Uwielbiam maseczki z glinkami, więc kiedy zobaczyłam ją w sklepie nie zastanawiałam się długo nad zakupem. Wyeksponowana na ekspozycji z CND przyciągała uwagę wielu osób, w tym też maniaczki maseczek, czyli mnie. Dostępny wariant z białą glinką i papaja bardzo mi się spodobał, dlatego upolowałam jeszcze maskę z węglem aktywnym, którą zrecenzuje w późniejszym czasie. Jest to dobra maseczka oczyszczająco-wygładzająca do stosowania raz na jakiś czas.
OPAKOWANIE
Przyznam szczerze, że to głównie forma opakowania zaciekawiła mnie i zachęciła do zakupu. Tradycyjne opakowania maseczek Perfecty w większej pojemności to szklane słoiczki, które nie są praktyczne w stosowaniu. Tutaj mamy małą, płaską saszetkę wykonaną z grubej folii z plastikowym koreczkiem, która przypomina musy dla dzieci. Szata graficzna jest bardzo prosta, czerwono-zielona kolorystyka idealnie dopełnia proste napisy. Na głównej stronie mamy wypisane główne cechy i składniki produktu, co ułatwia zakup. Z tyłu znajdziemy dokładny opis kosmetyku jak i składników aktywnych. Podoba mi się, że wszystko jest przejrzyście rozmieszczone i łatwo jest odnaleźć interesujące nas informacje. Korzystanie z tubki-saszetki jest niezwykle proste – wystarczy lekko nacisnąć, aby wydobyć pożądaną ilość ze środka. Pod koniec można łatwo rozciąć saszetkę i zużyć kosmetyk do końca. Podoba mi się również to, że sztucznie nie generujemy plastiku, kartonika czy szkła jak w większości opakowań. Mały, przyjazny podróżom format łatwo zabrać ze sobą.
MASECZKA
Maseczka ma ciekawy, jasnozielony, pastelowy kolor. Podoba mi się jej lekko cytrusowy zapach wyczuwalny długo po aplikacji, który rozpieszcza zmysły i dodaje energii. Maseczka ma formę dość gęstego kremu o aksamitnej konsystencji. Łatwo się ją nakłada zarówno palcami jak i pędzelkiem do masek. Nakładam ją na zalecane 10-15 minut. W ym czasie lekko zastyga, jednak nie jak typowe glinki, nie powoduje uczucia ściągnięcia czy dyskomfortu, w czym zachowuje się podobnie do masek kremowych. Po zalecanym czasie przychodzi pora na zmycie produktu. Jako, że to maska na bazie glinki to nie schodzi od razu, musimy się trochę namachać, jednak nie tak jak przy klasycznych glinkach. Schodzi całkiem przyjemnie i szybko, ja dla ułatwienia używam przy zmywaniu celulozowej gąbeczki,dzięki czemu zajmuje to dosłownie sekundy. Po zmyciu cera jest przyjemnie gładka (widać działanie papai), miękka w dotyku i co najbardziej mnie zdziwiło a zarazem ucieszyło matowa na dłuższy czas! Polecam z tego względu szczególnie osobom z przetłuszczającą się skórą, świetnie absorbuje sebum. Po takim zabiegu cera lepiej wchłania kosmetyki używane w pozostałych etapach pielęgnacji. Maska ma pojemność 50g, które wystarczyły mi na 8 aplikacji, czyli kilka tygodni stosowania, bo producent zaleca 2-3 aplikacje tygodniowo. Z produktu jestem zadowolona, szczególnie z działania oczyszczającego i matującego. Dzięki obecności enzymu z papai mam wrażenie, że maska jest połączeniem klasycznej maski z peelingiem enzymatycznym. Kupiłam za 4,99 zł, co jest rewelacyjną ceną biorąc pod uwagę wydajność i działanie.
PLUSY
praktyczne opakowanie
aksamitna, kremowa konsystencja
łatwość aplikacji i zmycia
cera wygładzona, oczyszczona i matowa
wydajność
korzystna cena
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie