SunOzon Selbstbräunungsmilch (nowa wersja) Mleczko samoopalające do normalnej i ciemnej karnacji

Na mleczko samoopalające natrafiłam jak było akurat w promocji, a że takie produkty stosuję często i tego jeszcze nie używałam, postanowiłam go zakupić i przetestować na mojej skórze. Butelka z mleczkiem jest zgrabna, spłaszczona i poręczna, posiada szeroka nakrętkę z zamykaniem klik na której można ją postawić. Pojemność standardowa 200 ml w atrakcyjnej cenie regularnej około 10 zł, a przy promocji jest jeszcze bardziej zachęcająca. Kolorystyka butelki w odcieniach złotego brązu z z dodatkiem etykiet zawierających dokładny opis kosmetyku, plus niewielka nalepka z polskim tłumaczeniem. Mleczko ma delikatnie lejącą konsystencję w beżowym kolorze. Zapach nic przyjemnego z charakterystycznym odorkiem samoopalacza, szybko się ulatnia i nie stanowi on dla mnie większego problemu. Skład uległ zmianie i to na wielki plus, bo producent wyrzucił z kosmetyku bht, parabeny i fenoksyetanol, pozostała edta, teraz jest całkiem przyzwoicie. Znajdziemy tu również glicerynę,brązujące DHA, panthenol, witaminę E, ekstrakt z liści aloesu, substancje zapachowe i konserwujące. Mleczko dobrze i równomiernie rozprowadza się na skórze, ja robiłam to samymi dłońmi bez użycia rękawicy i ne efekt końcowy nie narzekałam, a na samych dłoniach po ich zwykłym umyciu mydłem nie było znaku po samoopalaczu. Opalenizna pojawia się w ciągu 2 - 3 godzin i jest bardzo delikatna, ja aby osiągnąć pożądany efekt, robiłam ponowną reaplikację po kilku godzinach. Spodziewałam się mocniejszego efektu bo mleczko przeznaczone jest do normalnej i ciemnej karnacji, jednak po podwójnym nałożeniu kosmetyku wygląd przyciemnienia mojej skóry mi odpowiadał. Opalenizna ma ładny brązowy kolor, bez pomarańczowych tonów, jest równomierna, nie ma smug czy różnicy w odcieniu koloru. Mimo braku w składzie jakiś wybitnie działających substancji pielęgnujących to o dziwo jest ona w dobrej kondycji bez przesuszeń, nawilżona, wygładzona i przyjemna w dotyku. Trwałość opalenizny jest w granicach 3 - 4 dni, produkt zmywa się i ściera w bardzo estetyczny i niezauważalny sposób. A przy ponawianiu aplikacji co kilka dni można stale cieszyć się zdrowym i ładnym zabarwieniem skóry. Wydajność jest duża ponieważ mleczka nie stosujemy codziennie, biorąc pod uwagę dobrą pielęgnację skóry i ładnie wyglądającą opaleniznę to cena w granicach 10 zł jest oferta bardzo atrakcyjną. Podsumowując mleczko samoopalające od SunOzon jest całkiem dobrym jakościowo kosmetykiem. Łatwo się aplikuje, równomiernie przyciemnia skórę i ma odpowiednią trwałość. Podoba mi się efekt jaki uzyskuje na mojej skórze. Zakupie ponownie.

Ogólnie jestem dość opalona, ale samoopalacza używam dla wyrównania koloru i podkreślenia go - i efekt jest bardzo zadowalający. Kolor skóry jest podkreślony, wyrównany, nie jest pomarańczowy, a ładnie opalony. Oczywiście się zmywa (+ równomiernie), ale to chyba jak każdy samoopalacz ;) ja stosuję dwa razy w tygodniu i jestem z niego i z jego efektów bardzo zadowolona. Konsystencja przyjemnego balsamu do ciała. Dodatkowo nawilża. I musze przyznać, że po poprzednich eksperymentach, z których nieraz wychodziłam z kolorową skórą, po tym mleczku - nie ma przebarwień i zbierania się koloru w jednym miejscu. Nie wiem jak sprawdzi się u osoby z jasną skórą, ale w przypadku chęci podkreślenia koloru i wyrównania go polecam z czystym sumieniem!

Dobry balsam brązujący. Nakładany rękawicą nie pozostawia żadnych smug, opalenizna tworzy się stopniowo i nie jest pomarańczowa. Skóra nie śmierdzi kurczakiem, zapach jest do przeżycia. Jak dla mnie świetny produkt w dobrej cenie.

