Lirene Dermoprogram Baza pod makijaż matująca `No Pores` 

Faktycznie robi to wszystko, co obiecuje producent, ale bez szału. Mat utrzymuje się może z godzinkę dłużej, pory są mniej widoczne, ale nadal je widać. Jak za tą cenę jest w porządku, ładnie pachnie i jest wydajna, ale myślę że da się znaleźć lepsze produkty

Baza po 1 faktycznie zmniejsza widocznośc porów, no i po 2 matuje. Jako baza spełnia najważniejsze zadania, nie waży podkładu, nie wysusza skóry, Nadaje sie także do stosowania na powiekę, ponieważ przedłuża trwałośc cieni . Wart spróbowania produkt, który warto upolowac w promocji.

Kupiłam bazę zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami na jej temat i niestety się rozczarowałam. Baza matuje i wygładza cerę, ale nie zmniejsza widoczności porów. Jednak nie to jest największym problemem. Jest nim rolowanie się bazy, a także to, że po aplikacji podkładu bardzo często robiły mi się w nim dziury. Praktycznie za każdym razem po użyciu tej bazy mój makijaż wyglądał źle. Kolejnym problemem jest to, o czym dziewczyny niżej już pisały, a mianowicie odpadająca "końcówka" opakowania. Nie miała żadnego powodu by odpaść, a jednak odpadła i przez większość czasu moja baza była otwarta przez co nie nadawała się też do transportu. Także podsumowując, baza ładnie matuje, ale co z tego, skoro nie da się na nią nałożyć żadnego podkładu. Ja jestem na nie i nie polecam tego produktu innym ;)

Baza zamknięta w wygodnej tubce, która pozwala użyć tyle produktu ile akurat potrzebujemy. Co prawda raz miałam problem z opakowaniem- przy wykańczaniu opakowania odpadła mi końcówka tubki- nie wiem czy to kwestia tego, że za mocno ją dokręcałam i wyrobiłam ją- jednak i tak taka sytuacja nie powinna moim zdaniem mieć miejsca. Baza bardzo fajnie pachnie! Ma super konsystencję, łatwo rozprowadza się ją po twarzy- zastyga dopiero po rozsmarowaniu. Moim zdaniem fajnie matuje i jest fajną bazą nawet dla makijażu na większe wyjścia. Przedłuża trwałość makijażu i podbija jego matowe wykończenie. Baza jest bardzo wydajna, nie trzeba użyć jej dużo żeby zmatowić całą twarz. Ma niską cenę, jest dostępna w drogeriach- polecam

to jest moja uubiona baza a juz wiele ich przerobilam uwielbiam ja za delikatny zapach za to ze mnie nie zapycha ze jest megaaa wydajna i ze super sie nia pracuje, makijaz na ieg wyglada oblednie i naprawde trzyma sie dlugo nie wiem ktore jest to moje opakowanie bo juz mialam ich mase, i na pewno bede wiecej kupowac bo fajnie matuje a na tym mi zalezy wlasnie gdy kupuje baze , cena jest spoko a w promoci w rossmanie mozna ja kupic za grosze

Zakupiłam tą bazę z nadzieją, że chociaż w małym stopniu będę miała zakryte pory. Niestety ta baza nie robi nic. Czy ja ją zaaplikuje czy nie, nie ma różnicy. Nie wpływa to jakość makijażu ale też nie dodaje. Nawet nie matuje. Nie polecam

Moja pierwsza baza matująca. Robi robotę! Zazwyczaj moja twarz płynęła zanim jeszcze zdążyłam dobrze skończyć makijaż, a teraz jest o 95% lepiej. Co ciekawe mam inną bazę matującą z lirene i jest słabsza w zatrzymywaniu sebum od tej.

Bazę kupiłam przed Sylwestrem i użyłam jej zaledwie kilka razy. Nie spełniła moich oczekiwań. Produkt ma dziwną konsystencję. Po nałożeniu na skórę tworzy niby satynowy filtr, który w sumie niewiele daje dalej. W mojej ocenie baza nie powoduje zwężenia porów oraz nie jest pomocna w makijażu. Mam wręcz wrażenie, że pory są bardziej widoczne a po kilkukrotnym zastosowaniu zapchane. Jedyne co powoduje to opóźnia wydzielanie tłustego filtru przez puder po jakimś czasie od nałożenia.

