerem. Opakowanie wygodne i ułatwiające aplikację. Sam atomizer bezpośrednio dozujący produkt jest w porządku. Stosowałam ją bezpośrednio po umyciu włosów i wykonywałam masaż skóry głowy. Na plus na pewno fakt, że nie obciąża i nie przetłuszcza włosów u nasady. Zapach jest przyjemny choć nieco chemiczny. Co do samego działania- nie zauważyłam go. W przypadku tej wcierki nie ma uczucia mrowienia jak również efektu rozgrzewającego. Na pewno nie zaszkodzi ale po co po nią sięgać jeśli nie daje żadnego efektu. Ja na pewno do niej nie wrócę.