D'Alchemy Essential Body Balm Esencjonalny balsam do ciała

Ten krem to mistrzostwo, super się wchłania, pięknie pachnie, jakby trawą cytrynową, cudownie nawilża. Najbardziej zaskakujące jest jednak to jak bardzo jest wydajny. Ja miałam wersję travel i naprawdę byłam zaskoczona że starczył mi na kilka tygodni. Zdecydowanie kupię ponownie, to taki dotyk luksusu.

Marka kusiła mnie od dawna . Przyciągały pozytywne opinie i ciekawe składy a odstraszały oczywiście ceny . W końcu dostałam małą wersję tego balsamu w prezencie . Ucieszyłam się , że w końcu będę mogła przetestować a potem się mocno zdziwiłam , że to co posiadam to nie próbka a mniejsza będąca w regularnej sprzedaży pojemność. Stwierdziłam , że jedna taka mała tubka to mi nic nie powie o tym jak produkt działa na dłuższą metę więc sobie poszperałam i natrafiłam na fajne promki na ten kosmetyk . Tym sposobem zaopatrzyłam się w liczbę sztuk 4 i to mi starczyło na miesiąc ( ja tam sobie produktu nigdy nie żałuję ). A w ogóle jak się dobrze zakręci to można upolować mniejszą wersję w cenie 20 - 30 zł . Za to już jest dobry balsam drogeryjny no ale dobra . Tubka a raczej tubeczka jest spoko . Ładna szata graficzna , używa się wygodnie chociaż to pełnowymiarowe opakowanie bardziej mi się jednak podoba , no ale ono to jest droga impreza . Składniki bardzo fajne - cytrusowe olejki eteryczne , ekstrakty z guarany , aceroli , żurawiny , szałwii , sosny i rozmarynu , hydrolaty z werbeny , kwiatu pomarańczy i oczaru no i jeszcze jakieś naturalne masła i oleje roślinne . Jest na bogato nie ma to tamto. Balsam ma waniliową barwę , bardzo lekką konsystencję i przyjemny świeżo - słodki cytrynowy zapach. Jeśli ktoś wcześniej używał mleczka do ciała Biotherm ( klasyczna biała butla ) to zapach jest praktycznie identyczny. Z rozprowadzeniem produktu po ciele nie ma żadnego problemu. Jest tak leciutki , że wchłania się niemal błyskawicznie . Nie ma mowy o grudkowaniu , rolowaniu czy bieleniu skóry . Zapach średnio trwały - po godzinie już go nie czuję. Zaraz po użyciu skóra jest przyjemnie gładka i lekko zmiękczona . Nie narzekam również na nawilżenie , ale ja mam skórę normalną i nie wymagam w tej materii wiele . Jeśli chodzi o efekty regularnego stosowania to po takich opiniach , składzie i nie oszukujmy się cenie to ja się spodziewałam naprawdę sporych efektów a tu jednak lekko się przeliczyłam . To jest po prostu dobry balsam . Owszem , przez cały okres stosowania nie narzekałam na nawilżenie czy zmiękczenie skóry ale nie zauważyłam też by zrobił jakiś efekt WOW. Z pamięci i na jednym oddechu mogę wymienić z 4 balsamy czy masła drogeryjne po których uzyskałam identyczny efekt jak po tym balsamie . W takiej sytuacji nie widzę sensu w kupowaniu tej dużej butli. Jest to dobry kosmetyk , zgadzam się z tym . Ale nie jest to nic przełomowego ani ogromny hit . Jeśli ktoś jest zainteresowany to serio nie ma co się szarpać od razu na dużą wersję . Zaczęcie od tubki będzie jak najbardziej w porządku. Ja swoją ciekawość zaspokoiłam ale to by było na tyle . Inne produkty chętnie na jakieś promocji przygarnę by poznać markę lepiej ale esencjonalny balsam już sobie odpuszczam całkiem.

Kosmetyk oceniam na podstawie próbki. Wydajność produktu jest bardzo zadowalająca. Urzekło mnie w nim niemal wszystko: konsystencja, treściwy i naturalny skład, działanie nawilżające i delikatnie otulające skórę oraz zapaaaach, który jest obłędny. Niestety jest jedno ale... Cena kosmetyku jest powalająca i odstraszająca. Być może gdyby nie ona, zdecydowałabym się na pełnowymiarowy produkt. Nie mam jednak w zwyczaju kupować tak drogich kosmetyków do pielęgnacji ciała. Na rynku można znaleźć dobre i naturalne balsamy za dużo mniejszą kwotę.

Essencjonalny balsam do ciała o lekko żółtawym zabarwieniu oraz konsystencji która dobrze się rozprowadza i wchłania. Odmładza, nawilża, rewitalizuje, ma też piękny zapach który zawdzięcza olejkom eterycznym z mandarynki, grapefruita oraz pomarańczy. Naturalne oleje roślinne działają regenerująco i wzmacniająco, wspomagają naturalny system ochronny. Doskonale się sprawdza do pielęgnacji dłoni szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Balsam pachnie pięknie ale i intensywnie, będzie idealnym prezentem dla osób które lubią pachnące kosmetyki.

Długo czaiłam się na ten balsam do ciała bo nie ukrywam cena przerażała. Aż w końcu szczęście się do mnie uśmiechnęło i znalazłam go w kosmetycznym boksie urodzinowym. Ja jako fanka naturalnych kosmetyków byłam w niebie. Po otwarciu uderza w nozdrza ostry zapach greckich słodkich skąpanych w słońcu mandarynek, zapach bardzo długo utrzymuje się na skórze. Balsam a bardziej nazwałabym go lotionem niż balsamem jest koloru mlecznej bieli. Jest lekki, bardzo szybko wchłania się w skórę zostawiając ją aksamitnie gładką, bez zbędnych oblepiaczy. W składzie same dobroczynne i odżywcze składniki, a co zasługuje szczególnie na uwagę to to, że nie zawiera wody. Używałam go szczególnie do regeneracji przesuszonej skóry dłoni i spisał się fenomenalnie, suche skórki znikają w mgnieniu oka. Ten balsam działa na problematyczne suche miejsca genialnie. Czy jest wart tej ceny ? Zdecydowanie ! Choć przez szybkie wchłanianie wydajny za bardzo nie jest. Na pewno jest godny uwagi. Choć wiem, że nie na każdą kieszeń. Ja jestem zachwycona.

Opatrunek dla mojej suchej skóry która w kontakcie z tym esencjonalnym balsamem jest jakby jednością. Zapach cytrusów to aromaterapie dla zmysłów i szczerze mogę stwierdzić że kupiłam go też dla zapachu ????????Jest niesamowity i przenosi mnie do Grecji która pachnie podobnie....???????? Brak w nim wody a jedynie hydrolaty, odżywcze i cenne oleje i olejki które wręcz wspomagają naturalną barierę jaką jest nasz skórą.To najcenniejsze co mogę dać skórze. Skóra jest po nim odżywiona , zregenerowana, miekka i pachnaca.

To moje pierwsze spotkanie z marką d'Alchemy. Kosmetyki te robią naprawdę doskonałe pierwsze wrażenie. Piękne, szklane opakowania, rewelacyjne składy i cudowne zapachy sprawiają, że są to naprawdę luksusowe produkty. Czy jednak warte swojej ceny? Balsam do ciała posiada wiele zalet - szybko się wchłania i zostawia delikatny (nie tłusty) film, obłędnie pachnie cytrusami i rzeczywiście doskonale nawilża skórę. Cena zwala jednak z nóg, zwłaszcza biorąc pod uwagę wydajność produktu. Na nasmarowanie łydek, ud i pośladków potrzebuję kilku pompek, więc obawiam się, że balsam wkrótce się skończy... Gdyby był bardziej wydajny, pewnie jeszcze raz bym po niego sięgnęła, w tej sytuacji jednak będę musiała poszukać godnego następcy...

To moje pierwsze spotkanie z produktami tej firmy i byłam ich bardzo ciekawa. Balsam miałam w postaci 15 ml aluminiowej tubki i nie, nie była to próbka dodawana gratis do zamówień, to jest po prostu jedna z pojemności w jakiej ten produkt jest sprzedawany za uwaga 59,90 zł. Do ceny jeszcze wrócę... Balsam ma długi, naturalny i bogaty skład. Czego tu nie ma... hydrolat oczarowy, olejek z werbeny, kwiatów pomarańczy, słodkich migdałów, arganowy, masło shea, skwalan, ekstrakt z cytryny, szałwi, skrzypu polnego. Prawdziwe bogactwo naturalnych składników. Balsam ma bardzo lekką formułę i intensywny, cytrynowy zapach. Produkt bardzo szybko się wchłania, błyskawicznie - używałam go głównie do rąk i trzeba było nakładać sporą ilość od razu bo często nie zdążyło się go porządnie rozsmarować, a już się wchłonął. Traci przez to na wydajności. Nie pozostawia żadnej tłustej warstwy. Działanie jest bardzo dobre, skóra jest gładka, nawilżona i odżywiona. Cytrynowy zapach utrzymuje się jeszcze długo choć w kontakcie za skórą (przynajmniej moją ;) ) traci, zdecydowanie wolę go w opakowaniu niż na skórze. I byłby to na prawdę fajny balsam - choć ja osobiście znam ładniej pachnące (to już kwestia gustu), gdyby nie wspomniana cena , która jest wręcz kosmiczna. 200 ml kosztuje przeszło 200 zł co jest przekleństwem tego produktu i nie chodzi mi tylko o nasz portfel. Przynajmniej ja od aż tak drogich produktów oczekuję czegoś co mnie zachwyci, wyróżni na tle innych. Zapach cytryn mimo, że ładny i świeży pasuje do tej ceny jak wół do karety. Działanie i skład jest ok ale w obecnych czasach można poszukać inne naturalne balsamy, które równie dobrze będą działać na naszą skórę. Reasumując fajny, naturalny balsam o bogatym składzie ale przez wzgląd na cenę nie wrócę do niego. Ktoś kto lubi naturalne, szybko wchłaniające się, lekkie balsamy, cytrynowy zapach i nie zwraca uwagi na cenę będzie zachwycony ;)

Balsam jest zapakowany w szklany pojemnik z wygodną pompką. Konsystencja jest charakterystyczna dla naturalnych kosmetyków - nie jest bardzo tłusta, nie zostawia filmu, nie ma "wow" efektu momentalnego nawilżenia. Wchłania się bardzo szybko. Co jest jednak spektakularne i sprawiło że się w nim zakochałam, to zapach. Jest cudowny, cytrusowy, świeży, bardzo długo utrzymuje się na skórze. Ma właściwości aromaterapeutyczne. Ma bardzo wysoką cenę - nawet jak na jego wydajność. I na pewno sa lepsze produkty do nawilżenia. Jednak na pewno do niego wrócę ze względu na zapach który uzależnia.

Balsam dostałam i był to strzał w dziesiątkę, bo kocham cytrusowe zapachy. Produkt pachnie obłędnie. Czuję w nim pomarańczę, mandarynkę i inne cytrusy. Słodki zapach przedziera się z cytrusowymi nutami co sprawia, że mogłabym go wąchać bez końca. Eleganckie opakowanie dodaje gracji całości. Konsystencja balsamu jest bardzo dobrze wyważona. Nie jest ani zbyt rzadka ani przesadnie gęsta. Formuła jest treściwa i bogata. Produkt z łatwością rozprowadza się po skórze. A tuż po tym czuję ulgę nawilżenia. Gdy rozcieram balsam na skórze czuję w nim olejki. Z początku jest on nieco tłusty lecz po chwili ładnie wchłania się w skórę. Jego lekko pomarańczowa barwa idealnie oddaje cytrusowy aromat. Po nałożeniu balsamu skóra staje się miękka w dotyku, sprężysta i gładka. Za to uwielbiam ten produkt. Dodatkowo jest on bardzo wydajny. Po użyciu balsamu skóra wygląda na zdrowszą i odżywioną. Pachnie przy tym obłędnie. Uważam, że produkt bardzo skutecznie nawilża moją skórę, która po kąpieli bardzo tego wymaga z uwagi na uczucie ściągnięcia. Cena produktu jest wysoka. Jest to swojego rodzaju kosmetyk luksusowy. Miałam to szczęście, że ktoś mi go podarował i mogłam przekonać się na własnej skórze o jego właściwościach. Niemniej jednak nie spotkałam się jeszcze z tak dobrym balsamem. Jest on wybawieniem dla mojej skóry, która ma skłonność do przesuszania.

Zacznę od opakowania. Ciemne szkło przykuło moją uwagę, eleganckie i minimalistyczne, rzeczywiście jak informuje producent - luksusowe. Dodatkowo działa jak naturalny konserwant, chroni kosmetyk przed promieniowaniem słonecznym, dzięki czemu dłużej zachowuje swoje właściwości. Piękny, delikatny zapach słodkiej pomarańczy i mandarynki poprawia mi humor po ciężkim dniu. Lekka forma szybko się wchłania i dobrze nawilża. Jest mega wydajny, więc rekompensuje dość wysoką cenę.

Bardzo drogi balsam, ale to jeden z niewielu balsamów o których mogę powiedzieć , że warto tyle za niego zapłacić. Tu cena idzie w parze z jakością. Uważam,że ta cena jest tez podyktowana składnikami , do których użyto produkcję balsamu _ nie zawiera w sobie wody- dla mnie to bardzo rzadka cecha, za to ma w sobie hydrolaty z werbeny, oczaru, kwiatu pomarańczy, zawiera olejki eteryczne z mandarynki, grapefruita, pomarańczy, - ja mocno wyczuwam te cytrusowe nuty, ekstrakty z guarany, aceroli, żurawiny, szałwii, sosny, rozmarynu, oraz oleje i masła roślinne. Jest to kosmetyk naturalny. Bardzo podoba mi się ciemna szata , myślę , że wydłuża to czas przydatności kosmetyku . Działanie- przyznaję, że nie używałam jeszcze balsamu, który by tak mocno odżywiał i regenerował skórę, już po pierwszym użyciu poczułam, że dosłownie moje ciało zostało dogłębnie odżywione i zregenerowane. Skóra zyskała ładniejszy koloryt, wyrównała się , uelastyczniła, w oczach wy-młodniała :). Sam balsam ma kolor lekko żółtawy, nawet pomarańczowy, ma lekką konsystencję, ale nie lejącą się, bardzo dobrze się wchłania, nie roluję i jest wydajny. Przy zakupach dostałam próbki również tego balsamu i taka malutka próbka starczyła mi na całe ciało ( coś około 1 ml albo 2 ). Najlepsze rezultaty zauważyłam na brzuchu ( po ciąży mój brzuch potrzebuję wsparcia ) oraz pośladkach i udach . Balsam jest drogi, ale bardzo skuteczny, pięknie pachnie, cytrusowo i świeżo, jest bardzo wydajny i uważam, że cena nie jest wygórowana , w stosunku do jakości wychodzi bardzo korzystnie. Ja polecam, to jeden z najlepszych balsamów jakie używałam.

Nigdy nie miałam balsmu takiego jak ten. Jest rewelacyjny. Po nałożeniu go skóra jest aksamitna, miękka i nawilzona a co najważniejsze efekt utrzymuje się bardzo długo. Mamy już koniec listopada a moja skora nie jest przesuszona a o tej porze roku to u mnie było normą. Zapach przepiękny! Zwraca uwagę innych :)

Mam miniaturkę 15 ml, kupioną z Elle. Moja wersja jest w fajnej metalowej tubce. Balsam jest lekko żółty, nie jest zbyt płynny, ale lekki. Momentalnie się wchłania i całkiem dobrze wygładza skórę. Na suchych miejscach się nie sprawdza, więc głównie przy skórze normalnej się sprawdzi. Nie jest tłusty czy lepki. Cudownie pachnie taką mieszanka cytrusów z wyczuwalna gorzkością grejpfruta i szałwią. Zapach bardzo nie oczywisty, ale świetny. Ma naturalny skład. Jednak już pomijając tą cenę, to dla mnie jest średni. Przy mojej normalnej, ale miejscami suchej skórze nie jest wystarczający. Są lepsze balsamy, równie ładnie pachnące a lepszej cenie. Ja jednak w produkty typu balsam nie lubię inwestować i wolę już kupić oliwkę dla dzieci z dobrym składem.

Balsam jest strzałem w 10 jeśli chodzi o naturalną pielęgnację. 99,8% naturalnych składników! Balsam ma świetny zapach, olejki eteryczne z mandarynki, grapefruita i pomarańczy oraz ekstrakty z guarany, aceroli, żurawiny, szałwii, sosny i rozmarynu pobudzają. Przyjemnie się rozprowadza. Dla mnie cena jest zdecydowanie za wysoka. Dorwałam miniaturę tego kremu jako dodatek do Elle, inaczej raczej sama bym go nie kupiła.

Balsam w pierwszej kolejności powala zapachem, który jest intensywny, z wiodąca nutą pomarańczy. Zapach bardzo długo utrzymuje się na skórze, jest poprostu mega, lubię takie egzotyczne wonie. Doskonale nawilża nie podrażnia, wygładza. Sądzę iż lekko ujędrnia skórę, poprawia koloryt. Wielki plus za naturalne składniki, cenię sobie takie składy. Jedynym minusem, który mogę mu przypisać to zbyt wysoka cena, 200 ml za 219 zł, to niestety zbyt wiele jak za balsam tego typu. Mimo wszystko bardzo się polubiliśmy. Może kiedyś do niego wrócę

Balsam ma lekką konsystencję, wchłania się do nieco woskowego matu. Ma przyjemny, mandarynkowy zapach. Opakowanie jest luksusowe, w ładnym designie. Jak najbardziej na plus. Co do właściwości, balsam odżywia, lekko nawilża, wydaje mi się że nie jest to poziom dla skóry dojrzałej i suchej, do jakiej jest adresowany. Nie zostawia olejowej warstwy. Ale...zostawia taką matową woskową warstwę pod którą skóra się poci. Dlatego używam go najczęściej do rąk. Jest to formuła, która bardziej przypomina mi małe manufaktury kosmetyczne, niż luksusowe kosmetyki naturalne. W konsystencji brakuje mi kremowości (zamiast woskowatości). Trochę tępo się rozprowadza i lekko maże. Zawiera mnóstwo składników. Ale czy taka ilość jest potrzebna i wpływa na efekty stosowania? Jeśli efekty rzeczywiście są, to nie mam nic przeciwko. Ale tu niestety niekoniecznie. Moja skóra pozostaje woskowata, ale zdecydowanie brakuje jej nawilżenia. Lepsze efekty odnotowuję po moich ulubionych masłach i balsamach, certyfikowanych, w 100% naturalnych, organicznych i do tego.... spooooro tańszych. Dlatego dalchemy nie przekonało mnie do siebie tym balsamem. Kosmetyk oczywiście nie jest zły. Ale są po prostu lepsze w znacząco niższej cenie. 220 zł za balsam, nawet z takim składem i w fioletowym szkle, uważam za przesadę.