Ambre Noir miał swa premiere w 2012 a nosem zapachu jest Christophe Raynaud, który powiedział: „Chciałem wyrazić sposób w jaki mężczyzna kusi. Potwierdzenie męskości, surowe wykonanie z odrobiną dozy wyszukania. Chciałem stworzyc zapach tak odurzający, któremu cieżko byłoby się oprzeć”
I tak. Wyjątkowo cieżko oprzec się kuszącej sile rażenia zapachu, a jeszcze trudniej wówczas – jego właścicielowi..
Otwarcie Ambre Noir jest połączenien kilku nut, które jako całość dają niesamowite pierwsze wrazenie. Na pierwszy rzut to oczywiście wyczuwalny alkohol, co przy tej kompozycji sprawia, ze pierwszy obraz jaki nam się nasuwa na mysl to typowo meski alkohol brandy lub whisky. Szczególnie kolor perfum wpływa na to wyobrażenie.Pikanterii dodaje jeszcze szczypta kardamonu. Szybko jednak to wrazenie blednie i otwiera się faktyczne oblicze zapachu bursztyn i paczula tworzą rdzeń, na którym opiera się kompozycja. Wokół niej wirują i pulsuja aromaty słodkiego i kojącego bobu tonka ze szczypta cieplej wanilii, aromatycznej i ziołowej lawendy, która nadaje zapachowi zupełnie inny wymiar niż posiadał Hoggar również z tonka w nutach. Wetiwer nie jest tu tak dominujący i jedynie podkreśla świeżą ziołową nutę lawendy i zaś cedr ją wzmacnia.
Ambre Noir skojarzyło się się nieco z Hoggarem, choć jej oblicze jest o wiele bardziej wyszukane i wyrafinowane. Hoggar z czasem poprzez bob tonka robil się słodkawy i taki pozostawal, Ambre Noir dzieki dominującej paczuli staje się nieco gorzkawo kakaowy, wytrawny, z nutą pikantnej kropli whisky(kardamon). Paczula w Ambre Noir jest tutaj mroczna identyczna jaka spotykamy w Neonatura Cocoon, nieco piwniczna, ziemista a jednak kojąca.
Ambre Noir jednak nie posiada czystego wyrazu Neonatura Cocoon, gdyz nie jest tak kakaowa i sucha i jednowymiarowa, jest wprawdzie zbudowana na podobnej podstawie paczuli, a jednak lawenda, cedr i bursztyn nadaja Ambre Noir wielopłaszczyznowego oblicza.
Sadze, ze kobieta, jak zwykle oswoiła by i sobie eleganckiego dzikusa jakim jest Ambre Noir i w jej ramionach i na jej szyi, Ambre Noir, zmieniło by oblicze w oswojone dzikiej i nieostrzyżone zwierzę, które jedynie gatunkiem przypomina wycofaną Neonature Cocoon.
Ambre Noir to jednak zapach meski i dla mężczyzn i to prawdziwych.
I tak w skojarzeniach nie tylko jest whisky, kilka kostek gorzkiej czekolady, tytoń i męzczyzna świezo i tradycyjnie ogolony mydłem Truefith&Hill, które pachnie lawendą, cedrem ze szczyptą wanilii.
Ambre Noir zatem to uosobienie męskości w jej najczystszym i najbardziej klasycznym wydaniu, które sprawdzi się szczególnie zimą. To zapach elegancki i zadbanego mężczyzny. Nie ma w nim nic rozczulającego jest paczula mocna niczym meskie ramie, świeża lawenda i cedr oraz wanilia jak jego ciepły oddech i czułość którą otacza swą wybrankę jak również odrobina bursztynu, który w polaczeniu z alkoholowym otwarciem jest ostry, świetlisty i odurzający niczym whisky. Zapach który zaprasza, kusi, uwodzi. A kobieta, która raz ulegnie tej pokusie i zatopi się w ramionach mężczyzny, już nigdy nie będzie chciała opuścić tego silnego i namiętnego uścisku.
Męzczyzna to już nie tylko opiekun, to uzupełnienie kobiety.
Trwałość jak na EDT kilka godzin, bardzo dobra w porównaniu do damskich EDP tej marki.
Flakon i prezencja, klasyczne, proste i wyszukane, choć wtórne z uwagi na podobienswto do flakonu D&G One (meskie i damskie). Ogromny jednak plus za korek, piekny drewniany z wygrawerowanym logo YR.
____________________________________________________________
Wszystkie zdjęcia i artykuły zamieszczone na tych stronach są chronione prawami autorskimi.
Kopiowanie i używanie do innych celów bez pisemnej zgody redakcji zabronione.
Używam tego produktu od: 3 miesiące
Ilość zużytych opakowań: 1x100ml