Kompletując wyprawkę dla mojego maluszka zdecydowałam się na markę Babydream. Przekonał mnie skład produktów, ceny i dostępność. Z racji tego, że urodziłam na jesień, to musiałam się zaopatrzyć w krem chroniący przed wiatrem i zimnem.
Krem znajduje się w opakowaniu w formie tubki o pojemności 75 ml. Od razu wspomnę, że to bardzo dużo i przy jego świetnej wydajności wręcz nie da się zużyć całości w jeden sezon na jednym dziecku. Faktem jest, że cena jest bardzo niska, więc żadna strata, ale ja nie lubię marnować kosmetyków, więc po prostu chętnie widziałabym go też w mniejszej pojemności, np. o połowę. Tubka zamykana jest na klik, co znacząco ułatwia użytkowanie. Dozuje się bez problemu, otwór jest odpowiedniej wielkości i nie brudzi się produktem. Zamykanie jest wykonane bardzo porządnie, czego niestety nie można powiedzieć o reszcie tubki, która jest z miękkiego plastiku i się załamuje. Na szczęście nie pękła. Opakowanie ma bardzo ładną szatę graficzną, zresztą tak, jak cała niebieska linia. Cieszę się, że na froncie opakowania jest napisane, co to za produkt, bo nie na każdym jest taki luksus.
Ma piękny, ale bardzo delikatny, kwiatowy, kremowy zapach. Trochę kojarzy mi się z kultowym kremem Nivea. W każdym razie nie drażni nosa. Kolor biały, w takcie aplikacji znika. Konsystencja jest bardzo gęsta. Jednak w kontakcie z ciepłem skóry nie ma problemów z rozprowadzaniem. Wiadomo, dzieci zwykle tego nie lubią i byłoby trudno, gdyby krem tępo się rozsmarowywał. Na szczęście sunie gładko, równomiernie się rozprowadzając. Zaraz po aplikacji pozostawia lepką warstwę, potrzebuje kilkunastu minut, żeby się wchłonąć. I nawet wtedy czuć, że jest na twarzy. W końcu to krem ochronny i nie oczekiwałam od niego matu. Jednak finalnie nie ma uczucia lepkości, a to ważne. Jednak gdybyście chciały używać go pod makijaż to sądzę, że nie nadałby się do tego, jest za ciężki pod make-up. Zmywam go wodą i nie ma z tym żadnych problemów, nie pozostaje na twarzy. Bardzo dużym jego plusem, jak i całej marki jest naturalny skład, co jest dla mnie szczególnie ważne, jeżeli chodzi o kosmetyki dla mojego dziecka. Cena jest niesamowicie niska, a biorąc pod uwagę wydajność rzekłabym, że śmiesznie niska. Właśnie – ten krem z powodzeniem wystarczyłby na cały sezon dla kilkuosobowej rodziny. Ja używałam go tylko na jednym dziecku i to nie codziennie, więc zostało mi go wciąż sporo i chyba muszę znaleźć mu jakieś inne zastosowanie, żeby się nie zmarnował.
Oczekiwałam od niego zabezpieczenia delikatnej buzi niemowlęcia w warunkach zimowych, a więc bardzo trudnych dla tak delikatnej skóry. Może za często nie wychodziliśmy na dwór, ale jak już, to musieliśmy sobie poradzić ze sporymi mrozami i podmuchami wiatru. Spisał się świetnie. Nie zauważyłam żadnych zaczerwienień, podrażnień czy przesuszeń. Buzia mojego maleństwa cały czas była jędrna, nawilżona i miękka. Zauważyłam, że nie tylko chroni, ale też pielęgnuje - nawilża i odżywia. To bardzo dobry produkt. Myślę, że sięgnę po niego ponownie w kolejnym sezonie.
Zalety:
- skutecznie chroni buzię niemowlęcia przed wiatrem i zimnem
- pielęgnuje skórę
- po wchłonięciu się nie pozostawia lepkiej warstwy
- bardzo wydajny
- nie podrażnia, nie uczula
- delikatny zapach
- naturalny skład
- wygodna w użyciu tubka zamykana na klik
- dostępność
- cena
Wady:
- za duża pojemność, przy jednym dziecku nie da się zużyć całości w jednym sezonie