Kiedy zobaczyłam go na półce w Biedronce od razu pomyślałam: musi być mój. Uwielbiam pudry sypkie z kolekcji limitowanych w Biedrze, zresztą te prasowane też chętnie testuję. Poza tym akurat trafiłam na pomocję 1+1 gratis na kolorówkę, więc długo się nie zastanawiałam. Obecnie moja cera jest jednocześnie przetłuszczająca się oraz odwodniona. Dokucza mi jej ściągnięcie i zaczerwienienie. Jest też wrażliwa.
Opakowanie jest w porządku. Dość sporych rozmiarów jak na tak niewielką pojemność, która wynosi jedynie 6 gramów. To naprawdę widać w trakcie użycia- kończy się bardzo szybko. Zdecydowanie wolałabym zapłacić trochę więcej, ale mieć puder na dłużej niż miesiąc. Opakowanie było zabezpieczone przed pierwszym użyciem tasiemką, na której widać, czy ktoś już do niego wcześniej zaglądał. To zawsze na plus. Jest porządnie wykonane, plastik wydaje się dość cienki, ale nic się z nim złego nie stało. Zakrętka działa bezawaryjnie. Sitko dobre, otwory odpowiedniej wielkości. Dołączona jest też gąbeczka, ale jej jakość nie jest dla mnie zadowalająca. Sprawdza się jedynie jako zabezpieczenie przed przypadkowym rozsypaniem sypkiej formuły. Ja sobie sypię dozę na zakrętkę, ktora jest bardzo wysoka, więc też pomaga zachować czystość podczas aplikacji.
Wersja kolorystyczna jest z tego co się zorientowałam jedna, 01 Love Cherry. Kolor jest naprawdę bardzo subtelnie różowy. Czy to widać na skórze? I tak i nie. Ja jakoś często nie jestem zadowolona z koloru wielu pudrów, które na mnie wydają się za żółte. Ten puder ładnie mi jakoś ten ostateczny kolor na skórze równoważy. Dla mnie bomba, muszę częściej po takie sięgać. Na pewno nie da Wam efektu różowej świnki, w szczególności, jeśli tak jak ja macie jasną oraz neutralną karnację. Zapach jest wiśniowy, naprawdę przepiękny. Słodki i tak apetyczny, przywodzi na myśl najprawdziwsze wiśnie. Intensywny, ale po kilkunastu minutach się ulatnia, nie męcząc zanadto użytkownika. Puder jest bardzo, ale to bardzo drobno zmielony, aksamitny w dotyku. Nie pyli się, nie jest suchy. Czy to gąbką, czy pędzlem nakłada się na skórę bez problemów. Wydajność nie jest najlepsza, mam go jakiś miesiąc i zostało mi naprawdę niewiele, na kilka, może na kilkanaście użyć.
Stosuję go metodą bakingu, czyli nakładam gąbeczką na całą twarz w dużej ilości, by po chwili nadmiar usunąć puchatym, zbitym pędzlem. Taki sposób aplikacji jest najlepszy dla mojej mieszanej cery. No i naprawdę ładnie stapia się ze skórą. Nie tworzy efektu maski. Świetnie nadaje się do poprawek w ciągu dnia, nie ciastkuje się, dobrze się wtapia w podkład. Rzeczywiście zgodnie z obietnicami producenta bardzo dobrze wygładza skórę, tym samym ładnie się fotografując. Ukrywa rozszerzone pory. Czy matuje? Przez pierwsze kilka godzin tak, jest to ładny, nowoczesny mat bez efektu maski. Jednak po około 4 godzinach skóra zaczyna mi się mocno świecić, trzeba robić poprawki. Jednak nie jest to obecnie dla mnie jakaś wielka wada, ze względu na na naprawdę dobre możliwości dokładania go. Używam też w okolicy oczu, ładnie się tam sprawuje, nie wchodzi w zmarszczki, nie szczypie w oczy. Cery również nie zapycha. Naprawdę się z nim polubiłam, wielka szkoda, że to limitka, więc nie wiem, czy uda mi się go kupić ponownie.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie