AA Oil Essence, Multi balsam do pielęgnacji ciała do skóry bardzo suchej 

Nawet spoko balsam, ale trochę przesadzono z obietnicami. Będzie idealny dla skóry normalnej. Nawilża fajnie ale nie jakoś wybitnie. Bardzo mi się w nim podobało to że wchłaniał się błyskawicznie i miał bardzo kremową konsystencję. Zapach taki niezbyt, kwiatowo-sztuczny. Na szczęście nie utrzymuje się zbyt długo. Raczej do niego nie wrócę bo są tysiące podobnych do niego balsamów.

Jestem szczęśliwą posiadaczką skóry normalnej, która nie wymaga większej uwagi. Jeszcze. Odpukać. ;) Mam sporo balsamów, ale od mieć do używać jest daleka droga. Mimo wszystko jak już się zawezmę, zaprę, to potrafię zużyć 400 ml opakowanie w miesiąc. Tak było i tym razem. Balsam kupiłam w outlecie AA (jeśli lubicie tę markę to polecam zaglądać, świetne ceny, promocje) za ok. 10 zł. więc okazyjnie. Przy okazji skusiłam się także na inny, ale o tym później. Ten pachnie bardzo ładnie, kwiatowo, ale delikatnie. Kąpielowo, subtelnie, kobieco. Na pewno nie jest to zapach duszący i spodoba się większości kobiet, a także im partnerom, którzy później muszą przebywać w towarzystwie swych pięknie wybalsamowanych partnerek. Aby mnie nie posądzono o złe intencje i niegrzeczność, dodam, że akurat mój Misiek, nie wiem jak Wasi panowie, ale przypuszczam, że podobnie, ma bardzo delikatny węch i przeszkadza mu niemal wszystko czym się wysmaruję. A ten zapach nie. W każdym razie się nie skarży. Jak myślicie, może kijem trzeba ruszyć? Balsam posiada kremową konsystencję, standardową dla tego typu produktów. Wchłania się dobrze, nie robi smug. Jednak pozostawia na skórze, delikatną okluzyjną warstwę. Mimo wszystko nie lepi się, nie ściera, nie drażni. Do przeżycia. Nawilża całkiem w porządku, choć powtórzę, mam skórę normalną, w zasadzie niewymagającą i większość balsamów na polu nawilżenia spisuje się dobrze. Wydajny. Użytkowany przeważnie dwa razy dziennie, regularnie wystarczył na kilka tygodni. Pod koniec stosowania ciężki do wydobycia (dość twardy plastik), ale można postawić go na głowie i w dużej mierze jeszcze wykorzystać. W składzie parafina, już na drugim miejscu, oraz min. olej inca inchi, arganowy, masło shea, mocznik, ekstrakt z jaśminu.Ale czy te bogate składniki zdołają przebić się przez warstwę okluzyjną parafiny, no...nie wróżę większego sukcesu. Przeciwnikom parafiny się nie spodoba, chociaż jak dla mnie może być. Nie czuję jej zbytnio na skórze.

Balsam miał być z serii tych nieuczulających (formuła antyalergiczna) tymczasem mnie on uczulał i podrażniał skórę. Formuła zbyt gęsta, ciężka i zbyt tłusta, długo trzeba go rozsmarowywać na skórze, żeby się wchłonął. Dodatkowo pozostawia tłusty, nieprzyjemny, lepki film na skórze, skóra po nim szczypie i swędzi. Jak dla mnie niestety bubel.

Uwielbiam testować nowe kosmetyki a w szczególności balsamy bo mam sucha skórę ale ten nie jest wystarczająco dobry dla mnie Przede wszystkim efekt nawilżenia jest bardzo słaby i krótko się utrzymuje. Sam balsam ładnie pachnie i dobrze się rozprowadza bo opakowanie jest na tyle przyjemne w użyciu że łatwo z mego wycisnąć balsam. Przy pierwszym użyciu byłam bardzo zadowolona bo czułam ze skóra przyjemnie pachnie i jest miła w dotyku. Niestety po kilku godzinach efekt nawilżenia całkowicie znikł i skóra znów była przesuszona. Być może bardziej sprawdziłby się przy cerze normalnej bo na pewno do bardzo suchej się nie nadaje. Po dwóch tygodniach używania moja skóra była sucha jak wiór i zaczęła swędzieć wiec musiałam zmienić balsam.

