Pierwszy raz stosowałam maskę na okolice oczu w tej formie - przyznam, że patent jest dobry, maska jest duża, więc działa pielęgnująco na dużo większy obszar niż w przypadku na przykład typowych płatków naklejanych tylko pod oczy. Za to więc plus.
Kolejny plus za dobre docięcie - maska jest bardzo plastyczna, dobrze się ją układa, myślę że nie będzie problemu z dopasowaniem jej niezależnie od kształtu naszej twarzy. Tkanina jest dość miękka, elastyczna, nigdzie nie odstaje, ma też dobrze wykonane docięcia przy nosie i po bokach, dzięki czemu nie napręża się za bardzo na wszelkich krzywiznach i nie odkleja się. Cały czas, gdy miałam ją na twarzy (15 minut) swobodnie mogłam biegać pod domu bez obawy, że coś przesunie się czy po prostu odpadnie z mojej twarzy ;)
Wygoda stosowania w związku z tym - 10/10.
Konsystencja jest płynno - żelowa i lepka, to już mniej mi odpowiadało, bo nie przepadam za tak klejącymi formułami (gdy dokładamy sobie żelu - płynu podczas trzymania na twarzy, czuć, że ręce potem bardzo się lepią). Dodam od razu, że maska dobrze trzyma wilgoć przez cały czas trwania zabiegu, formuły oczywiście można dodawać, żeby jeszcze więcej wtłoczyć jej w skórę, ale maska na pewno sama z siebie nie robi się sucha.
Działanie - w sumie jestem zadowolona, ale niestety nie mogę powiedzieć, że są to jakieś powalające efekty. Skóra faktycznie wygląda bardziej gładko, to widać. Jest dość zrelaksowana i napięta. Natomiast nie zauważyłam zupełnie efektu nawilżania czy odżywiania skóry! W ogóle. A nie ukrywam, że liczyłam na silne działanie ekstraktu ze śluzu ślimaka, który moja miejscami sucha cera bardzo lubi.
Szczerze, poza wygładzeniem rezultatów za bardzo nie widzę. Po czasie miałam wrażenie, że skóra jest dość sucha, musiałam solidnie nawilżyć ją kremem - a po zastosowaniu maski raczej nie powinno to być konieczne.
Właściwości przeciwzmarszczkowych nie oceniam - nie wierzę w takie obietnice przy jednorazowym zabiegu, jakim jest 15-minutowa maska.
Po zdjęciu maski możemy zmyć resztki lub zostawić do wchłonięcia. Ja postanowiłam jej nie spłukiwać ani nie ścierać. Jednak długo nie dałam rady - jak wspomniałam, formuła jest dość klejąca, i maska przez cały czas po wchłonięciu nadal dawała wrażenie zaklejenia skóry, była w nieprzyjemny sposób wyczuwalna. Co więcej, stopniowo wysychając dawała jakby efekt ściągania skóry, jakby pozostałości żelu zasychały w wysuszający cerę sposób. Tego już nie mogłam tolerować, więc przemyłam resztki tonikiem i nałożyłam krem.
Właściwości pielęgnacyjne oceniam więc na jakieś 2 gwiazdki: mamy wygładzenie, lekką poprawę napięcia, ale nic poza tym. A dodatkowo, maska zamiast nawilżać, odżywiać, to daje efekt ściągniętej skóry.
Maskę kupujemy w formie saszetki, tu plus za opakowanie, wygodne, kompaktowe. Tkanina w środku jest dobrze złożona, nie targa się przy rozkładaniu. Żelu w saszetce jest sporo - zostało mi trochę na dnie, pomimo że dokładałam go na tkaninę podczas trzymania maski na twarzy.
Podsumowując - nie kupię raczej ponownie, przeważa tutaj jednak rozczarowanie: dlaczego tak mało nawilżenia, czemu pojawia się ściągnięcie skóry?, efekty są dużo słabsze niż oczekiwałabym po składzie. Do poprawy - mogłoby być dużo lepiej.
(moja cera: normalna w kierunku suchej)
Zalety:
- wygodna forma aplikacji, duży płat tkaniny, świetnie docięta, trzyma się twarzy, działanie wygładzające
Wady:
- brak efektu nawilżającego czy odżywczego, rozczarowujące rezultaty, kleista formuła, na mojej suchej cerze dała po zabiegu efekt ściągnięcia
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie