Dobry produkt, ale..
Zakupiłam tą ogromną pakę 10 maseczek w płacie po dość udanej przygodzie z maseczkami Purederm. Efekty były naprawdę fajne, więc chciałam więcej. Pomysł na 10-dniową terapię jest naprawdę dobry, bo osoby potrzebujące intensywnego nawilżenia kupując 1 produkt mają już kompletny, kilkudniowy zabieg za jednym zamachem. Opakowanie 10 masek marki Czyste Piękno kosztuje całe 14,99, co daje niecałe 1,50 za maskę, więc to z punktu widzenia klienta czysta oszczędność – wszystkie inne maski w płacie kosztują kilkukrotnie więcej. Byłam ciekawa jak polska marka spod Piaseczna poradziła sobie z produktem typowo azjatyckim. Biorąc pod uwagę niską cenę to zrobiła to całkiem nieźle.
OPAKOWANIE
Maseczki zapakowane są w kartonowe opakowanie-kopertę o przyjemnej szacie graficznej i delikatnej kolorystyce. Całość prezentuje się naprawdę ładnie i estetycznie. Z tyłu opakowania mamy informacje na temat głównych składników maseczki. Jednak to, co nie do końca mi się podoba to to, że wszystkie maseczki zamknięte są razem w kopercie strunowej, którą rozcinamy używając pierwszej maseczki. Nie jest to dobre rozwiązanie, bo gdy nieszczelnie zamkniemy to opakowanie tracimy cenną esencję, która wysycha. Przy zamykaniu trzeba być niezwykle ostrożnym i sprawdzić dokładnie zamknięcie. Kolejnym minusem wynikającym z takiego sposobu pakowania jest to, że maseczki ciężko wydostać. Trzeba bardzo ostrożnie wyjmować żeby nie wyjąć kilku naraz lub co gorsza nie rozerwać. Gdyby były pakowane pojedynczo, byłoby idealnie.
MASKI
Posiadam cerę mieszaną – suche policzki, przetłuszczająca się strefa T. Wybrałam terapię nawilżającą z dwóch dostępnych wersji mając nadzieję na poprawę nawilżenia i odżywienie cery. Maseczki złożone są w kwadrat, ale po wyjęciu z opakowania wcale nie tak łatwo je rozłożyć. Są naprawdę cienkie a tkanina z której zostały wykonane przypomina mi w dużej mierze chusteczki nawilżane – jest to dosyć cienki materiał z licznymi dziurkami o kształcie koła, co najbardziej mnie zaskoczyło. Jeśli chodzi o cięcie to czegoś mi brakuje. Wszystkie maski azjatyckie jakie miałam posiadały cięcia w okolicach czoła, skroni i brody umożliwiające lepsze dopasowanie do cery przez co maska przylegała do niej idealnie, tutaj ich brakuje, przez co dopasowanie maski wcale nie jest takie łatwe. Rysunek na opakowaniu jest mylący, bo sugeruje obecność takich przecięć, a wcale ich nie ma. Otwory na oczy i usta są nieco za małe i bardzo wąskie, a wcale nie mam dużych oczu czy ust, wszystkie maski w płacie jakie dotąd miałam były o wiele lepiej wycięte i pasowały dobrze. Jedynie otwór na nos jest tutaj idealny. Jeśli się postaramy można ułożyć maskę tak, aby dobrze przylegała, choć są miejsca w których będzie nieco zagięta. Maseczki są bardzo obficie nasączone esencją, już przy odcinaniu góry opakowania strunowego widziałam wypływający płyn. Po wyjęciu z opakowania nakładam na oczyszczoną cerę na zalecane 5-10 minut. Maska daje przyjemne uczucie chłodzenia, idealnie sprawdzi się w okresie letnim. Po tym czasie skóra jest świetnie nawilżona, wygładzona i miękka w dotyku. Po wmasowaniu esencji zostaje na twarzy lekka warstewka, która nie jest klejąca ani lepka. Nie nakładam na twarz niczego więcej (oprócz kremu pod oczy) a rano cera nadal jest bardzo dobrze nawilżona i to już od pierwszego zabiegu. Po zastosowaniu maseczek przez 10 dni z rzędu z obawy na wyschnięcie masek z powodu niezbyt przemyślanego opakowania (mimo cery mieszanej, skłonnej do zapychania) zaobserwowałam bardzo dobre efekty. Nie wiem, czy u posiadaczek cery suchej maska sprawdzi się w równie dobrym stopniu, ale dla cer mieszanych jak najbardziej polecam. Mimo tak bogatej, codziennej pielęgnacji nie spowodowała u mnie wysypu niedoskonałości, a wręcz poprawiła stan cery, złagodziła istniejące zaczerwienienia i ślady potrądzikowe. Owszem wadami są opakowanie i niezbyt dobrze wycięta płachta, ale warto to przeboleć dla dobrych efektów – nawilżenie i odżywienie gwarantowane. Po otwarciu mamy miesiąc na ich zużycie, więc można stosować je rzadziej, choć ze względu na opakowanie obawiałabym się, że wyschną.
UWAGA: Mam obie wersje terapii 10-dniowej (zarówno nawilżającą jak i przeciwzmarszczkową) i skład tych produktów co do joty jest taki sam, więc radzę dobrze zastanowić się w przypadku zakupi obu, bo to tak jakbyśmy kupowały ten sam produkt. Po wypróbowaniu wersji antiiaging dam znać jakie są różnice, jeśli w ogóle wystąpią.
PLUSY:
+ niska cena
+ duża ilość masek w opakowaniu
+ dobrze nawilża
+ łagodzi, koi cerę
+ nie powoduje zapychania przy codziennym stosowaniu
+ efekt nawilżenia utrzymuje się bardzo długo
MINUSY:
- wszystkie maski pakowane są razem
- płachta jest cienka i trzeba uważać przy rozkładaniu
- maski lubią wychodzić po kilka naraz
- niezbyt dobrze wycięta płachta
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie