Floslek Balance T-zone, Gommage, Peeling with AHA Acids Peeling z kwasami AHA

Jest to mój pierwszy peeling kwasowy i niby nie mam potrzeby szukania innego, bo działa cudownie, ale jest jeden minus o którym zaraz wspomnę. Mam białe kropki pod oczami, których nie mogłam się pozbyć a ten peeling już po pierwszym użyciu je zminimalizował, aktualnie mam ich już bardzo mało. Bardzo dobrze oczyszcza pory co widzę też na nosie. Twarz niesamowicie gładka i to jest długotrwały efekt. Skóra również lepiej nawilżona i w lepszym stanie. Co do redukcji wydzielania sebum coś tam pomaga. No a teraz o tym dla mnie dużym minusie. Na opakowaniu jest napisane aby nie stosować na owłosioną skórę. Za każdym razem kulki przyczepiają się do włosków na twarzy, nie da się tego pozbyć, trzeba zgolić, a nie jestem do tego chętna, ponieważ mam trądzikową skórę i to tylko przy takiej cerze może pogarszać jej stan. I na pewno to nie jest martwy naskórek tylko sam produkt. Gdyby nie to to byłby to produkt 1000/10, ale jednak dla mnie jest to zbyt uciążliwe i będę testować inne

Jako miłośniczka wszelkich peelingów zakupiłam kolejny , od Flos-lek , bo firma wiarygodna i ma dobre,sprawdzone produkty. A ponadto był niedrogi /ok.24,00/ więc poddałam się testowaniu. Kosmetyk ma postać żelu , prawie bezzapachowy, no może jest nuta zapachu bardzo subtelna i to jest największy plus tegoż produktu. Pierwszy raz nałożyłam peeling na zwilżoną twarz i masowałam około 3 minut ,/ jak zaleca producent/ aż do aż do pojawienia się drobinek złuszczonego naskórka. No i faktycznie po tym czasie mocno się "wałkowało" na buzi i to w sporej ilości, więc to nie naskórek , tylko tenże produkt. Umyłam buzię kilkakrotnie , bo trudno było mi zmyć ten gelowy produkt z ciała. I jakież było moje zdziwienie, gdy za godzinę kładąc się spać -nałożyłam krem na noc. Wtedy okazało się,iż ten peeling wcale nie został zmyty w całości, tylko jeszcze male " gluciki" poprzyklejały się do mieszków na twarzy. Z tego wniosek, że tu coś nie hallo. Tylko co ? Ale na pewno to , co się zwałkowało ,to nie była skóra złuszczona, tylko produkt. Dodam jeszcze, że po nałożeniu piekła mi twarz przez okres trzymania peelingu na twarzy. Uważam,że w tych czasach jest mega dużo innych peelingów, które działają i nie stwarzają problemów przy użytkowaniu. Opakowanie estetyczne, ale produkt nie jest zbyt wydajny. Na pewno nie kupię i nie polecam

Peeling to twarzy w postaci żelu w wygodnej tubie. Po nałożeniu na twarz ściera się kosmetyk razem z warstwą obumarłego naskórka. Wspaniała rzecz, działa szybko, jest wydajny, nie złuszcz więcej niż potrzeba ( gdy moja skóra była w gorszej kondycji złuszczonego naskórka było wyraźnie więcej). Zdecydowanie polecam.

+ wygodne opakowanie w postaci tubki + niska cena + bezproblemowa aplikacja + higieniczna aplikacja + dostępność + wydajność - brak rezultatów - zapach - niska jakość

Produkt marki Floslek z serii Balance T-zone poleciła mi moja córka, która jest zachwycona efektem działania tego peelingu. Peeling ma żelową konsystencję, która po nałożeniu na suchą skórę i delikatnym pocieraniu sprawia, że obumarły naskórek się złuszcza. Moje odczucia po pierwszej aplikacji peelingu z kawasem AHA były zaskakująco pozytywne, ponieważ tak jak obiecuje producent produkt usuwa naskórek i sprawia, że skóra jest niesamowicie gładka. W okolicach nosa, gdzie miałam problem z porami po zastosowaniu peelingu zniwelowałam ich widoczność. Produkt stosowałam zgodnie z zaleceniami producenta tj. codziennie przez tydzień, a później 2-3 razy w tygodniu. Przez okres testów (miesiąc) moja skóra zdecydowanie zmieniła swoją strukturę na bardziej jednolitą, drobne jasne przebarwienia zostały zniwelowane, a pory stały się zupełnie niewidoczne. Skóra jest idealnie gładka. Peeling jest wyjątkowo wydajny, ponieważ niewielka ilość wystarcza na dokładne złuszczenie naskórka poprzez "zgumkowanie" obumarłej skóry. Opakowanie w postaci tuby jest wygodne w aplikacji peelingu. Cena peelingu z kwasem AHA jest relatywnie przystępna, biorąc pod uwagę fakt, iż do aplikacji potrzebujemy niewielkiej ilości produktu.

Peeling z kwasami AHA Floslek z serii Balance T-zone kupiłam po wcześniejszym przetestowaniu próbki. Zachwycona działaniem po pierwszym użyciu postanowiłam na stałe wprowadzić ten produkt do swojej pielęgnacji. Moja skóra w obszarze brody narażona jest na pojawianie się niedoskonałości a jej kondycja jest zła (zgrubiałe miejsca po niedoskonałościach, przebarwienia). Po pierwszym użyciu produktu skóra została idealnie wygładzona i miękka. Peeling zaczęłam stosować regularnie raz w tygodniu, ponieważ mam wrażliwą skórę i bałam się reakcji podrażnienia skóry. W trakcie miesiąca stosowania peelingu moja skóra nabrała równomiernego kolorytu, stała się idealnie gładka a nowe niedoskonałości nie pojawiły się w tym obszarze twarzy. Pory zostały zdecydowanie zredukowane, a skóra zmniejszyła ilość wydzielanego sebum. Produkt jest bardzo wydajny, a tubka wygodna w aplikacji.

Poleciła mi go koleżanka z ładną buzią i kupiłam. Teraz stoi u mnie w łazience i kwitnie. To nie tak, że nic nie robi, bo buzia jest po nim gładka na jakis czas, ale denerwuje mnie używanie go. Rzekomo mamy go używać do momentu powstania grudek speelingowanej skóry, po czym zmyć. Ja żadnych grudek ze skóry nie zauważyłam. Natomiast rolowanie się produktu już tak. Ten produkt wplątuje się w te drobne włoski, które wszyscy mamy na twarzy w mniejszym lub większym stopniu, skleja je i bardzo bardzo ciężko się go z tych włosków zmywa. Bardzo mi to przeszkadza. Zapach i konsystencja ok, nie podrażnił mojej wrażliwej skóry. Opakowanie ok. Przystępna cena. Gdyby nie to sklejanie włosków i długi proces zmywania byłoby ok, a tak to jestem na nie. Wymęczę to opakowanie, ale zdecydowanie więcej nie kupię.

Rozczarowana jestem tym produktem, ponieważ nie zauważyłam żadnych, spektakularnych rezultatów po stosowaniu peelingu, o których zapewnia producent. Nie chce mi sie wierzyć, że w ciągu kilku sekund na skórze roluje się martwy naskórek. Widać, że skóra jest bardziej świeża i oczyszczona. Produkt nie jest wydajny. Dostępny w aptekach. Posiada wygodne opakowanie, dzięki czemu użytkowanie jest wygodne oraz higieniczne. Ponownie nie zdecydowałabym się na zakup tego produktu.

Peeling otrzymałam w prezencie od mamy, która używa go regularnie , twierdząc ,że jest niezastąpiony. Czy będę równie zadowolona ? Opakowanie - praktyczna, stojąca tuba w kolorze seledynowym o pojemności 150 ml. Konsystencja żelowa, z widocznymi drobinkami, produkt praktycznie bezzapachowy. Po aplikacji odczuwalny i widoczny efekt oczyszczonej i odświeżonej skóry, gładkiej, lekko rozpulchnionej i przyjemnej w dotyku. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam zmniejszenie widoczności porów. Uważam że to całkiem przyjemna propozycja dla osób ,które jak ja nie lubią mocnych zdzieraków i niezła alternatywa dla peelingów enzymatycznych. Produkt spełnił moje oczekiwania, aczkolwiek znam lepsze więc nie zgodzę się z moją mamą ,że produkt ten jest niezastąpiony.

Miałam baardzo suchą skórę, nigdy nie używałam za bardzo peelingów, aż wtedy przyszedł ten z polecenia. Pierwszym plusem tego peelingu jest wydajność - minęło kilka miesięcy od używania, a ja nadal jestem na pierwszym opakowaniu. Skoro jestem na opakowaniu, jest praktyczne, w tubce. Łatwo ten peeling nałożyć i od razu po nałożeniu złuszcza martwy naskórek. Niestety bardzo trudno go zmyć, co jest na minus. Oczyszcza cerę, po kilku stosowaniach martwego naskórka jest coraz mniej. Nie mam do niego zbyt wielu zastrzeżeń, oprócz zmywania go oraz ceny, która mogłaby być trochę niższa. Mogę go polecić zarówno jak do suchej, jak i tłustej cery.

Uwielbiam peelingi, zmieniły moje życie i myślę, że zmieniłyby każdego. kto umiałby je właściwie stosować, dopasować do cery, okresu w roku itp. (ja się cały czas uczę). Ten wrzuciłam do koszyka ze względu na opinie na allegro i już wiem, że nie powinnam nigdy więcej się tym sugerować.

Zużyłam myślę, że spokojnie ponad 10 opakowań. Straciłam rachubę. Moja mama pewnie drugie tyle. Jeśli ktoś uważa, że te wałeczki to składnik, spoko, jego strata, zresztą nie na każdego musi działać tak samo ale jeśli mam suche skórki a po tym peelingu nagle magicznie ich nie mam no to... Wnioski każdy sam niech sobie wyciągnie. Trochę mi go jednak szkoda bo chętnie używałabym do stóp. Czasem używałam jak schodziła mi skóra po wszystkich antyseptykach, używałam jak zaniedbałam skórki wokół paznokci. Dodam jeszcze, że kiedy zaczynałam go stosować rzeczywiście z dnia na dzień miałam matową skórę, ale wszystko co dobre szybko się kończy. :P Moja skóra po jakimś czasie chyba po prostu przyzwyczaiła się w pewnym stopniu.

Przeczytałam parę opinii i poszłam sprawdzić czy to aby na pewno ten sam peeling który używam. Większość opinii jest negatywna, jednak ja z tego produktu jestem zadowolona. Używam go razy w tygodniu, po użyciu mam wrażenie jakby ktoś ściągnął mi z twarzy maskę. Lubie to uczucie takiej oczyszczonej twarzy po jego użyciu. Jak dla mnie jest bezzapachowy. Starcza na dość długo.

To był mój pierwszy peeling tego typu i raczej będzie ostatnim. Stężenie kwasu jest tutaj dość niskie i wydaje mi się, że cały efekt uzyskiwany jest po prostu mechanicznym pocieraniem powstających "gumeczek". Po użyciu skóra faktycznie jest wyraźnie gładsza, jednak jest to efekt dość krótkotrwały. Często też obserwowałam pojawienie się jednej lub kilku krostek na drugi dzień po peelingu. Nawet przy regularnym stosowaniu nie zauważyłam zwężenia porów czy zmniejszenia przetłuszczania cery w strefie T. Poza tym był dość upierdliwy do zmywania. Na początku całkiem mi się podobał, ale teraz planuję przerzucić się całkowicie na zwykłe peelingi chemiczne.

