Chciałam na szybko (jak zwykle) puder prasowany do pracy, żeby wykonywać sobie poprawki, więc skierowałam się do szafy Too Faced i nie znalazłam typowego pudru, tylko ten i jeszcze zwykły sypany, więc kupiłam ten, a on jest właśnie make- upem.
Jest przyjemny, ładnie pachnie czekoladą, w pierwszym kontakcie zapach był bardzo silny, ale szybko się przyzwyczaiłam, albo on nieco zwietrzał. Uwaga! zapach czekoladowy tego pudru w połączeniu zapachu gąbki lateksowej dołączonej do opakowania daje fetor, więc uważajcie, albo co wrażliwsze noski niech zmienią sobie gąbeczkę na zwykłą.
Nakładanie tego pudru jest komfortowe, kosmetyk nie jest przesadnie suchy, lecz satynowy, gładki, mając ciągle właściwości pudru prasowanego, bo nie jest to typowy kompakt w kremie.
Aplikowany na make-up utrwala makijaż i matuje dosyć umiejętnie.
Nakładany samodzielnie na krem lub bazę daje efekt lekko przypudrowanej twarzy, dosyć ładnie to wygląda, jeśli się spieszymy i nie ma mowy o nałożeniu fluidu lub czegoś w tym stylu. O ile nakładamy ten puder -bez -bazy -tylko -na -krem, musimy odczekać 10 minut albo dłużej aby krem się wchłonął, inaczej wszystko będzie się "rozjeżdżać".
Osobiście preferuję wersję podwójną, czyli make-up w formie fluidu i na to ten właśnie puder, bo sam puder daje wrażenie nagiej twarzy bez ducha i brak tego glow czy czegoś, co jest istotne dla urody, może dlatego, że w moim makijażu fluidem jest Nude air Dior, a to daje różnicę, nie mówię tego złośliwie, tylko dla rozeznania w sytuacji.
Cocoa powder foundation nie nadaje się do poprawek w ciągu dnia! Bo nie jest zwykłym pudrem, choć go przypomina. Ładnie wygląda nałożony tylko raz, do poprawek bierzmy bibułki, albo typowe pudry prasowane lub sypane (jeśli masz w pracy biurko z dużą szufladą na to wszystko, ja nie mam) i tu z zakupem się pomyliłam, do poprawek kupiłam fatalny Inglot (o którym pisałam wczoraj?) i tyle. Dodam, że Too Faced daje twarzy to "coś", a Inglot nie.
Trwałość Cocoa powder foundation jest dobra, nie znika z twarzy nawet w ciepłe dni (nosiłam ten makijaż w sierpniu w upałach dosyć sporych i nie spłynął).
Lubię zapach tego kosmetyku i podziwiam ładne, solidne opakowanie z "półeczką" separującą gąbkę do nakładania, higieniczne rozwiązanie. Jest i lusterko, zbędny gadżet, ale cóż, tak się wydaje pudry.
Kosmetyk jest przyjemny, ale trudno mi go zdefiniować, moje obserwacje podsumuję mimo wszystko 5-tką, za zapach, trwałość, klasę i styl.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie