Marę Vianek już troszeczkę znam i chętnie testuje coraz to nowe produkty. Tę maseczkę dorzuciłam do zakupów w drogerii internetowej, bo już dawno miałam chęć ją przetestować. Moja cera jest mieszana, z mocno przetłuszczającą się strefą T, szczególnie latem. Rozszerzone pory też się znajdą. Nie mam problemów z wypryskami.. Za to w pakiecie jest również wrażliwa. Zużyłam dwie saszetki produktu.
Ilość maseczki w opakowaniu to 10 ml, początkowo wydawało mi się, że będzie za dużo, ale jednak w trakcie aplikacji wystarczyło mi idealnie na pokrycie całej twarzy dość grubą warstwą. To dobrze – ja z tych, które nie lubię opakowania w saszetce dzielić sobie na dwa razy. Jeśli jednak wolicie wersję oszczędniejszą, to sądzę, że powinna wystarczyć na dwa razy. Mogłaby też po prostu być podzielona na dwie saszetki, też byłoby fajnie. Muszę pochwalić sposób otwarcia – bardzo nie lubię, kiedy przechodzi ono przez napisy, bo później ciężko sprawdzić opis produktu. Tutaj na szczęście nic takiego nie ma miejsca. Poza tym gładko się otwiera. Szata graficzna przyjemna, delikatna, skromna, typowa dla marki i przywodząca na myśl naturę. Wszystkie informacje super widoczne. Bardzo bym chciała, żeby była dostępna w tubie albo w słoiczku – bo jeśli komuś się mega spodoba, to jednak nieekonomiczne jest ciągłe dokupywanie saszetek.
Ma zielonkawo-brązowy kolor i dość dziwny zapach. Lekko ziemisty, troszkę ziołowy, niezbyt intensywny. Wcale mi nie przeszkadza. Konsystencja super kremowa, gładka, rozprowadza się jak masełko, bez żadnych problemów. Ja to robię płaskim pędzelkiem ze sztucznym włosiem. Trzymałam maseczkę na twarzy tak, jak rekomenduje producent, czyli 10 minut, może parę minut dłużej. W tym czasie jedynie lekko podeschła, ale nie zastygła, więc jest bardzo komfortowa podczas aplikacji, bo nie ściąga skóry. Samo zmywanie przebiega już trudniej. Maseczka jest kremowa, więc zmywanie samymi dłońmi wiąże się bardziej z rozmazywaniem jej po twarzy aniżeli skutecznym usunięciem. Może gdybym miała jakąś gąbkę, rękawicę, szłoby łatwiej, ale jeszcze się w coś takiego nie zaopatrzyłam :) Co mogłam zmyłam wodą, resztę usunęłam wacikiem. Maseczka pozostawia lekki film, ja niespecjalnie za nim przepadam, ale z drugiej strony po nałożeniu pielęgnacji nie jest już wyczuwalny. Skład jest cudowny, w pełni naturalny, z dobroczynnymi olejami i bez kontrowersyjnych konserwantów. Dostępność dobra, bo stacjonarnie znajdziemy ją na pewno w Hebe, może jeszcze jakiej innej drogerii. Ja zamówiłam przez internet. Cena normalna jak na tego typu produkt.
Maska przede wszystkim wygładza. Byłam bardzo ciekawa, czy sama z siebie, czy to efekt peelingu, jaki zrobiłam przed pierwszym użyciem, więc przed drugą maską żadnego peelingu nie zrobiłam, jedynie umyłam i stonizowałam twarz. I rzeczywiście, efekt wygładzenia nawet wtedy był wyczuwalny. Kolejne spełnione zapewnienie producenta to oczyszczenie. Robi to bardzo skutecznie, zwęża rozszerzone pory, usuwa czarne kropeczki. Ja nie mam problemów z trądzikiem, więc o tym nic nie powiem. Za to mogę stwierdzić, że reguluje wydzielanie sebum. Efekty utrzymują się spokojnie kilka dni. Producent co prawda tego nie obiecuje, ale po użyciu maseczki mam uczucie delikatnego, przyjemnego nawilżenia. To zawsze na plus, szczególnie w maseczkach oczyszczających, chociaż nie zwalnia z późniejszego nałożenia przynajmniej kremu. Oczywiście produkt w żaden sposób mnie nie podrażnił ani nie uczulił. Uwielbiam, kiedy mogę pozytywnie zrecenzować produkt polskiej marki i w ten sposób ją wspierać :)
Zalety:
- świetny, naturalny skład
- bardzo dobrze oczyszcza
- ogranicza nadmierne wydzielanie sebum
- wygładza
- delikatnie nawilża
- ma bardzo przyjemną, kremową konsystencję
- lekko zastyga, nie zasycha na skorupę
- nie podrażnia
- polska marka
Wady:
- nie jest łatwo ją zmyć
- chętnie widziałabym większe, bardziej ekonomiczne i przyjazne środowisku opakowanie (np. słoiczek)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie