Galenic Diffuseur de Beaute, Booster D'Eclat [Radiance Booster] Booster blasku

byłam oczarowana konsystencją z tymi rubinowymi perełkami. Lubię kremy , które rozświetlają i nadają zdrowy wygląd skórze,a ten po prostu doda Ci blasku:) lekka konsystencja takiego żelu sprawdza się pod makijaż z każdym podkładem! zapach jest unikatowy i nadaje niezwykła przyjemność kosmetyczną podczas aplikacji!

Produkt przyjemny w stosowaniu. Idealny do szybkiego rozprowadzenia na twarzy rano przez makijażem. Wchłania się bardzo szybko - ma konsystencję lekkiego kremu - nie żelu, ani fluidu, tylko właśnie kremu. Zawiera drobinki, które łatwo się rozcierają - ja rozcierałam krem w dłoniach rozbijając drobinki i dopiero wtedy nakładałam na twarz. Daje podstawowe nawilżenie i odświeżenie. Przyjemne uczucie. Rozświetlenie? Jakieś subtelne jest - raczej przez różowy koloryt roztartych drobinek. Dla mnie wystarczające. Nie należy natomiast spodziewać się po tym kremie mega-odżywienia, ale i nie taki jest zamysł tego produktu. Generalnie przyjemny w stosowaniu nawilżacz. Nie niezbędny, ale wart spróbowania.

Kosmetyki apteczne lubię umiarkowanie, ale jeśli już mam coś wybrać to z pewnością Galenic jest jedną z marek, która mnie nie zawodzi. Krem Booster d’eclat jak nazwa wskazuje, jest produktem dodającym blasku skórze, kremem rozświetlającym, nawilżającym, idealnym pod makijaż. Produkt ma w sobie małe różowe kuleczki, zawierające refleksy rubinu, których zadaniem jest dodanie skórze blasku. Tak obiecuje producent. Opakowanie to plastikowy, elegancki słoiczek, imitujący szkło. Wygląda ładnie i elegancko, choć nie ukrywam że jednak wolę szklane słoiczki, tym bardziej że ten jest dość ciężki i duży, więc pod podróży niekoniecznie idealny. Konsystencja jest bardzo lekka, a krem szybko się wchłania. W środku zawiera małe różowe granulki, które wyglądają jak małe cukiereczki. To właśnie one odpowiedzialne są za blask skóry, który ten krem daje. Pod wpływem ciepła skóry granulki rozpuszczają się i nadają jej lekko różową poświatę. Na ile jest to faktycznie składnik aktywny o którym wspomina producent a na ile tylko kolor, nie mam pojęcia. Prawda jest taka, że rozświetlenie daje. Poza tym mamy glicerynę roślinną, witaminę B3, witaminę E oraz tajemniczo brzmiącą gumkę, której zadaniem jest wygładzenie i ujednolicenie cery. Dodatkowym atutem jest piękny, świeży zapach. Działanie jest bardzo dobre, poza wspomniany rozświetleniem, mamy tu mocne nawilżenie i wygładzanie. Krem stosuję rano, pod makijaż i współpracuje bardzo dobrze z każdym podkładem co dla mnie jest ważne. Dodam, że wiele aptecznym marek pod tym względem się u mnie nie sprawdza. Rolowanie się kremu pod podkładem to niestety dość częsty problem. Tutaj wszystko się stapia idealnie, a co najważniejsze skóra przez cały dzień jest nawilżona. Produkt stosuję także w połączeniu z lotionem nawilżającym Galenic. Te dwa produkty idealnie ze sobą współgrają i zapewniają długotrwałe nawilżenie i pielęgnację na dzień. Cena kremu jest dość wysoka. Można trafić na promocje w sieci aptek Ziko. W internecie też da się upolować go w granicach 140 zł. Z jednej strony to sporo, z drugiej krem jest świetny i działa. Pojemność to 50 ml a często kremy marek aptecznych zawierają tylko 40 ml. Wydajność jest bardzo dobra. Spokojnie wystarczy na 3 miesiące. Stosuję od miesiąca, codziennie a ubytek to ok. 1/3 słoiczka. Dla mnie cena jest akceptowalna.