PRodukt dobry, wydaję się skuteczny. Może w zachwyt bym nie popadał, co prawda odświeża cerę, sprawia wrażenie zdjęcia z niej jednej warstwy, ale też nie jest tak, że z bliska cera wygląda rewelacyjnie. Produkt dość drogi, małe opakowanie. Do pewnego czasu myślałem, że produkt niemal bez wad, Niby odpowiedni dla wegan i w ogóle, ale w składzie NIESTETY ZAWIERA NP. KONSERWANT PHENOXYETHANOL --> odsyłam do internetu... Po otworzeniu produkt częstokroć zbiera się na korku tworząc swoistego rodzaju galaretkę, uciążliwe jest również aplikowanie produktu, gdy zawartość opakowania się kończy. Za te pieniądze jednak liczyłbym na lepsze efekty bądź chociaż sam skład...

Peeling kupiłam w lokalnej drogerii, zachęcona opinią sprzedawczyni. Nigdy nie miałam styczności z peelingiem gommage, używałam raczej czegoś gruboziarnistego. Pani poleciła mi ten produkt jako coś delikatnego i skutecznego do twarzy, co nie niszczy tak mocno skóry jak peeling gruboziarnisty. Moja mama też go sobie kupiła, ale szybko oddala mi swoje opakowanie. A powody miała podobne do tych, które u mnie wywołują niezadowolenie... Produkt zamknięty jest w wygodnej tubce. Zapach ma kwaśny, chemiczny, ale niezbyt intensywny. Delikatnie się klei. Po nałożeniu na mokrą twarz należy masować skórę do momentu, aż produkt zacznie się gumkowac. I nie, nie jest to wcale nasz naskórek, a jeden ze składników tego peelingu! Producent wprowadza nas w błąd... Koszmar zaczyna się przy zmywaniu peelingu. Zrolowane gumki przyklejają się do meszku na twarzy i brwi. Ich zmycie bywa trudne i bolesne. Do tego zawsze mam pełno zastygnietych zacieków na dłoniach, których usuwanie jest równie niekomfortowe... Peeling również delikatnie wysusza skórę, ale jest gladka i dobrze oczyszczona. Czy złuszcza martwy naskórek? Coś tam złuszcza, ale efekt nie jest zbyt spektakularny. Nie lubię gdy producent wprowadza w błąd, a tu niestety mamy do czynienia z taką praktyką. Czy kupię produkt ponownie? Raczej na pewno nie. Zużyję opakowanie swoje i mojej mamy, ponieważ nie lubię wyrzucać kosmetyków, a ten nie szkodzi mojej skórze. Chętnie wypróbuję innych peelingów gommage, nieoszukanych.

Peeling używałam regularnie jednak aby w pełni pozbyć się martwego naskórka i uzyskać efekt gładkiej cery zmuszona byłam sięgnąć raz na jakiś czas po peeling mechaniczny. Zaraz po użyciu produktu Floslek cera jest gładka i przyjemna w dotyku, nie zauważyłam jednak szczególnego oczyszczenia i poprawy stanu skóry. Według mnie kosmetyk jest raczej bezzapachowy, nie podrażniał, ani nie wysuszał skóry. Podczas stosowania produkt roluje się i pozostaje na maleńkich wloskach twarzy, nie jest łatwo go usunąć. Pozostałości te nie są martwym naskórkiem tak jak objecuje producent!

Tak jak wyżej nie przypadł mi do gustu. Kolezanki zachwalały pod niebiosa ten peeling, bo ściera stary naskórek itp. Peeling ma rzadką konsystencje jak dla mnie aż za rzadką. Dlatego kiepsko mi się go rozprowadza. Zapach jest bardzo chemiczny. A efekt złuszczania się naskórka jest tylko chwytem reklamowym, bo już po pierwszym użyciu zrozumialam, ze wcale nie jest to to o czym pisze producent. Bardzo ciężko się zmywa, jeżeli ktoś ma włoski na twarzy, bo doslownie te "gumki" w nie się zaplątują i potem trzeba je wyrywać. Po myciu nie czuję większej różnicy. Skóra nie jest napięta ani tez u mmie nie była miększa niż przed. Jak dla mnie przereklamowany