Sięgnęłam po ten produkt przy okazji zakupów w Rossmannie po przeczytaniu wielu korzystnych opinii na jego temat w Internecie. Od razu zachęciła mnie jego cena. Testowałam wiele kosmetyków do opalania przez fake bake i st tropez po tanie drogeryjne marki. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Produkt ma dość prostą, czytelną butelkę, po której od razu widać, że to samoopalacz. Łatwo dozuje się właściwą ilość. Co do konsystencji, jest to takie gęstsze mleczko, które dobrze się rozprowadza. Nakładam średnią ilość samoopalacza, bo wolę dołożyć drugą warstwę po kilku godzinach, niż nałożyć naraz za dużo. Efekt pojawia się po ok. 2 godzinach. Jest nim fajna opalenizna. Nieprzesadna, delikatna, można stopniować dokładaniem warstw. Warto pamiętać, aby (najlepiej kilka godzin) przed nałożeniem produktu zrobić peeling ciała. Na tak wygładzonej skórze produkt lepiej się rozprowadza i nie ma nigdzie ciemniejszych plam. W takich miejscach jak przy kostkach, na kolanach, łokciach nakładamy delikatnie mniej balsamu niż na reszcie, bo tam lubi się zbierać za dużo i ciemnieć. Opalenizna utrzymuje się dość standardowo jak na tego typu produkty. Schodzi w estetyczny sposób, równomiernie. Co do zapachu, z którego „słynne” są prawie wszystkie samoopalacze -jest, ale jakby mniej intensywny, albo po prostu szybciej się ulatnia. Wydajność produktu całkiem niezła, choć nie jestem w stanie stwierdzić na ile użyć wystarcza mi jedna butelka. Zresztą to sprawa indywidualna, bo każdy może oczekiwać innych efektów. Znam lepsze balsamy tego typu, ale ten biorąc pod uwagę cenę i wszystkie opisane pozytywne odczucia, jest naprawdę godny uwagi.

Po przygodzie z naturalnym balsamem brązującym, którego efekt nie był dla mnie w 100% zadowalający sięgnęłam po coś zdecydowanie tańszego. Wiem, wiem, skład nie jest naturalny ale tragiczny też nie jest, więc pozwoliłam sobie na drobne odstępstwo. Powiem Wam, że ten balsam to jest mój zdecydowany hit tego lata!! Zresztą, poleciłam go już kilku koleżankom, którym mój zachwyt się udzielił. Balsam jest koloru białego o niezbyt gęstej konsystencji. Bardzo dobrze się rozprowadza i dość szybko wchłania w skórę. Nie zostawia plam i smug. U mnie pigment złapał dość szybko i już po 3 aplikacjach efekt był dla mnie zadowalający. Co ważne: nie brudzi ubrań i nawet jak się zapomnimy i nałożymy nogę na nogę, to się nie ściera. Zapach? Hmmm… typowy dla samoopalaczy, ale zdecydowanie delikatniejszy i dość szybko się ulatnia. Choć to zależy od naszego nosa. Mimo, iż uwielbiam wylegiwać się na słońcu, to ten balsam zostanie ze mną na długo, zresztą zrobiłam sobie już z okazji promocji jego zapas.

Skuszona opiniami i ceną zakupiłam ,wersję do jasnej karnacji . Był prysznic i peeling cukrowy newralgiczne części łokcie , kolana i przesuszone miejsca posmarowałam lekkim balsamem. Zapach cóż samoopalacz nigdy nie pachnie fiołkami można go przeżyć .Produkt lekki szybko się wchłania . Na mojej bladej cerze spodziewałam się lekkiego efektu a tu niespodzianka kompletny brak efektu . Wrócę skruszona do balsamu Dove

Użyłem tego produktu by mieć piękną opaleniznę, nałożyłem zgodnie z zaleceniami i.... Strasznie zaczęło piec po cym moja skóra momentalnie zrobił się czerwona i bardzo podrażniona. Cała moja twarz jest teraz czerwona i nie wiem co zrobić, po zastosowaniu minęło tylko parę chwil żeby wywołać taką reakcje, na szczęście odrazu to zmyłem, ale wciąż jeszcze piecze. Naprawde nie polecam. Po opaleniźnie nie ma ani śladu, tylko przysporzyło mi to kłopotów.

śmierdzi czosnkiem. tego sie nie spodziewałam. jestem przyzwyczajona to typowego smrodu samoopalacza, ale to mleczko cuchnie jak sos czosnkowy i dlatego go nie kupie ponownie. pomijając zapach, opala delikatnie, jak standardowy produkt tego typu, jest tani, łatwo dostepny

Samoopalacz ma bardzo przyjemną konsystencję mleczka. Świetnie się rozprowadza, przy dokładnym rozsmarowaniu nie tworzy brzydkich smug. Już po pierwszej aplikacji daje ładną, równomierną, złotawo-brązową opaleniznę. Co istotne, nie wysusza skóry, wygląda ona ładnie i zdrowo. Niestety ma okropny zapach, jak większość samoopalaczy z resztą.

Ze względu na chorobę z którą zmagam się od lat posiadam skórę pozbawioną pigmentu. Aby nie wyróżniać się bardzo w lecie od lat szukam idealnego samoopalacza. Wiem, że wśród drogeryjnych środków nie jest łatwe, ale przynajmniej mogę wypowiedzieć się o każdym samoopalaczu, który stosowałam dla użytkowniczek wizaż.

Zacznę od tego,że produkt jest śmiesznie tani, już nawet bez promocji. Do tego bardzo dobry. Już sama konsystencja jest jak najbardziej okej, gdyż łatwo się rozprowadza. Produkt delikatnie nawilża i daje efekt rzeczywiście opalonej skóry. Niestety trochę śmierdzi, ale tak to już często jest z takimi produktami, jednak oczywiście jestem na tak.

Mam za sobą przygody z wieloma samoopalaczami - w formie sprayów, balsamów, mleczek i żelów, ale czegoś takiego jeszcze nie spotkałam! Kupiłam wersję do cery jasnej. Po pierwsze - konsystencja. Mleczko jest idealnie gęste. Bardzo łatwo i przyjemnie się rozprowadza, nie wchłania się zbyt szybko, co pozwala równomiernie je wsmarować, ale też nie trzeba czekać pół godziny aż wyschnie. Zapach jest cudowny, jakby lekko malinowy, przy utlenianiu nie śmierdzi jak większość samoopalaczy, dzięki czemu nie czuć go na skórze. Opalenizna jest naturalna, lekko brązowa. Pierwszy raz udało mi się użyć samoopalacza i nie widzieć zacieków w kłopotliwych miejscach (kolana, kostki, łokcie). Opalenizna jest widoczna (narzeczony mnie pytał czy byłam na solarium zdziwiony kolorem mojej skóry jesienią - normalnie jestem raczej blada), ale jak pisałam wyżej, daje bardzo naturalny efekt. Użyłam już 4 razy, a w opakowaniu niemal nic nie ubywa.

Bardzo przyjemny produkt jak za taką cenę. Sam Balsam ma konsystencję mleczka, którą bardzo łatwo się rozprowadza i szybko się wchłania. Nie zostawia Smug i zacieków, co bardzo sobie cenię. Produkt jest bardzo wydajny i nie śmierdzi przede wszystkim, gdy się utlenia. Jedynym minusem jest to że opalenizna zaczyna schodzić już po dwóch dniach.

Po pierwsze tańszy od innych, a lepszy. Bardzo ładnie i szybko brązuje. Byli u mnie znajomi wczoraj i zapytali "gdzie się tak opaliłaś" :-) Notabene ja się w ogóle nie opalam. Efekt opalenizny dość długo się utrzymuje. Używam mleczka dwa/trzy razy w tygodniu i to wystarczy (innymi smarowałam się codziennie). Myślę, że będę kupować już tylko to do brązowienia skóry. ZALETY: Cena Efekt Szybkość działania Długość działania WADY: Nie zauważyłam

Po pierwsze tańszy od innych, a lepszy. Bardzo ładnie i szybko brązuje. Byli u mnie znajomi wczoraj i zapytali "gdzie się tak opaliłaś" :-) Notabene ja się w ogóle nie opalam. Efekt opalenizny dość długo się utrzymuje. Używam mleczka dwa/trzy razy w tygodniu i to wystarczy (innymi smarowałam się codziennie). Myślę, że będę kupować już tylko to do brązowienia skóry.

Używałam swego czasu, byłam bardzo zadowolona. Przy odpowiednim nakładaniu nie zostawia smug, na długo wystarcza, a opalenizna wygląda na bardzo naturalną. I cena jest adekwatna do jakości :)

kosmetyk zakupiony w jednym ze sklepów sieciowych, niska cena, wydajny , ładny zapach. Szukałam jakiejś nowości by po zastosowaniu nie mieć skóry z zaciekami i w kolorze marchewki.Przeczytałam krótki opis i do dzieła.Wcześniejszy peeling ciała, nawilżenie i odrobina samoopalacza na skórę nóg. Efekt; -nie ma takiej opcji by skóra zaczęła brązowieć po kilku godzinach -zacieki są lekkie ale tylko dlatego że bardzo uważałam na miejsca wrażliwe -kolor oczywiście marchewa Nie kupię więcej i to tyle

Przetestowałam już wiele balsamów samoopalających i zawsze kończyło się plamami albo dziwnym odcieniem skóry, z tym mleczkiem jest zupełnie inaczej. Plusy: - cena - szybko się wchłania - nie robi plam - łatwo się rozprowadza - z dnia na dzień opalenizna jest coraz mocniejsza i nie jest to pomarańcza tylko ładny zdrowy brązowy odcień - nie śmierdzi - nie wysusza Posiadam wersję do ciemnej karnacji.