Jakiś czas temu miałam okazję się z nim zapoznać i zakosztować trochę luksusowej pielęgnacji. Luksus ten to lekka konsystencja w formie żel-kremu z z przypominającymi truskawkowy mus refleksami rubinu. Krem zamknięty w eleganckim i minimalistycznym opakowaniu:) Moje pierwsze wrażenie po otwarciu kremu - Jak ja mam nałożyć te perełki na twarz??? Czy one będa takie twarde? Jak peeling? Nic bardziej mylnego. W trakcie smarowania kremu rozbijają się i otulają aksamitnie naszą twarz dając efekt odświeżonej i wygładzonej skóry. Z różowym blaskiem;) Przyznam, że krem ten nawet nieco zauważalnie wyrównał także koloryt mojej skóry z miejscowymi przebarwieniami. Jeśli chodzi o pierwsze wrażenie to wspomnę też o zapachu - spodziewałam się bardziej kwiatowych nut, ale tutaj mamy doczynienia z jakby tropikalną nutą, która mi odpowiada. Do zalet kremu należy to, że ujednolica i dodaje blasku (Witamina B3), - silnie działa nawilżająco (z powodu zawartej w nim glicerynie roślinnej) oraz chroni przed działaniem wolnych rodników (sławetna witamina E), czyli ma radzić sobie z oznakami starzenia się:) Cieszę się, że mogłam zapoznać się z tym produktem, który pomógł mi dostarczająć solidnej dawki wygładzenia i zniwelował oznaki zmęczenia, z którymi się nierzadko zmagam:) Dobrze współpracuje z kremem BB Healthy Mix Bourjois czy Loreal Inffalible 24h. Nowy Miss Sporty Perfect to Stay też daje z nim radę. Produkt ogólnie bardzo wydajny - zaczęłam go używać początkiem sierpnia i zostało nieco mniej niż połowa, a używam go codziennie pod makijaż. Jedyne co to cena zbyt wysoka, wolę trochę tańsze kosmetyki, choć na kosmetykach pielęgnacyjnych chyba nie ma co skąpić, bo krem naprawdę rewelacja - niweluje przebarwienia i rozjasnia skórę. No i zostawia ją aksamitnie miękką.

Już prawie miesiąc codziennie rano stosuje booster blasku marki GALENIC i widzę jak z każdym dniem moja zmęczona do tej pory skóry odzyskuje koloryt i blask. Booster dodaje blasku, ale i doskonale nawilża moją skórę. Galenic to ekskluzywana, francuska marka dermokosmetyczna, która oferuje nam odrobinę luksusu. Głównym składnikiem aktywnym tego boostera są rubinowe perełki, które widać w kremie i które podczas kontaktu ze skórą wprost wtapiają się w nią. Dodatkowymi składnikami są: wygładzająca gumka, witamina B3, gliceryna roślinna, witamina E. Kosmetyk ma więc bardzo dobry skład. Przyjemnie się go stosuje - lekka konsystencja, która jednak z racji stworzonej specjalnej formuły galenowej, uwalnia stopniowo składniki aktywne. Booster pięknie pachnie i zamknięty jest w eleganckim, szklanym słoiczku. Kosmetyk jest bardzo wydajny, stosuje codziennie rano, a niewielka ilość w zupełności wystarczy. Bardzo dziękuje za to odkrycie - uczta dla skóry i zmysłów. Polecam :)

Dawno tak nie rozpaczałam po zobaczeniu denka. Ten krem to mój prawdziwy hit ostatnich tygodni. Jest przeznaczony dla skóry potrzebującej nawilżenia, której brak blasku. W jego formule znajdują się prawdziwe refleksy rubinu! Dzięki temu od razu po nałożeniu skóra po prostu promienieje. Aplikowałam go co rano, przed makijażem. Idealnie sprawdzał się jako baza. Pozostawiał skórę nawilżoną, rozświetloną i niebywale gładką, a poza tym szybko się wchłaniał. Co było dla mnie ważne, nie zapychał porów! Jego opakowanie jest klasyczne i poręczne. Uważam, że jest też bardzo wydajny. Agnieszka