Essence You Better Work!, Tinted Day Cream Koloryzujący krem na dzień

Generalnie nie jest to taki zły produkt. Rzeczywiście po kilku minutach zmienił odcień na ciemniejszy (ja wybrałam medium), ale w moim przypadku po nałożeniu trochę też na szyję wygląda okej i nie odcina się. Zauważyłam że delikatnie wyrównał koloryt i w jakimś stopniu zakrył zaczerwienienia. Świetnie też poradził sobie z porami. Ogólnie na buzi wygląda bardzo ładnie! Jest dość wytrzymały na twarzy i na razie nigdzie się nie starł. Jeśli chodzi o cenę to jest to dla mnie jeden z lepszych kremów z niższej półki.

To coś to nie jest ani krem ani podkład, jego konsystencja jest jak woda z farbką. Po otwarciu wszystko się wylewa aż nie wiadomo co robić ???? Opakowanie jest normalne więc chyba jedyny plus. Kupiłam go w Rossmanie w promocji za 8 zł już wiem dlaczego był taki tani. Po wylaniu się dużej ilości produktu nakładanie go na buzie jest dość oporne mimo swojej konsystencji, nie wtapia się w skore, robi plamy i nic nie kryje. Mam dość duże blizny po trądziku nie oczekuje od niego super krycia bo to "krem" ale on nie zasłania nic nawet lekkich piegów. Dodatkowo tak wchodzi w pory, że wygląda jak bym miała tam dziury. Mimo, że dałam tak mało kasy nie szkoda mi wywalić tego do kosza. Kupiłam kolor 10 light a jest tak pomarańczowy, że nie jedna opalona kobita mogła by go sobie nakładać. Dla mnie ogromy bubel. Nie robi nic to dokładnie jak woda ????

Nie wystawiam recenzji po 2-4 razy po użyciu, ale w tym przypadku jestem przekonana, iż krem koloryzujący od Essence, to totalny bubel, który jest do niczego. Biorąc pod uwagę, że głównym zadaniem jest wyrównanie kolorytu, to ten krem nie ma dosłownie żadnego krycia. W konsystencji jest bardzo rozwodniony i leisty, przez co nie wydajny. Nie poprawi kolorytu skóry, nie przykrywa nawet najdelikatniejszych niedoskonałości. Jedynym plusem jakim w nim widzę, to ochrona przed światłem UV i tyle. Więcej innych zalet nie widzę.

Nie jest to tak tragiczny produkt, jak opisują go pozostałe recenzje. Ja, jak wszystkie BB kremy, rozcieram go palcami i może to jest klucz do sukcesu. Po wyciśnięciu z tubki wydaje się być bardzo ciemny ale po roztarciu robi się jasny. Po jakimś czasie delikatnie ciemnieje w stronę beżu, absolutnie nie miałam pomarańczy na twarzy. Light nie nada się do cer alabastrowych, ale ja mam cerę jasną, takie 150 Revlon CS i mi pasuje. Poziom krycia: 1.5/5. Ma wykończenie matowe i bardzo długo trzyma ten mat. Nie uwydatnia porów, na skórze jest niewidoczny. Jest "taki se", ale tragedii nie ma.

Kochane kobietki, błagam - czytajcie na Wizażu opinie o kosmetykach zanim je kupicie - to może tylko ochronić Wasz portfel o Waszą skórę! Zobaczyłam na półce w naturze i stwierdziłam, że może być fajną, lekką alternatywą i w CIEMNO (słowo kluczowe), bo nie było testera, a ja nie mam zwyczaju otwierać kosmetyków, wzięłam kolor light. Chciałam dzisiaj użyć i jakie było moje zdziwienie, jak z tubki wypłynęło coś, co kolorem przypomina mi podkłady z bazaru, sklepu po 5 zł czy chińskiego marketu - nie umniejszając im, ponieważ wydaje mi się, że z tych sklepów kosmetyki może mają lepszą konsystencję... Kolor skojarzyć można z tym, co nie raz widzimy na prześmiewczych obrazkach, gdzie dziewczyna ma zrobioną maskę z podkładu, różowe usta, itd.... Konsystencja? Rozwodnione coś... Może nie kosztowało dużo, ale pewnie nie ja pierwsza nacięłam się na taką "perełkę"...

Nie robi kompletnie nic. Jest to zwykły krem z filtrem, który z czasem ciemnieje i to tyle. Mimo, ze nie jest drogi, to zmarnowałam tylko pieniądze. Ogólna ocena to powinno być 0, Ale niestety najniższa ocena jest 1 :( Zdecydowanie nie polecam!!!

Kupiłam najjaśniejszy odcień, który nazywa się ''Light''. Mam jasną cerę, w tej chwili nieco muśniętą słońcem. Po nałożeniu tego kremu na skórę patrzyłam ze zgrozą, jak ciemnieje, po czym pobiegłam do łazienki, aby go zmyć. Jest zdecydowanie za ciemny; jakie muszą być pozostałe odcienie...? Krem ma bardzo rzadką, lejącą się konsystencję, jednak na skórze zastyga dość szybko. Obydwie te cechy nie ułatwiają aplikacji. To tyle mogę stwierdzić po jednorazowym użyciu, kosmetyk ląduje w koszu, straciłam ok. 12 zł, a moja cera jednak dusi się dziś w upale pod zwykłym podkładem.

Bardzo lubię markę Essence szczególnie tusze do rzęs. Zdecydowałam się na tą nowość i wiem ze juz więcej jej nie kupię ani nikomu nie polece. Jest to krem koloryzujacy który nie robi dosłownie nic... nałożyłam go na twarz a po godzinie juz go nie było poprostu zniknął. .. mam kolor light który jest za jasny dla mnie. Wiem ze kremy BB mają to do siebie że nie dają mocnego krycia ale ten nie daje żadnego poprostu jakbym nic nie nałożyła tak wyglądała moja twarz. Szkoda go wyrzucić wiem spróbuję używać go jako bazy może w tej roli się sprawdzi bo producent oznajmia ze może być używany jako baza. Sprawdzimy, ocenimy.

Szczerze mówiąc ten produkt jest OK. Nie mniej, ale też nie więcej. Jest to krem który możecie kupić na lato. Wodoodporny z filtrem. Bardzo zraziłam się jego kolorem. Jasny jest dla mnie zdecydowanie za ciemny i muszę czekać aż się opalę żeby go używać. To taki średniak na rynku