Montibello Treat NaturTech, Brown Reflect, Shampoo Szampon do brązowych włosów lub z brązowymi pasemkami

Nigdy wcześniej nie używałam tego typu szamponu. Wcześniej przez kilka dobrych lat miałam rozjaśniane włosy, tzw. sombre - ostatnio postanowiłam ścinać powoli to co rozjaśniane, a włosy przyciemnić u fryzjerki. Farba dość szybko mi się wypłukała, więc kupiłam profesjonalny toner oraz ten szampon w celu dłuższego podtrzymania ciemnego koloru. Szampon ma kolor ciemnobrązowy, bardzo dobrze się pieni i na całe szczęście nie barwi rąk, paznokci, wanny. Niewielka ilość szamponu starcza żeby spienić całe włosy, więc myślę, że jest wydajny. Trzymałam go zgodnie z zaleceniami 3-5min. Tonery na rozjaśnianych włosach zazwyczaj trzymały mi się przy moim codziennym myciu bardzo krótko - w tym wypadku, przy prawie codziennym używaniu tego szamponu kolor bardzo wolno mi się wypłukiwał, po 3 tygodniach nadal miałam ciemne włosy. Więc myślę, że w tej kwestii na pewno na plus - nie tworzy on żadnych podtonów, baaardzo delikatnie przyciemnia włosy, tak, że wygląda to naturalnie. Natomiast nie podoba mi się to, że ma alcohol denat. wysoko w składzie - przez to obawiam się go używać dłużej. Po którymś myciu zaczyna być czuć, że końcówki po tym szamponie są przesuszone i tępe. Oczywiście nakładam różnego rodzaju maski, odżywki, włosy olejuje i o nie dbam i myślę, że dzięki temu włosy nadal są w bardzo dobrym stanie - gdybym tego nie robiła ten szampon spowodowałby mocne wysuszenie włosów. Dodatkowo zauważyłam, że bardziej wypadają mi włosy odkąd go używam, a z wypadaniem nie miałam nigdy problemu! Nie nadaje się do wrażliwej skóry głowy. Nie jest zbyt tani, ale jest to marka profesjonalna więc można się tego spodziewać - zapłaciłam za niego ponad 40zł. Póki co raczej nie kupię go ponownie, zużyję butelkę ale będę używać go rzadziej niż dotychczas, żeby stan włosów się nie pogorszył.

Szampon robi to co w opisie oraz jak to szczegółowo opisały moje poprzedniczki. Jednakże po zużyciu 2 i pół butelek, stwierdzam,że uczula . Po dwóch i pół( bo trzeciej już nie dokończyłam, gdyż musiałam odstawić) zastosowaniach na moich cieńkich i delikatnych włosach, wystąpiło swędzenie skóry i to dość kłopotliwe. Zatem podrażnia skórę przy dłuższym stosowaniu. Także dziewczyny uważajcie. Raczej nie do stosowania codziennego.

Kupię go bo ten egzemplarz , który mam obecnie i używam dostałam od koleżanki:) Używam ten szampon przeszło miesiąc. Od dwóch miesięcy przestałam farbować włosy henną. Czekam aż mi trochę spłucze się kolor i zastanawiam się nad tym co dalej z nimi zrobić:)? Marzą mi się trochę jaśniejsze pasma..?:) Ponieważ rosną mi moje własne niektóre już siwe:), a kolor moich własnych włosów to po prostu szatyn więc trochę bałaganu na tej głowie zaczęło mi się robić..;) Szampon jest w butelce o słusznej pojemności . Jest bardzo gesty i naprawdę wydajny. Ma taki brunatny kolor. Moje włosy trochę "skrzypią" w trakcie mycia nim ale on je naprawdę doskonale oczyszcza w sumie nie robiąc im krzywdy. Doskonale się pieni. Piana jest bardzo gęsta co pozwala nam ja spokojnie pozostawić na włosach nawet na 5 minut . Rzeczywiście jak pisała koleżanka nie barwi niczego oprócz włosów: tzn dłoni czy łazienki:) Ze wszystkiego idealnie sie spłukuje. Ma przyjemny zapach.. Mogę go dzięki temu,że oprócz innych właściwości naprawdę myje włosy używać solo. Nie wymaga tego aby wcześniej umyć włosy a dopiero potem nałożyć go celem pogłębienia koloru. Zmywa się dobrze. nie plącze włosów, nie wysusza, nie podrażnił skóry głowy. Najważniejsza jego cecha czyli nadanie włosom lekkich refleksów, przyciemnienie , nadanie brązowego odcienia tych niefarbowanych..zostało HURA:) uzyskane:)! Szampon nie zmienia koloru włosów , ale w jakis magiczny sposób powoli nadaje im odcień brązu..Dla mnie najważniejsze było to oraz aby efekt nie spowodował jakiś zielonych podtonów na moich włosach o co przy farbowanych henną włosach łatwo. Oprócz tego nawet niektóre siwe ładnie się zbrązowiły:) Może nie wszystkie , ale jednak:) Szampon spełnił swoje zadanie i ja na pewno sie z nim prędko nie rozstanę:) Polecam wszystkim posiadaczka brązowych włosów oraz tym, które mają brązowe pasma:)

Miałam już do czynienia z szamponami barwiącymi - przechodziłam epizody, kiedy marzyły mi się delikatne refleksy w kolorze wina i wówczas używałam szamponów do włosów farbowanych na rudo. Zazwyczaj z marnym skutkiem, gdyż w przypadku takich produktów producenci często zapominają, że szampony powinny też pielęgnować włosy. Ten produkt otrzymałam w prezencie po pokazie fryzjerskim. Mam naturalne, ciemne włosy, które przy końcach wpadają w ciemny blond (tak, natura obdarowała mnie całkiem sympatycznym, naturalnym ombre). Zaczęłam używać tego produktu z czystej ciekawości... UŻYWANIE: ~ Szampon zamknięty jest w podłużnej, wąskiej butelce, dozowanie jest łatwe. ~ Konsystencja i kolor szamponu to coś z rodem fabryki Wedle'a - gęsty, mocno czekoladowy kosmetyk dobrze rozprowadza się na włosach, tworząc gęstą, zbitą pianę. ~ Ma przyjemny, perfumowany zapach. ~ I teraz największy plus: mimo że producent zaleca stosowanie rękawiczek podczas mycie, szampon ani trochę nie farbuje! Ani rąk, ani otoczenia w postaci wanny. DZIAŁANIE: ~ Jak najbardziej na plus! Już po pierwszym użyciu włosy były odrobinkę przyciemnione. Zauważyłam to zwłaszcza na końcówkach. Wiadomo, szampon nie zmieni nam gruntownie koloru włosów, ale pomoże wydobyć z ich naturalnego koloru bardzo ładne, korzystnie wyglądające refleksy. ~ Po myciu włosy dobrze się rozczesywały, nie były nadmiernie splątane. ~ Po wyschnięciu były miłe w dotyku, nie puszyły się (bardziej niż zwykle ;)), zdawały mi się sypkie. Trudno mi wypowiedzieć się na temat właściwości pielęgnujących szamponu. Używam go od miesiąca i nie zauważyłam spektakularnej poprawy kondycji moich loków (poza atrakcyjniejszym odcieniem), ale obok szamponu używam jeszcze wielu innych kosmetyków: olejów, masek, wcierek i to one odpowiadają za zdrowy wygląd włosów, więc może szampon nie miał też zbyt wielkiego pola do popisu. Produkt Montibello otrzymuje ode mnie 5 gwiazdek. Swoją robotę w postaci wydobycia refleksów z mojego naturalnego brązu odwalił tak, jak trzeba.