Mam skórę wrażliwą skłonną do podrażnień, zaczerwienień i raczej powinnam unikać peelingów mechanicznych, a jak zobaczyłam hasło "dermabrazja" to już w ogóle nie wiedziałam, co zrobić. Nie ukrywam, że miałam cykora, kupić, nie kupić. Było tyle pozytywnych opinii, ale nie raz przekonałam się, że to, co u kogoś jest hitem, u mnie okazywało się być dramatem. Zaryzykowałam i powiem, że produkt jest super. Skóra jest gładka, lekko napięta, zniknęły przesuszenia (oczywiście to też zasługa m. in. kremów), kremy szybko się wchłaniają. Mam poczucie, że mój zrogowaciały naskórek jest dobrze usunięty, a skóra oddycha. Po zabiegu wychodzę czerwona i ten efekt utrzymuje się przez kilka godzin. Zwykle robię go wieczorem, a rano, jak wstaje jest już OK. Nie wiem, czy u innych osób też tak to wygląda. W sumie w tym peelingu jest cała masa mikro drobinek, które jednak trą skorę. Co mi się podoba, nie ma w dobie tłustości, śliskości, która bardzo mnie denerwowała w wielu peelingach. W innych peelingach te drobinki są i tak większe, jest ich mniej i wcale nie czuje, żeby coś te peelingi robiły. Yoskine jest pierwszym produktem, który daje mi uczucie faktycznego złuszczania naskórka, odświeżania cery. Nie używam go na szyje i dekolt, jak zaleca producent, ponieważ tam mam jeszcze bardziej wrażliwą skórę niż na twarzy i obawiam się, że mogłoby dojść do poważnego podrażnienia, ale to nie wina produktu. Jest bardzo wydajnym produktem, bo tubkę mam już ładnych parę miesięcy. Zapach jest taki sobie- ani ładny, ani brzydki. Widziałam też peeling enzymatyczny z Yoskine, który ma bardzo pozytywne opinie i być może kolejnym razem skuszę się właśnie na niego. Jednak na skórę wrażliwą może być lepszy niż peeling mechaniczny.
Zalety:
- Działa-po zabiegu jest uczucie złuszczenia, świeżości, lekkości skóry. Skóra jest lekko napięta
- Drobinki są jasne, więc nawet gdyby nie spłuknęły się idealnie to nic nie widać
- Nie jest tłusty, śliski
- Wydajny
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie