OnlyBio Hair In Balance, Słodka Figa, Toner nadający intensywny, chłodny odcień słodkiej figi 

Mam naturalny braz, wiec pomyslalam zeby zrobic sobie cos na wlosach, a ze nie chcialam czegos na stale to mowie o slodka figa bedzie poswiata bedzie git. No niestety.... skora glowy, kark, plecy... ciezko bylo to domyc. Nakladalam toner bez zadnej maski czy odzywki i na suche wlosy wiec moze to dlatego, ale serio nie kryje rowno. Juz nie raz robilam wlosy roznymi szamponetkami, plukankami itp i nie mialam tak nierownomiernego krycia. Moze jakbym go uzyla z maska to by sie sprawdzil lepiej? byc moze, kiedys to sprawdze bo 1/3 opakowania zostala. Z plusow jest to, ze nie zauwazylam zeby toner zniszczyl mi wlosy. Nie polecam nakladanie go samego, bezpieczniej bedzie z jakas maska czy odzywka.

Ja, głupia, nie przeczytałam wcześniej opinii o tym produkcie i pożałowałam... Zwykle sprawdzam, jakie opinie są o danym kosmetyku, ale przy tym coś mnie podkusiło, żeby wziąć go ze sklepowej półki bez wcześniejszego zapoznania się z opiniami. Błąd. Wy nie róbcie tego co ja... Od jakiegoś czasu szukałam toneru, odżywki, które mogą cokolwiek zrobić na moich czarnych włosach. Kocham mój kolor włosów, ale chciałam czegoś „ekstra”. Jakiegoś refleksu, poświaty. No to sobie zrobiłam XD Jak tylko wyczytałam, że ten toner jest przeznaczony do ciemnych włosów, ruszyłam do najbliższego Rossmanna i go kupiłam, w dodatku na promocji. Całe szczęście, że w promce, bo nie wtopiłam pełnej kwoty. Tyle dobrze, że nawet w regularnej cenie nie kosztuje on jakichś mega dużych pieniędzy, ale zawsze dla mnie jest to strata kasy, jeśli coś mi się nie sprawdzi, nawet jeśli kosztuje to 5 zł. Zawsze można kupić za to coś pożyteczniejszego :) Ten toner na początku zapowiadał się okej. Niezły zapach, poręczne opakowanie. Do czasu... Domycie łazienki, podłóg, a przede wszystkim siebie to jakaś katorga! Jeszcze czegoś takiego nie doświadczyłam. Farbuję sobie włosy sama farbą fryzjerską; moje umiejętności są średnie, ale takich cyrków w życiu nie przeżyłam... Toner farbuje wszystko tylko nie włosy. Skóra głowy, ręce, paznokcie, kark, uszy.... Tragedia!!! O łazience nie ma co wspominać... Dywanik prysznicowy oraz płytki i uszczelki, fugi... Nie mam słów. Wszystko jest różowe. Pomimo wielokrotnego mycia, szorowania różnymi detergentami. Włosy złapały minimalny poblask, który i tak się wypłukał. Teoretycznie 8 myć — o nie, nie, nie. Myłam włosy już z 10 razy i nadal leci różowa woda, paznokcie ciągle barwią się na różowo, a na ubraniach na karku ciągle widzę róż. Nie kupujcie tych tonerów, bo szkoda waszych sprzętów, akcesoriów itd. Efekt żaden, a nawet jeśli byłby jakiś, to i tak szkoda, bo zniszczenia są niewarte jakiegokolwiek efektu.