Plusy ( + ) - ładny zapach - niska cena - duże opakowanie - dostępność - szybko się wchłania - nie pozostawia tłustego filmu Minusy ( - ) - parafina w składzie - średnie nawilżenie - krótkotrwałe nawilżenie Podsumowując jest słaby jego największy minus to parafina, która w miejscach na ciele gdzie mam trądzik zaostrza go. Nie polecam:/

Balsam ten trafił w moje ręce podczas wycieczki po Superpharm, a że był na promocji, więc go wzięłam ze sobą. Zakupu dokonałam również przez zapach balsamu, który mnie skusił. Pomyślałam że będzie się z nim dobrze współpracowało, ponieważ lubię gdy balsam sprawia, że moja skóra ładnie pachnie. Poza tym w ostatnim czasie wtedy moja skóra miała braki w nawilżeniu, więc ten balsam był dobrym pomysłem. Balsam zamknięty jest w plastikowym poręcznym opakowaniu o dużej pojemności, bo 400 ml. Prosta etykieta, bez zbędnych tekstów. Łatwo odczytać do czego produkt jest przeznaczony. Nie posiada odkręcanej zakrętki co m isię podoba, ponieważ wolę gdy zatyczka jest sklejona razem z butelką, jakoś jest mi poręczniej go używać, aczkolwiek jeśli nakrętka byłaby odkręcana to nie byłby to jakiś wielki minus. W opakowaniu niestety nie widać ile produktu zostało do końca, ale z racji tego, że zakrętka jest prosta- balsam można postawić d góry nogami aby resztki produktu spłynęły i było łatwiej je wydobyć. Konsystencja balsamu dobra. Nie wodnista ani nie za gęsta.W miarę dobrze się rozprowadza na ciele. Koloru białego o delikatnym kwiatowym zapachu. Sama współpraca z balsamem przyzwoita. Stosowałam go do całego ciała na noc, po kąpieli. Sporadycznie go używałam w ciągu dnia do skóry rąk. Jak wspomniałam wyżej- dobrze rozprowadza się na ciele, zapach utrzymuje się jeszcze przez jakiś czas. Kosmetyk także dobrze się wchłania, nie zostawia u mnie bardzo tłustego filmu na skórze, ale widać że na skórę był położony jakiś kosmetyk. Jeśli chodzi o działanie to muszę powiedzieć, że jak producent wspomniał że balsam jest do skóry bardzo suchej, no to ja niestety nie mogę tego o nim powiedzieć. Nie miałam skóry bardzo przesuszonej, owszem, brakowało nawilżenia, ale jednak działanie tego balsamu jest zbyt krótkotrwałe, mimo że producent zapewnia że produkt zapewnia długotrwałe uczucie nawilżenia a nawet 24 godzinne. Mam wrażenie że ten balsam jest taki 'na raz' i trzeba by go często używać. Kolejnym minusem jest parafina w składzie, zaraz na drugim miejscu. Mnie nie zaszkodził, ale jednak racji tej parafiny produkt zaczęłam ostatecznie stosować tylko na skórę rąk i nóg a nie do całego ciała, ponieważ moja skóra na plecach i ramionach jest problemowa, nie chciałam żeby mi zaszkodził. A lepiej zapobiegać niż leczyć. O wydajności się nie wypowiem, ponieważ jestem w trakcie pierwszego opakowania, a że balsamu jednak używam sporadycznie, bo stosuję go zamiennie z innymi, to jeszcze 3/4 butelki zostało. Nie mniej jednak z racji tego, że trzeba go trochę użyć aby skórę pokryć, i przy codziennym stosowaniu, może nie być wydajny. Jeśli ktoś potrzebuje lekkiego nawilżenia, a nie ma bardzo suchej skóry to balsam może wypróbować.

Balsam kupiłam już jakiś czas temu. Jedno opakowanie skończone. Jednak na tę chwilę szukam lepszego, z bardziej naturalnym składem i bez parafiny. Co zauważyłam stosując go. Plusy: - dobrze nawilża skórę - skóra po nałożeniu balsamu była lekko tłustawa - wchłania się dosyć dobrze - nadaje się dla wrażliwej skóry - bardzo dobry po depilacji, nic nie szczypało, skóra była ukojona - fajna konsystencja - piękny zapach - cena i duże opakowanie Wady: - nawilżenie i natłuszczenie było niestety krótkotrwałe - lepszy będzie do skóry normalnej , troszkę przesuszonej ale nie do bardzo suchej - według mnie wydajny nie jest - parafina w składzie na 2 miejscu Jeśli komuś nie przeszkadza skład i nie ma zbyt suchej skóry to balsam może być dobry.

Jest to zwykły, przeciętny balsam do ciała bez ulepszeń i dodatkowych rewelacji. Nie ma tutaj żadnych cudownych właściwości. Efekt jest przyzwoity, ale krótkotrwały. Mnie nie zapycha i nie uczula, szybko się wchłania i obłędnie pachnie (wyczuwalnie, ale nie nachalnie). Ot taki sobie produkt, można wypróbować ale nie trzeba. Raczej nie zaszkodzi, ale też nie pomoże. Nie dla skór suchych, tylko normalnych. Używam tego produktu od: kilka tygodni Ilość zużytych opakowań: 1 całe