Kolastyna Ochronny krem do twarzy z kwasem hialuronowym SPF 30 

Kupiłam go na początku mojej przygody z SPF do twarzy. Zachęciła mnie atrakcyjna cena i dość pozytywne opinie na jego temat (i to mnie dziwi najbardziej) Krem na twarzy totalnie mi się nie sprawdził, po jego użyciu moja skóra wysypana była niedoskonałościami (miałam kilka podejść do niego i każda kończyła się z tym samym skutkiem). Poza tym, nie polecam smarować się nim blisko oczu, bo razem z potem potrafi spłynąć do oczu, a piecze to strasznie i oczy łzawią jak oszalałe. Nie bieli, ale twarz bardzo się świeci po nim.

Lubię Kolastynę. Za zapach, który przypomina mi dzieciństwo nad morzem (ulubiona ciotka używała Kolastynę- i ten zapach jest nadal taki sam!), za jakość, nie jest drogo a dobrze, za opakowanie z palemką (ach, ta nostalgia...). Jest dobrze i niezbyt drogo. Krem fajnie sie rozprowadza, nie bieli, pachnie wakacjami. Niestety, jeśli spłynie do oka szczypie. Na mega upały się nie nada- wypłaczecie oczy. Ale na wiosnę czy jesień będzie jak znalazł.

Przyznam, że jestem trochę zdziwiona ilością pozytywnych opinii. Zapewne ma na to wpływ cena, bo czasem wykosztujemy się na krem z filtrem, a i tak nas zawodzi we wszystkich aspektach :) Ja go kupiłam na sporej promocji, dosłownie za grosze... kosztował mnie niecałe 5zł (z powodu kończącej się daty ważności). Używałam go w okresie jesień/zima, nie codziennie, do tego aplikowałam go trochę mniej dokładnie niż latem ;) Po tym kremie przekonałam się, co znaczy rolowanie produktu. Zdarzało mi się, że inne SPFy gdzieś tam zbierały się w załamaniach, widziałam delikatne kreski po kilku godzinach na szyi, na tych zmarszczkach od uśmiechu czy gdzieś w okolicy oczu. Ten filtr za to rolował się już przy nakładaniu. Okrutnie bielił, gdy przy długim wklepywaniu, rozsmarowywaniu bielenie znikało, pojawiały się farfocle. Zużyłam niechętnie i raczej nie kupię ponownie. Bardzo tłusty, ale na zimę jeszcze ok, nie miałam w tym sezonie żadnych większych problemów z przesuszeniem. Zapach ok, cena wybitna (zapewne bez promocji również niska), ale bielenie i rolowanie jak dla mnie go skreślają. Wyjątkowo silnie szczypał w oczy.

Krem ma fajną konsystencję, nie bieli, pod makijaż świetnie się spisuje. Zapach trochę sztuczny, ale za to chroni orzed 4 rodzajami promieniowania więc bardzo się nastawiłam na niego. Niestety to, co go u mnie dyskwalifikuje, i o tym też pisała któraś z wizażanek w innej recenzji - szczypie w oczy. Czuję czasem lekkie jakby pieczenie, szczypanie pomimo, że nie nakładam go w bezpośrednie okolice oczu . To jest pierwszy krem, który tak zadziałał.

Poręczna tuba 50 ml mieści w sobie kremowa konsystencje o białym kolorze i cudownym zapachu Od kilku miesięcy używam tego spf i go uwielbiam nie tylko za działanie ale i zapach. Krem nie wchłania się jakoś mega szybko ale nie zostawia lepkiej warstwy czy tłustej. Krem nie bieli nie zapycha nie podrażnia oczu nie lzawia. Krem nie dość ,że chroni przed promieniowaniem to jeszcze czuć ,że skóra jest nawilżona dzięki zawartości kwasu hialuronowego.Dobrze sprawdza się z podkładem pod podkład ... wykończenie bez makijażu u mnie wykończenie jakby satynowe,a skórę mam sucha z tłusta strefa T.mam już kolejne opakowania w zapasie

Kremów z filtrem staram się używać przez cały rok, nawet w zimne i pochmurne dni, kiedy słońce jest schowane gdzieś za gęstymi, ciemnymi chmurami. Krem z filtrem od Kolastyny spełnił moje oczekiwania. Ma dobrą konsystencję - nie za rzadką, ale też nie za gęstą. Ma delikatny, przyjemny zapach. Odbija różnego rodzaju promieniowanie, również to wytwarzane przez ekrany komputerów i smartfonów, co jest dla mnie niezwykle ważną cechą. Jest też dość wydajny. Krem szybko i ładnie się wchłania, jednakże pozostawia po sobie tłustą, lepką warstwę. Może przez to zapychać pory w niektórych typach skóry.

Postanowiłam, że najwyższy czas stosować kremy z filtrem cały rok. Wybrałam ten od Kolastyny, SPF 30 wystarczy na mniej nasłonecznione miesiące. Opakowanie budzi wspomnienia wakacji i na pewno zachęca w ten sposób do zakupu. Zamknięcie z klapką ułatwia dozowanie, a że kosmetyk jest bardzo gęsty to na pewno nie wydostanie się go za dużo, a dzięki temu wydajność jest na wysokim poziomie. Krem ma przyjemny, delikatny zapach, nie jest w żaden sposób chemiczny ani przesadnie perfumowany. Po nałożeniu skóra zyskuje naturalny blask. Jednak produkt bardzo długo się wchłania, a nawet po teoretycznym wyschnięciu nadal się świeci, pozostawiając tłusty film na mojej mieszanej cerze. Przebija się nawet przez podkład z pudrem. Być może bardziej chroni to przed słońcem, jednak kiedy używałam go w słoneczne dni to nie zauważyłam, by jakoś szczególnie niwelował zaczerwienienia spowodowane lekkim opaleniem lub zmarszczki pojawiające się przez mrużenie oczu pod słońce. Po dłuższym czasie stosowania zauważyłam też dziwne szczypanie w oczy i po wykluczeniu innych czynników wychodziłoby na to, że to "zasługa" tego kremu. Choć nie stosuję go w okolicach oczu to czuję jakby dostało mi się tam mydło. Uważałabym z tym produktem dla osób noszących soczewki lub mających problemy z wrażliwymi obszarami oczu.

Na początku byłam nim pozytywnie zaskoczona. Super konsystencja, nie bieli, daje lekkie naturalne glow, ładnie się dokłada, nie roluje się, nie szczypie w oczy. No po prostu ideał jak za taką cene. Ale niestety ostatnio zobaczyłam ze na stronie czytamyetykiety.pl opis składu tego produktu: "W składzie tego kremu znajdziemy chemiczne filtry UV, które mogą powodować reakcje alergiczne i podrażnienia,a nawet działać mutagennie. Jest tu także dwutlenek tytanu nano, który także ma chronić przed szkodliwym działanie promieni słonecznych, ale niestety przyczynia się do wcześniejszego starzenia skóry. W składzie znajdują się szkodliwe konserwanty np. rakotwórczy BHT." Niestety to mnie skutecznie zniechęca do tego produktu (jak i do jego nowej wersji filtru spf 50 - który cciałam również przetestować, ale juz sobie daruję). Widziałam również tutaj, że jedna opinia miała w sobie komentarz o tym ze skóra po 2 msc stosowania wyglądała na starsza, a chyba nie o to chodzi w kremach z filtrem, mają nas chronić przed zmarszczkami a nie je powodować. Zawiodłam się niestety i nie wróce juz do tego kremu :(

Ogólnie przez pierwszy miesiąc stosowania tego kremu z filtrem nie mogłam się do niczego doczepić. Świetnie chronił, nadawał się pod makijaż, nie bielił, nie zapchał mojej skłonnej do trądziku skóry, a nawet nawilżał. Jednak po dwóch miesiącach zauważyłam, że twarz zaczęła wyglądać znacznie gorzej. To znaczy starzej. Pojawiły się zmarszczki na czole co nie powinno mieć miejsca w moim młodym wieku. Popatrzyłam sobie na skład i w sumie to by się mogło zgadzać. A tak poza tym przez ten okres czasu nie używałam nic więcej, więc jestem prawie pewna, że do ogólnego pogorszenia stanu skóry przyczynił się właśnie ten krem. Ale stu procentowej pewności tak czy siak nie mam, więc nie chcę tu nikogo straszyć. Jednak postanowiłam odstawić ten kosmetyk, wolę dmuchać na zimne.

Krem kiedyś kupiłam w biedronce, przyznam szczerze, że nie spodziewałam się aż takiej ochrony. Kremu z filtrem staram się używać codziennie, chociaż 30 zazwyczaj używam w mniej nasłonecznione dni, chyba że nie mam w kosmetyczce 50 to leci ten i muszę przyznać, że też się sprawdza w dniach, w których słońce praży. Krem znajduje się w poręcznej tubie, która zmieści się w każdej torebce. Tuba zamykana jest na tradycyjny "klik". Kolorystyka opakowania bardzo kojarzy mi się z wakacjami, jest ładne i czytelne. Sam krem ma dość gęsta konsystencje. Za pierwszym razem byłam przekonana, że zostawi biały ślad, ale zaskoczył mnie i nic takiego się nie wydarzyło. Produkt dobrze się wchłania, nie zostawia tłustej warstwy. Podkład na nim się nie waży anie się nie roluje, generalnie makijaż w miarę ok się trzyma. Ma bardzo przyjemny, delikatny zapach. Nie zauważyłam żeby zapychał. Wystarczy niewielka ilość żeby rozprowadzić po twarzy. Jest wydajny. Buzia po nim jest gładka i naprawdę wydaje się nawilżona. Jak dla mnie super produkt za małe pieniążki.

Używam go głównie w okresie letnim i bardzo się do niego przyzwyczaiłam. W miarę szybko się wchłania i nie zostawia tłustej warstwy ani tym bardziej białych śladów. Można go dostać w niskiej cenie a jest bardzo wydajny i ma podręczne opakowanie. Chroni przed słońcem, warto go stosować.

Kupiłam z ciekawości w Biedronce. Mieszka cena zachęciła mnie do wypróbowania. Coraz więcej słońca i częste spacery dawały o sobie znać. + niska cena + mała, poręczna rybka + nie zapycha + nie bieli twarzy + twarz nie spieka sie + nie zostawia tłustej warstwy

Krem kupiłam w Tesco za 10 zł na promocji. Widziałam że ma tylko jedną opinie, ale dobrą więc wzięłam potrzebując czegoś na już co ma chronić przed słońcem. W związku z okropnymi upałami w ostatnim czasie każdy powinien ochraniać się wszelkimi kremami i mgielkami z flirtrami. Ja bałam się o spalenie i przebarwienia zwłaszcza, że ostatnio walczę z tymi po trądziku. Do zakupu zachęciła mnie cena, to przede wszystkim. Był to bardzo dobry wybór. Byłam tydzień temu nas wodą i niestety nie wzięłam ze sobą kremu do ciała z flirtrem co spowodowało u mnie mocne spieczenie się i późniejszą walkę z zaczerwienioną skórą przez dobry tydzień. Za to moja twarz mimo że użyłam tego kremu jedynie dwa razy była w idealnym stanie. Żadnych spieczeń, przebarwień, zaczerwienień. Czyli od razu mogę powiedzieć że krem zapewnia nam bardzo wysoką ochronę przed słońcem. Po nałożeniu go czuć lekki przyjemny zapach coś typu cytrusów pomieszanych z typowym zapachem dla kremów z flirtrami. Dla mnie ważne było żeby nie zostawiał po sobie tłustego filmu gdyż jestem posiadaczką cery mieszanej mocno przetłuszczającej się zwłaszcza bez serum. Na początku po nałożeniu krem mocno błyszczy się na skórze, jednak po wchłonięciu mamy lekki efekt zdrowego błysku na skórze. Mi tak delikatny efekt zdecydowanie nie przeszkadza. Na wszelki wypadek jeśli muszę gdzieś wyjść smaruje nim twarz. Dodatkowo nie wysusza skóry, nie zapycha jej i lekko nawilża. Jak dla mnie super. Do tego na całą twarz wystarczy nam baardzo niewiele zatem jest wydajny.

To drugi krem marki Kolastyna, który pozytywnie mnie zaskoczył. Pierwszy był w wersji matującej i też fajnie się sprawdził i byłam ciekawa jak poradzi sobie właśnie ten z kwasem hialuronowym. Zacznę może od tego, że posiadam cerę mieszaną w stronę suchej i strefa T raz mi się przetłuszcza a raz nie (zależy to od tego co na nią nałożę i czym utrwalę makijaż). Mimo mieszanego typu jestem ogromną fanką rozświetlającej cery, dlatego nie wzbraniam się przed nawilżającymi podkładami czy bazami rozświetlającymi. Ten krem z filtrem na skórze nieco przypomina rozświetlającą bazę, bo cera wygląda na błyszczącą, ale nie tłustą. Kremy z filtrem potrafią mieć to do siebie, że wyglądają na tłuste a w przypadku tego kremu tak się na mojej skórze nie dzieje. Cera wygląda po prostu na nawilżoną i ma taki fajny blask, którego tak bardzo poszukuję latem. Na taki krem wystarcza mi lekki fluid, który wyrównuje koloryt skóry (np taki wodnisty z Biodermy) i lekko przypudrowuję twarz. W tym upalnym okresie nie zależy mi na dużym kryciu, dlatego jeśli drobne niedoskonałości przebijają się przez podkład to macham na to ręką - ważne, że mam uczucie lekkości na skórze a wciągu dnia nie czuję, że makijaż mi spływa. Krem ma dość lekką konsystencję i super wpracowuje się w skórę. Nie mam uczucia lepkości i tłustości a mimo to jest dobrą bazą pod mój lekki fluid. Pozwala na wygodne jego rozprowadzenie, nic się nie ślizga i nie waży. Gdyby tylko ten krem był lekko koloryzujący to z pewnością zrezygnowałabym z fluidu i wystarczyłby mi tylko on (lekko przypudrowany). Apeluję więc do marki Kolastyna o stworzenie takiego samego kremu, tylko z lekko żółtym barwnikiem a będę pierwszą klientką, która go kupi :) Dodatkowo krem ma bardzo ładny zapach. Filtry mają swój charakterystyczny zapaszek, ale te jest na tyle stonowany, że aż przyjemny. Dla mnie to zapach słońca :) Opakowanie jest wygodne w użyciu - miękka tubka, z której precyzyjnie da się wycisnąć zawartość. Dla mnie to ważne, aby tubka nie stawiała oporu, bo czasem przy próbie wydobycia kremu na siłę zawartość potrafi wystrzelić w ilości na 2-3 użycia. Tu nie mam tego problemu. Zatrzask jest wyraźny, nie zacina się i nie otwiera samodzielnie będąc w podróżnej kosmetyczce. W cenie około 10 złotych to naprawdę dobry krem. Moja druga połówka nie chce nawet słyszeć o inwestycji w droższy krem (jako facet chyba po prostu nie przywiązuje do tego wagi) i cieszę się, że mogę mu polecić dobry jakościowo krem w korzystnej cenie. Dodatkowo wysoka ochrona SPF chroni skórę przed słońcem i stanowi kilka produktów w jednym: krem nawilżający, filtr ochronny oraz bazę pod makijaż. Co ważne, nie obciąża przy tym skóry i potwierdzeniem jego dobrej jakości jest dla mnie również to, że mężczyzna też po niego chętnie sięga (gdyby był kiepski to po prostu by tego nie robił). U nas się sprawdził i serdecznie polecam :)