Pomadkę Lipfinity 24 kupiłam w kolorze 022 forever Lolita i jest to bardzo delikatny odcień różu. W zasadzie zaintrygował mnie kolor, dopiero przy finalnym wyborze zorientowałam się ,że jest to pomadka dwufazowa.
Jeśli chodzi o samo opakowanie to zdecydowanie nie porywa, sama płynna pomadka zamknięta w bardzo zwykłym,zakręcanym opakowaniu przypomina błyszczyk,za to błyszczyk-nawilżacz dołączony w postaci klasycznego,czarnego sztyftu prezentuje się lepiej od pomadki właściwej. Jeśli chodzi o użytkowość obu produktów,dla mnie mało praktyczne rozwiązanie, osobiście wolę znosić przy sobie jeden kosmetyk do ust,bez konieczności przeszukiwania torebki w sytuacji kiedy chcę poprawić usta. W przypadku korzystania z pomadki w domu jest ok ,choć aby nie zgubić błyszczyka czeluści innych pomadek trzymam oba komponenty w oryginalnym kartoniku,co też zabiera więcej miejsca.
Aplikacja pomadki idzie dość sprawnie przy pomocy skutecznego aplikatora,jednak polecam skupić się na jednej warstwie, gdyż jeśli położymy jej za dużo efekt może być taki sobie. Mam dość jasny kolor i pigmentacja jest ok,nie wiem jak z innymi odcieniami. Kiedy pomadka właściwa zastyga mam bardzo dziwne uczucie na ustach. Coś w rodzaju rozciągającej gumy,lekkiego ściągnięcia, na pewno mam poczucie że coś nałożono mi na usta. Nie jest to do końca przyjemne uczucie i w mojej opinii dyskredytuje te pomadkę do użytku solo bez błyszczyka. Dodatkowo, w trakcie poprawek ten efekt się potęguje,czyli im więcej nałożymy tym bardziej to czuć,a tego nie lubię. Minusem również jest kwestia tego,że kolejna warstwa dołożona lubi rolować się na ustach i efekt ładnego pigmentu pryska :(
Sytuacja diametralnie się zmienia,kiedy pociągniemy usta nawilżającym balsamem (2element zestawu), który zdecydowanie daje uczucie nawilżenia oraz niweluje ściągnięcie o którym odpisałam wyżej. Balsam ładnie nabłyszcza i eksponuje kolor,usta są dużo bardziej wyraziste i prezentują się naprawdę dobrze. Pod tym względem efekt końcowy zasługuje na 5gwiazdek.
Przy założeniu,że nie planujemy od razu jeść ani pić efekt utrzymuje się naprawdę długo i estetycznie. Dla komfortu można od czasu do czasu pociągnąć usta bezbarwnym błyszczykiem bez ryzyka rozmazania makijażu, gdyż pomadka trzyma się mocno swojego miejsca. Jest też poniekąd nie go zdarcia po jedzeniu, niemniej zdarzało mi się musieć ją poprawić ,nie wiem od czego zależy ale trwałość zależy od dnia ale raczej oceniam ją jako dobrą.
Niestety Lipfinity nie wybacza błędów i zaniedbań pielęgnacji, aby pokazała swój prawdziwy potencjał musi być założona na perfekcyjnie gładkie i wypillingowane usta. Wszelkie suche skórki będą nieestetycznie podkreślone i zabiją pierwotny efekt, generalnie zestaw nie nadaje się kiedy mamy gorszą kondycję skóry.
Z plusów to jedna z pomadek,która nie wychodzi poza linię,nie podkreśla zmarszczek mimicznych,nie trzeba używać konturówki,więc nada się dla osób dojrzałych.
Mimo tego,że kosmetyk bardzo dobrze prezentuje się na ustach, zdecydowanie nadaje się tylko na wielkie wyjście i do zdjęć raczej nie ponowię zakupu, gdyż jest on mocno wyczuwalny na ustach. Lubię wyglądać dobrze,bez poczucia ,że jednak coś tam nałożyłam, dodatkowo minusem jest to,że aby podtrzymać efekt należy reaplikowac bezbarwny błyszczyk,co powoduje jego szybsze skończenie się w stosunku do pomadki,która będę zmuszona wyrzucić bo samego nabłyszczacza kupić się nie da a ze zwykłym błyszczykiem innej marki nie ma spójnego efektu.
Zalety:
- Całościowo po pełnej aplikacji wygląda bardzo szlachetnie
- Nie wchodzi w linie mimiczne,nie potrzeba korzystać z konturówki
- Balsam ładnie nabłyszcza i nawilża usta
- Bardzo dobra trwałość w określonych warunkach
Wady:
- Nałożenie samej bazy z kolorem daje niekomfortowe uczucie ściągnięcia .
- Konieczność reaplikowania balsamu kilkakrotnie -balsam kończy się szybciej niż pomadka
- Zostawia poczucie,że mamy coś naklejone na ustach
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie