Odżywkę kupiłam w październiku, służy mi ona do dziś, właśnie kończę opakowanie.
Kosmetyk ma przyjemną konsystencję, nie spływa z włosów, co ułatwia jego używanie. Pozostawiam na włosach po umyciu na około 3 minuty.
Pierwsze wrażenie jest takie, że ta odżywka przepięknie pachnie. Jest to zapach cukierkowy, słodki, bardzo mi się podoba.
Cenne składniki odżywki to: ekstrakt z nasion lnu, olej lniany, ekstrakt z migdałów, olejek migdałowy, wyciąg z kiełków pszenicy, z oregano i z wielu roślin pochodzących z Krety.
Włosy niestety nie uzyskują jakiegoś spektakularnego odżywienia czy wygładzenia. Ot, jak po zwykłej odżywce- jakoś tam się rozczesują, są lekkie, świeże. Niestety nie zauważyłam zwiększenia połysku. Co więcej, muszę stwierdzić, że skoro na moich niefarbowanych (i zdrowych) włosach efekty są takie sobie, to cóż dopiero u kogoś, kto ma włosy zniszczone- a dla takich ta odżywka jest przeznaczona (wg etykietki)...
Czyli dla bardzo suchych włosów na pewno się nie nadaje- z tego, co widzę po jej delikatnym działaniu.
Odżywka jest naturalna, jak pisze producent, w 92,5 procentach, nie zawiera wosków parafinowych, oleju mineralnego, silikonów, parabenów, PEG- ów, SLES- ów, ALES- ów, alkoholu, barwników syntetycznych, surowców pochodzenia zwierzęcego, itd., itp., więc warto wypróbować:)
Zapach odżywki pozostaje na włosach do następnego mycia, ale niestety doczytałam się, że zapach ten jest chemiczny. Mimo to wypróbuję jeszcze maseczkę z tej samej linii.
Używam tego produktu od: ponad 2 mies.
Ilość zużytych opakowań: jedno całe duże