Vichy Liftactiv Supreme Nuit Krem przeciwzmarszczkowy na noc (nowa wersja)

Krem zamknięty jest w ładnym, eleganckim słoiczku. Ma dość gęsta, treściwą konsystencję. Łatwo się rozsmarowuje. Wchłania się średnio, pozostawia na twarzy tłusty film. Ma ładny, delikatny zapach. Działanie niestety jest przeciętne. Nawilża tak sobie, bardziej natłuszcza. Efektu liftingu czy wygładzenia zmarszczek nie zauważyłam. Miałam także wrażenie, że zapycha mi strefę T. Zdecydowanie bardziej sprawdził się u mnie inny krem tej firmy. W tej cenie nie polecam, niczym nie różni się w działaniu od kremów z drogerii za 1/4 jego ceny.

mam suchą skórę i niestety ten krem nawet się nie wchłania, większość zostaje na poduszce, po kilu tygodniach stosowania spodziewałam się, że skóra będzie chociaż nawilżona ( o zminimalizowaniu zmarszczek nawet nie marzyłam), jak u mnie brak efektu. Może na młodszą skórę, która i tak jest gładka to byłoby niby działanie. Ładne opakowanie, konsystencja i to chyba tyle, trochę drogi jak na takie "nicnierobienie"

Ponieważ w zakresie zaopatrzenia w kosmetyki i suplementy stanowię kogoś w rodzaju rodzinnego logistyka, a mam swoje już ulubione, stałe drogerie i apteki, mam też i odwagę proszenia w nich przy większych lub droższych zakupach (podkreślam to "większych lub droższych", nie jestem wyłącznie pasożytem-wyłudzaczem) o próbki, niezależnie nawet od tego, że apteki i drogerie same często dodają takie drobiazgi do zakupów. Polecam też gorąco ową formę asertywności, ponieważ choć z jednej strony produkcja próbek kosmetyków w małych saszetkach nie jest ekologicznie przyjazna, to - niejednokrotnie ratuje Klientów przed chybionym zakupem i wyrzuceniem całego regularnego produktu, wobec niemożności jego używania. Tym razem w opisany właśnie sposób, uratowała mnie, zaledwie dwukrotnie użyta, malutka saszetka "Liftactiv Supreme Nuit" Vichy. I coś się dzieje niedobrego albo z moją cerą, albo w ogóle ze mną, albo z jedną z moich ulubionych dermokosmetycznych Marek, gdyż krem mnie uczulił, i to mocno. Mam cerę 40+, więc wymagającą, a do tego trudną, mieszaną, z niedoskonałościami, i bardzo wrażliwą, oraz najwyraźniej kompletnie niekompatybilną z tym kosmetykiem. Po pierwszej, przyjemnej aplikacji specyfiku, z cerą nie działo się nic złego, ale po drugiej nocy z tym kremem, moja twarz była po prostu straszna. Czerwona, opuchnięta i piekąca, co ustąpiło dopiero pod koniec dnia, po porannym bardzo dokładnym wyszorowaniu cery i zastosowaniu łagodzącego specyfiku. Cóż... próbka skończyła w koszu, a właściwie to w koszach - zawartość w "zmieszanym", a wytarta do sucha saszetka - w "żółtym - do folii". Przynajmniej na tyle mogło być "ekologicznie".

Krem o bardzo miłej i treściwej konsystencji, ma delikatny subtelny zapach, skóra po nim jest dogłębnie nawilżona i odrzywiona rano wygląda na wypoczętą, rozświetloną. Raz w tygodniu nakładam go grubą warstwą jako bardzo odrzywcza maskę. Mam skórę podatna na zapychanie krem krzywdy mi nie zrobił a raczej łagodził podrażnienia. Jeśli ktoś ma skórę bardzo tłusta to raczej będzie dobry na sezon jesienno zimowy.

kupiłam w komplecie z kremem pod oczy z tej samej serii, skuszona pozytywną opinią koleżanki. rozczarowana nie jestem, ale krem też nie zachwycił. skóra ostatnio mi się przesuszyła i uznałam, że potrzebuje na noc czegoś więcej, niż Aqualii od Vichy. kosmetyk nie pogłębił wprawdzie przesuszenia skóry, ale nie zauważyłam szczególnego działania regenerującego. nakładam na noc porządną warstwę, po demakijażu i spryskaniu twarzy wodą termalną. ale brak efektów obiecanych przez producenta: wygładzenia i uelastycznienia skóry, a także rozświetlenia czy zmiękczenia. lepszy efekt daje jednak krem nawilżający Vichy, który stosuję na dzień.