Nie tak dawno komplementowałam wyprawkę dla mojego noworodka – z racji tego, że to moje pierwsze dziecko nie bardzo wiedziałam, na jakie kosmetyki do pielęgnacji tak wrażliwej skóry będą najlepsze. Ostatecznie zdecydowałam się ma markę Babydream – przekonały mnie naturalne składy, dobra dostępność i niska cena. Tego kremu używałam od pierwszych dni życia maleństwa.
Krem znajduje się w plastikowej tubce, która mieści 100 ml produktu. Całość może nie jest szczytem estetyzmu, ale w zasadzie nie mam się do czego za tę cenę przyczepić. Dużo napisów w języku producenta, to nie za bardzo mi się podoba. Na półce sklepowej trzeba się doszukiwać nazwy produktu, co utrudnia zakupy. Jednak szata graficzna jest ok, kolorystyka utrzymana w niebieskościach miła dla oczu. Tubka spełnia swoje zadanie, jest miękka i elastyczna, ale jednocześnie dobrze wykonana i wytrzymała. Napisy się nie zmazują, tubka się nie przedziurawiła. Zamykana na klik, jest to bardzo wygodny sposób dozowania. Zatyczka dobrze trzyma, jednak łatwo też ją otworzyć. Dozownik super, produkt nie wylewa się z niego nadmiernie, nie brudzi się też nim. Większych uwag nie mam.
Krem ma dość lekką, rzadką konsystencję. Z pewnością nie jest bogaty (ani pod tym względem, ani działania – ale o tym za chwilę). Producent rozminął się trochę z rzeczywistością. Nazwałabym go po prostu lekki, byłoby to zdecydowanie bliższe prawdzie. Ma bardzo delikatny, po prostu kremowy zapach. Jest ładny, nie utrzymuje się na skórze, a więc nie drażni nosa. Kirem nie bieli, jednak niezbyt szybko się wchłania. Trzeba chwilę go wsmarowywać, co czasem nie jest łatwe, szczególnie na płaczącym niemowlęciu. Jednak jak już się wchłonie, to nie pozostawia tłustej, lepkiej warstwy, nie czuć, że coś na skórę nałożyliśmy. Czyli wchłania się w całości i żadnego filmu nie ma. Jest bardzo wydajny, nakładam go niewiele. Wystarczył na ponad pół roku. Podoba mi się skład, jest naturalny. Cena i dostępność również na plus.
Jak już wspominałam, sądzę, że jest to lekki krem. Moją opinię opieram głównie na obserwacji skóry mojego niemowlęcia, jednak przez jakiś czas ja również stosowałam ten krem na sobie. Jeśli chodzi o skórę dziecka: przede wszystkim nawilża, raczej lekko, ale wystarczająco. Sprawia, że skóra jest miękka i wygładzona. Na pewno nie nada się jako krem ochronny, przynajmniej ja unikałabym takiego przeznaczenia. Nie wyświeca się. Nie podrażnia, nie uczula. W zasadzie te same określenia mogłabym powtórzyć co do mojej mieszanej cery. Tutaj dodam, że fajnie sprawdza się również pod makijaż. Jednak wyczuwam, że nawilżenie jest naprawdę bardzo lekkie. Może dla skóry dziecka to wystarczy, moja jednak potrzebuje zdecydowanie silniejszego kopa. Nakładałam go rano i wieczorem musiałam nadrobić czymś bardziej odżywczym. Myślę jednak, że dla młodziutkich skór się dobrze nadaje. Nie wiem jeszcze, czy do niego wrócę, bo mam ochotę potestować jeszcze jakieś inne propozycje, z tego względu, że czasem mnie trochę denerwuje, że wolno się wchłania.
Zalety:
- lekko nawilża
- nie pozostawia lepkiej warstwy
- delikatny, nie podrażnia i nie uczula
- naturalny skład
- wydajny
- wygodne opakowanie
- stosunek ceny do jakości i pojemności produktu
- dostępność
Wady:
- myląca nazwa – z pewnością nie jest to bogaty krem
- trochę czasu mu zajmuje wchłonięcie