Kupiłam ten toner od razu jak pojawił się na półkach w rossmannie, bo od dawna marzył mi się tego typu kolor. Czekał u mnie w szafce na swoją szansę już jakiś czas, dostał ją wczoraj wieczorem i... to chyba najgorszy produkt do farbowania włosów jakiego kiedykolwiek użyłam. Dosłownie założyłam dzisiaj konto, żeby napisać tę opinię. Nakładałam go na suche włosy i miałam wrażenie, że strasznie je kołtuni i tępi? Chociaż po spłukaniu (do spłukiwania jeszcze przejdziemy) włosy były miłe i miękkie w dotyku. Co można mu oddać to, że jest w miarę wydajny, nawet na suchych włosach. Na mokrych pewnie byłby jeszcze wydajniejszy, jak to z farbami bywa. Zapach dla mnie przyjemny. Opakowanie średnie, wypadło mi kilka razy z ręki, przez kształt i to że było śliskie od produktu. Nakładałam na suche włosy, bo mam włosy zafarbowane na bardzo ciemny brąz, zakrawający o czarny. Spodziewałam się jedynie fioletowej poświaty w świetle i coś takiego otrzymałam, co mi pasowało. Używałam wielu tego typu produktów mniej i bardziej profesjonalnych i NIC nie zrobiło mi takiego syfu w łazience i na skórze. A mówię tu o kolorach typu neonowy róż i intensywny turkus. Myślałam, że ludzie przesadzają z tym jak on farbuje, ale jednak się myliłam. Wanna po spłukaniu produktu była tak zafarbowana, że się zastanawiałam czy w ogóle ją domyję. Chociaż wanna to już mniejszy problem, fioletowe i nie chcące się zmyć dłonie już gorzej. Nie użyłam rękawiczek do spłukania toneru z włosów, co przyznaję było moją głupotą. Nie użyłam tych rękawiczek jednak, bo nigdy wcześniej nie miałam tego typu problemu. Zazwyczaj nawet jak przy spłukaniu ręce mi się lekko zafarbowały (nigdy w takim stopniu jak tutaj), to bardzo łatwo było taki toner ze skóry zmyć. Tutaj jak zobaczyłam moje dłonie po spłukaniu to myślałam, że się załamię. Tak się wkurzyłam, że umyłam dzisiaj włosy cztery razy, byleby się tego tylko pozbyć z moich włosów i dopiero wtedy przestał tak farbować ręce i wannę (wanna sama częściowo się zmyła po gorącej kąpieli, ale dalej jest całą różowa). Od samego mycia włosów miałam zafarbowane ręce na intensywny fiolet, który schodzi ale bardzo uporczywie. Nawet białe części etui do telefonu zafarbowałam trzymając telefon w rękach :') Nigdy wcześniej mi się coś takiego nie zdarzyło, jednie raz miałam podobny przypadek - jak raz nie użyłam rękawiczek przy farbowaniu na czarny dawno temu. A i tak czarna farba łatwiej mi zeszła ze skóry niż ten toner. Kolor w miarę zszedł ze skóry dzięki płynowi micelarnemu, olejkowi do twarzy, moczeniu się w kąpieli i sodzie oczyszczonej, ale dalej są intensywnie różowo-fioletowe i nie wiem już jak to domyć. Podsumowując: nigdy więcej.

Będąc na zakupach w Rossmannie zobaczyłam nowy, fioletowy toner od onlybio i naszła mnie myśl o zrobieniu sobie bardziej fikuśnego fryza. Jako iż producent pisze na opakowaniu, że produkt ma się utrzymać do 8 myć, to wymieszałam toner razem z maską do włosów, aby uzyskać lekką poświatę fioletu na moich ciemnych, farbowanych włosach. A tu taki psikusik... Kolor załapał się tylko na skórze głowy. Gdyby to jeszcze był fioletowy, ale nie. To był wściekły róż typu dzidzia piernik! A wanna? Jak z zestawu dla lalki barbie - cała różowa. 2 godziny trzeba było szorować ostrą szczotą, octem i sodą. Dobrze, że wanna własnościowa, bo ostatecznie to ja zostaję z różowym brodzikiem. Oczywiście za chwilę był telefon do kolegi z płaczem, że wyglądam jak różowy skunks i ja tak nie wyjdę do ludzi. Całe szczęście, że następnym dniem była środa, to z samego rana udało mi się pozyskać nową farbę. Tak czy siak przez 3 dni moje paznokcie wyglądały jakbym zawodowo zajmowała się sprzedawaniem jagód przy ulicy. Zamiast tego tonera kupcia sobie świeże lub mrożone jagody. Przynajmniej się najecie.

Kolor ładny, spodziewałam się bardziej chłodnego odcienia, ale taki bardziej różowy też jest w porządku. Opakowanie wprowadza w błąd, bo obiecuje piękny niebiesko-fioletowy, a niebieski wypłukał się po spłukiwaniu produktu z głowy. Pachnie ładnie, na gęste średniej długości włosy starczyła połowa buteleczki. Nie jestem jednak pewna czy jego zalety sprawiają, że jest wart zakupu. Wszystko, powtórzę: w s z y s t k o, niezależnie od faktury czy materiału jest różowe. Nawet po trzech porządnych i długich myciach włosów cały czas farbuję ubrania, a rękami zostawiam po sobie różowe ślady na meblach. Wannę udało się po długim szorowaniu odratować domestosem, co trzeba oczywiście powtarzać po każdej kąpieli. Mam tak suche dłonie, że aż pieką, a kremu nie użyję, bo już całkiem niczego nie będę mogła dotknąć. Próbowałam wszystkiego, co było w domu. Byłam nawet na tyle zdesperowana, żeby umyć skórę cifem - również nic to nie dało. Powoli zaczęłam się godzić ze swoim losem, jedyne co mi chyba pozostało, to położyć się pod krzakiem jagód w lesie i czekać, aż stanę się jednością z ziemią. Serio, nie kupujcie tego, chyba, że macie ochotę na darmową siłownię. Onlybio, korzystam z Waszych tonerów od dłuższego czasu i żaden inny nie wyrządził tyle krzywdy co ten. Zawiedliście moje zaufanie, pozdrawiam Borówka

Toner ma przepiękny kolor. Niestety farbuje wszystko tylko nie włosy. Część włosów mam po rozjaśnieniu i poprzednim farbowaniu odżywką również fioletową, jednak o innym odcieniu, a część naturalne - farbowane złapały lekką chłodną poświatę, natomiast naturalne praktycznie nie złapały koloru. Pomijając to, cała łazienka jest teraz fioletowa a zmycie tego całkowicie jest praktycznie niemożliwe. Mogę powiedzieć, że z fioletowymi farbami i tonerami etc. mam do czynienia już od kilku lat ale pierwszy raz w życiu widzę tak dziwnie bądź nawet źle sformułowany toner. Konsystencja płynąca, skóre barwi zdecydowanie za mocno, a domyć go tylko byłam w stanie za pomocą szamponu oczyszczającego, tyle że już całkowicie się wtedy wypłukał. Za tą cenę (nie na promocji) bardziej celowałabym w tonery np. La riche, bo szkoda czasu nerwów a przede wszystkim pieniędzy.

Okropne. Mam ciemne blond włosy, ładnie załapało ale nie warto jeśli chcecie kupować nową wannę/prysznic, nie mogę domyć do teraz. Wszystko się brudzi, ręczniki, pościel, bluzki itd. Mocno barwi skórę i ciężko go zmyć. Długo się wypłukuje z włosów, ma naprawdę ładny kolor ale nie użyje tego tonera drugi raz. Miał zmyć się po 8 myciach a nie mogę go domyć ???? Nie kupujcie broń boże chyba, że chcecie zniszczyć włosy i wannę,prysznic!!!

kupiłam toner skuszona zachwytami na jego temat w internecie, całe szczęście- na promocji. opakowanie jest bardzo ładne ale od razu rzuciło mi się w oczy, że nie zawiera rękawiczek(przynajmniej w moim przypadku). a szkoda, bo chyba nigdy nie spotkałam się z tak brudzącym produktem.... buraczany kolor zaczal mozolnie schodzić ze skóry dopiero po tarciu jej płynem micelarnym 5 minut, a żeby zszedł całkowicie nie wiem, ile trzeba czasu. ubrałam oczywiście zaraz jakieś domowe rękawiczki ale dużo to nie pomogło. przy spłukiwaniu pobrudził całą wannę, bez pasty pink stuff pewnie by już taka została. nakładałam toner na suche włosy i przetrzymalam go 25 minut, ale na moich ciemnych włosach efekt jest całkiem średnio intensywny, czego mogłam się spodziewać. mimo to kolor prezentuje się ładnie, włosy slodko pachną i są miękkie. niestety to za mało by uratować moją opinię, jestem zawiedziona. kupujcie tylko na promocji i tylko jeśli chcecie spędzić najbliższy tydzień fioletowi, domywając łazienkę;))

Po pierwsze - odcień nie jest chłodny. Jest różowawy i ciepły. Na moich włosach nie zrobił nic, jedyne co pofaborwał to całą wannę i moją skórę. Jak komuś nie chce się szorować potem całej łazienki to odradzam.