Bazę dostałam w ramach współpracy z jedną z drogerii internetowych , stacjonarnie dostępna jest w rossmanie. Baza zamknięta jest w ładnym i estetycznym opakowaniu , z wygodnym dozownikiem , dzięki czemu produkt jest bardzo wydajny Baza bardzo fajnie się u mnie sprawdziła , pomijając to że niezbyt radzi sobię z rozszerszonymi porami , mimo to baza bardzo mi się spodobała. Baza nie podrażniła , ani nie wysuszyła mojej cery.Baza nie powoduje nadmiernego wydzielania sebum , a także nie zatyka porów a do tego ładnie paachnie . Warto też wspomnieć , że zwiększa trwałość makijażu co u mnie jest bardzo ważne , szczególnie w moich dość długich godzinach pracy ( nawet 12 godzin)

Dorwalam ten produkt na promocji w Rossmannie i przyznam, że nawet się polubilismy. Moja strefa T lubi się świecić, szczególnie po kilku godzinach pod podkładem. Staram się ją matowic na różne sposoby, przy okazji nie wysuszajac reszty mojej matowej twarzy. W przeciwieństwie do kilku baz, które testowałam, śmiało można powiedzieć, że ta najmniej zatyka pory. Oczywiście nie jest tak jak mówi producent, że znikają, wcale ich nie widać, bla bla, jednak wyglądają w miarę ładnie przez kilka godzin i nie zapychaja się - to już coś! Czy baza matowi cerę? Właściwie to tak. Faktycznie, wydłuża czas do święcenia się mojego nosa/czoła. Może nie o jakiś bardzo długi okres, ale wydłuża. Podkład wygląda na niej bardzo dobrze, nie zbiera się, nie zjeżdża, nie ciastkuje. Jeśli użyjemy bibułki matującej to nadal zostaje na swoim miejscu. Niestety, jest mało wydajna. Trzeba jej trochę nałożyć żeby widzieć efekty. Ponadto, wycisnąć resztki z tej tubki to cud, chociaż takie opakowanie ma tez swoje plusy - wygodną aplikacje chociażby. Uważam, że cena regularna (szczególnie w drogeriach) jest wygórowana jak na taki produkt. Kupiłam ją 2 razy w Rossmannie za jakieś 16zl na promocji, potem mi się znudziła. Nie jest warta ceny regularnej i pewnie do niej nie wrócę, gdyż zrezygnowałam z baz całkowicie, natomiast jeśli szukacie czegoś drogeryjnego dla swojej strefy T - kupujcie śmiało! PS. Jeśli macie problemy z zaczerwienieniami, podobna zielona wersja tej bazy jest rewelacyjna.

Bazę Lirene kupiłam w promocji. Wybrałam akurat tą, gdyż szukałam bazy matującej, a tutaj jeszcze kusiła obietnica zmniejszenia widoczności porów. Ładna różowa tubka z srebrną zakrętką skrywa w sobie bazę w formie lekkiego kremu o przyjemnym zapachu. Po nałożeniu jej na twarz widać bardzo malutkie, świecące drobinki, są ledwo widoczne. Baza na pewno wygładza twarz. Ja najczęściej nakładam ją na strefę T, bardzo rzadko na całą twarz. Jednak jakbym jej nie użyła, to na pewno spełnia rolę matującą. Nie błyszczę się po chwili więc tutaj jest plus. Czy zmniejsza widoczność porów? Tutaj niestety się z tym stwierdzeniem nie zgodzę. Pory są tak samo widoczne jak i bez bazy.

Mam cerę suchą ale czasem mam takie dni, gdzie moja cera w strefie T szaleje i wtedy mam problem z porami. Gdy była promocja w rossmannie -55% skusiłam się na nią głównie dlatego, że porducent obiecuje zmiejszenie widoczności porów. Używam jej w małej ilości i jedynie w miejscach gdzie te pory są widoczne. Baza pięknie matuje i wygładza te pory przez co rzeczywiście ta widoczność jest zmniejszona. Jest bardzo wydajna i mimo, że sięgam po nią kilka razy w tygodniu nadal ją mam. Dużym plusem jest to, że mimo, iż jest matujaca nie wysusza mi skóry, co niektóre bazy potrafiły mi robić.

Zakupiłam zachęcona promocją w drogerii - kosztowała ok. 15 zł. Wcześniejsze bazy, których używałam - nie powodowały efektu wow, i żadna z dotychczas stosowanych nie została ze mną na stałe. Baza Lirene spodobała mi się już od pierwszego użycia. Mała, zgrabna tubka, ładny, delikatny zapach i konsystencja - dobrze się rozsmarowuje, nie powoduje "lepkości" skóry. Po nałożeniu moja skóra jest zdecydowanie ładniejsza - pory są mniej widoczne, wygląda na taką bardziej promienną, ma ładniejszy, zdrowszy koloryt, a sam makijaż trzyma się dłużej na buzi. Dla mnie najważniejszy jest efekt gładkości skóry... aksamit :) Trafiła na moją półkę niezbędników.

O MNIE Mam 30 lat. Moja buzia w strefie T jest jednym błyszczącym obszarem nie do opanowania, już po kilku minutach od umycia świeci się. Dodatkowo mam problem z naczynkami i rozszerzonymi porami. Wypryski zdarzają się u mnie sporadycznie (oczywiście najczęściej w okresie miesiączkowania). W okolicy ust mam delikatne zmarszczki mimiczne. Moja skóra wokół oczu jest sucha. Mam dziedziczne zasinienie pod oczami, które jest dość widoczne. Opuchnięte oczy i worki pod oczami również się zdążają zwłaszcza po nieprzespanej nocy. Jeśli chodzi o zmarszczki wokół oczu to jeszcze nie mam z tym problemu. Kosmetyki do makijażu często podkreślają mój problem ze strefą „T”. Moja skóra ma leciutko żółtawe tony. WARUNKI TESTU Bazy używam codziennie pod podkład, niezależnie od pory roku. Produkt nanoszę chwilę po nałożeniu serum i kremu do twarzy. Bazę nanoszę opuszkami palców delikatnie rozprowadzają ję na twarzy, a następnie delikatnie wklepuję. O KOSMETYKU Produkt zakupiłam w Rossmann na promocji 2+2 zł. Jest to moje pierwsze opakowanie. Opakowanie: W opakowaniu znajduje się 30 ml produktu. Opakowanie to różowy kartonik, w którym znajdziemy różową, plastikową tubkę. Produkt jest wyposażony w aplikator w formie dziubka. Na opakowaniu znajdziemy przystępny opis w języku polskim oraz spis składników. Na tubce z produktem również znajdziemy krótki opis, ale nie znajdziemy spisu składników. Na opakowaniu i na tubce znajduje data ważności produktu, numer serii oraz informacja, że produkt zachowa swoje właściwości przez 6 miesięcy od momentu otwarcia. Szkoda, że produkt nie jest zabezpieczony przed otwarciem i nie możemy mieć pewności, że nikt przed nami go nie otworzył i co ważniejsze nie używał. Produkt: Produkt jest w formie żelu. Bardzo fajnie się rozprowadza na twarzy. Produktu jest sporo i jest wydajny. Pory są nieco mniej widoczne, ale efekt nie jest spektakularny. Produkt ładnie wydłuża trwałość kosmetyków do makijażu. Nie sposób zużyć go w ciągu 6 miesięcy. Zapach kosmetyku bardzo delikatny, kwiatowy. Kolor kosmetyku jest biały z delikatnym różowym odcieniem. JAK STOSUJE Rano: twarz myję, żelem do twarzy, następnie tonizuję. Po oczyszczeniu twarzy nanoszę niewielką ilość serum i delikatnie wklepuję. Nanoszę krem i wykonuje delikatny masaż. Po około 5-10 minutach zabieram się za wykonanie makijażu, który zaczynam od bazy pod podkład i pod cienie. Nartępnie wykonuję makijaż. Wieczorem: Zmywam makijaż, a następnie myję twarz żelem oczyszczającym i tonizuję. Po oczyszczeniu twarzy nanoszę małą ilość serum delikatnie wklepując. Po chwili nanoszę niewielką ilość kremu i delikatnie masuje twarz. UŻYWANE KOSMETYKI - Żel oczyszczający: Have a Eggshell, Cleansing Foam (https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,137151,its-skin-have-a-eggshell-cleansing-foam.html). - Tonik: Le Cafe de Beaute, Oczyszczający żel-tonik do skóry tłustej i problematycznej (https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,302343,le-cafe-de-beaute-oczyszczajacy-zel-tonik-do-skory-tlustej-i-problematycznej.html) - Żel micelarny: Bielenda, Fresh Juice - żel micelarny do mycia twarzy z bioaktywną wodą cytrusową, detoksykujący (https://bielenda.pl/produkty/fresh-juice-detoksykujacy-zel-micelarny-do-mycia-twarzy-limonka) - Baza pod cienie: Hean, Stay On, Professional Eyeshadow Base (https://sklep.hean.pl/stay-on-base.html) DZIAŁANIE I EFEKTY Z racji tego, że mam cerę mieszaną z widocznymi porami to znalezienie produktu, który poradzi sobie z tymi problemami to nie lada wyczyn. Dodatkowo jeszcze żeby nie zatkał mojej cery lub jej nie wysuszył powoduje, że nie mam specjalnie dużego wyboru. Z bazy Lirene jestem zadowolona. Nie spowodowała żadnych niepożądanych zmian na mojej twarzy. Cera po niej jest ładna i świetlista, bez niechcianych zmian. Produkty do makijażu zauważalnie dłużej utrzymują się na twarzy dzięki niej w niezmienionej postaci. Baza ładnie łączy się z podkładami, kremami oraz serami do twarzy, a podczas jej stosowania zmieniłam kilkukrotnie te produkty. Po nałożeniu bazy cera zachowuje dłużej efekt matu. Jedyne do czego mogę się przyczepić to widoczność porów. Jest mniejsza, ale efekt mógłby być jeszcze lepszy. Podczas używania bazy makijaż ładnie się zmywał i nie widać jego pozostałości w porach. PORÓWNANIE DO INNYCH KOSMETYKÓW Bardzo fajna baza. Polubiłam się z nią. Nie powoduje wysuszenia skóry i nie zatyka jej. Bardzo ładnie przedłuża trwałość makijażu. Będę do niej wracać.

Mam cerę mieszaną. Ta baza jest dziwnie ciężka na mojej buzi. Niestety sprawiła że podkład dziwnie się na niej zachował, podkreślił rozszerzone pory i suche skórki. Po zmianie bazy na nawilżającą podkład się sprawdził. Używam jej tylko w strefie T tam gdzie moja skóra jest tłusta i szybko się wyświeca. Myślę że posiadaczki tłustej cery mogą się z nią polubić. EDIT: używam jej w upały i sprawdza się świetnie. Polecam daj jej drugą szansę latem.

Baza daje delikatny efekt. Świecenie w strefie T pojawia się znacznie wolniej niż bez bazy. Redukcja widoczności porów taka sobie. Raczej nie wysusza, nie podkreśla suchych skórek. Podkład na niej ładnie się rozprowadza i ładnie wygląda przez większość dnia. Gdy pojawia się delikatne świecenie na nosie czy czole wystarczy delikatnie przypudrować. Przedłuża trwałość, a nawet uniemożliwia starcie się podkładu z twarzy. Kosmetyk wydajny. Testowana z podkładami Lirene (City matt - najlepszy efekt), L'oreal (Infaillible fresh wear) i Avon (rozświetlająco-antystresowy).

Moim zdaniem, nie wiem co ta baza miala ulepszyc, ale nie zmienia nic. Nie widze zadnego efektu, moze nawet efekt gorszy, bo nie zawsze podklad odpowiednio polaczy sie z ta baza. Nie widze roznicy jesli chodzi o zamaskowanie otwartych porow.

Zmniejsza widoczność porów nie zatykając ich. Po nałożeniu bazy skóra jest wygładzona i przyjemna w dotyku. Jeśli chodzi o to matowienie to tak bez szału bym powiedziała.