Nie przynosi żadnej ulgi, nie nawilża, właściwie nic nie robi.
Moja cera jest problematyczna, kiedy nastały jesienno- zimowe chłody stała się sucha( w lecie jest bardziej mieszana), nadwrażliwa, skłonna do podrażnień, na domiar złego mam bardzo rozszerzone pory skłonne do zapychania oraz skłonność do pojawiania się wyprysków( mniejszych krostek jak i ogromnych bolących gul). Kupiłam ten krem, ponieważ nie zawiera parafiny, silikonów, barwników i perfum, które pogarszają stan mojej skóry, no i liczyłam na obiecaną przez producenta" ulgę" i nawilżenie. Uważam, że ten krem nie spełnia obietnic producenta.
* Konsystencja- krem jest rzadki i bardzo, bardzo leciutki, nietłusty, powiedziałabym, że konsystencja idelna dla kremu na dzień, na noc wolałabym coś bardziej treściwego, ale ok... rozprowadza się łatwo, z poślizgiem i szybko się wchłania, niby nie pozostawia żadnego filmu na skórze, ale robi się po nim dziwnie wilgotna, jakby" poci się". Dziwna sprawa.
* Zapach- dość mocny, przypomina mi zapach białego kleju szkolnego w tubce. Nie jest zbyt przyjemny, ale można się przyzwyczaić.
* Działanie:
Krem ma za zadanie redukować podrażnienia- nie robi tego. Po jego nałożeniu czuję wręcz, że skóra lekko piecze, podszczypuje, zaczerwienienia i podrażnienia nasilają się, ale po kilku chwilach na szczęście to uczucie mija. Nie mogę go stosować w okolicach oczu( a na opakowaniu jest napisane, że można go stosować wokół oczu), bo skóra powiek niemiłosiernie mnie piecze, oczy też, łzawią, mam ochotę je sobie wydrapać.
Rano moja twarz nie wygląda zbyt ciekawie, właściwie to tak, jakbym nie użyła wcale kremu. Niby jest gładka, niby miękka w dotyku, ale lekko ściągnięta( nie mylić z ujędrnieniem). Ten krem nie nawilża, podczas jego używania czuję, że skórze ciągle brakuje nawilżenia. Właściwie nawet nie wiem, czy ten krem nie nawilża, czy po prostu wysusza, bo podczas jego używania na mojej twarzy jest mnóstwo suchych skórek, nigdy chyba ich tyle nie miałam- łuszczy się czoło, okolice oczu, nos i okolice pod nosem... suche skóreczki i małe szorstkie" placki".
Właściwie nie mam żadnych korzyści ze stosowania tego kremu. Na szczęście nie zapchał mnie, nie spowodował wysypy wyprysków, to chyba jedyne, za co jestem mu wdzięczna.
* Wydajność, opakowanie- używam go każdego wieczoru już przez dwa miesiące, a została mi jeszcze 1/4 opakowania, więc jest bardzo wydajny. Opakowanie jest wygodne w użyciu i solidne, nie rozpada się, szata graficzna estetyczna, typowa dla Ziaji. Plusem jest to, że słoiczek kremu jest zapakowany w zafoliowany kartonik, więc kupując go mamy pewność, że nikt w nim nie grzebał.
* Dostępność, cena- ja kupiłam w SuperPharmie, można go też kupić w Hebe, Rossmanie, jest raczej łatwo dostępny. Kosztuje około 12 zł, czyli taniocha.
Ogólnie nie jestem zadowlona z tego kremu. Od kremu na noc oczekuję nawilżenia i ukojenia, uspokojenia mojej cery, a ten tego nie robi, mimo iż producent nam to obiecuje. Nie odnotowałam żadnych konkretnych korzyści z jego stosowania.