Bandi Anti-Aging Care, Przeciwzmarszczkowy krem pod oczy 

Kupiłam go po zużyciu kremu pod oczy tej samej marki lecz tamten był z witaminą C. Tamten krem zdecydowanie zbyt mało nawilżał moją bardzo suchą i cienką skórę pod oczami. Ten radzi sobie trochę lepiej, skóra przez jakiś czas jest pokryta filmem. Po wsiąknięciu robi się miękka, ale wydaje mi się, że ciągle to jeszcze nie jest to. Dobry produkt, ale może nie na moją skórę pod oczami

Krem z którym się męczę by go zużyć. Opakowanie bardzo duże, bo aż dwukrotność normalnej gramatury kremu pod oczy czyli 30 ml. Krem szkoda mi wyrzucić bo dałam za niego niecałe 80 zł w Holandii. Ale smaruje i nie widać żadnych efektów. Dodatkowo zastanawiam się czy cienie pod oczami jeszcze bardziej nie podkreśla. Przed nim używałam Origins krem pod oczy i widać było efekty a teraz moja skóra wokół oczu wygląda tragicznie. Na początku był dla mnie za silny gdyż mega bolały mnie oczy podczas stosowania przez 1 tydzień. Muszę przestudiować ponownie skład. Pani w drogerii bardzo zachwala mi tą markę , że to typowo profesjonalny krem stosowany w ich klinikach piękna lecz ja bardzo się zawiodłam. I chyba nie zużyje go do końca. Może zastosuje na dłonie. Muszę odstawić i sprawdzić o co chodzi z tymi powiększonymi cieniami pod oczami. Poza tym kremowa i delikatnie zapachowa konsystencja. Choć ten zapach też mnie nieco drażnił w pierwszym tygodniu. Jednak idzie się przyzwyczaić. Opakowanie poręczne z pompką.

Krem zakupiłam, bo lubię firmę Bandi - może nie wszyscy wiedzą, że jest to polska, rodzinna firma. Formuła kremu jest lekka, dość rzadka, szybko się wchłania. Poleciłabym go osobom młodym, które dopiero zaczynają używać kremów pod oczy. Nie nazwałabym go absolutnie kremem anti-aging, bo taki rodzaj kremu kojarzy się z bogatą konsystencją, dobrym odżywieniem skóry - krem Bandi taki nie jest. Lekko nawilża skórę i dla osób z bardziej wysuszoną skórą to nie będzie wystarczające. Krem występuje w dwóch pojemnościach: 30 ml (opakowanie z pompką) i 15 ml (tubka) - ja miałam mniejszą wersję. Tubka jest moim ulubionym opakowaniem, jest mała, bez problemu mieści się w kosmetyczce i nie zajmuje dużo miejsca. Ze względu na rzadką konsystencję trzeba uważać, żeby nie nabrać za dużo kremu. Nadaje się pod makijaż, bo nie pozostawia wyczuwalnej warstwy na skórze.

Bandi anti-aging kupiłam zachęcona promocją w hebe. Obsługa zapewniła, że działa również przeciw opuchnięciom, dzięki zawartości świetlika lekarskiego. Dla mnie to przyzwoity krem na pierwsze zmarszczki (lub profilaktycznie). Lekki, pachnący, szybko się wchłania. Ciężko powiedzieć czy rozświetla, nie zauważyłam tego efektu (użyłam dopiero jedną tubkę). Chętnie wypróbuję go kolejny raz ;)

Krem jest dla mnie za rzadki. Nie widzę efetku przeciwzmarszczkowego. Nawilża skórę pod oczami, ale brak jakiś spektakularnych efektów. Super opakowanie z pompką. Raczej nie kupię ponownie, wolę bardziej treściwe kremy pod oczy.

Zachęcona, pozytywnymi opiniami na Wizażu zakupiłam krem pod oczy wraz z kremem do twarzy. Niestety krem pod oczy się nie sprawdził, ponieważ powodował u mnie prosaki i ogółem wydawał się być za ciężki na moją skórę pod oczami :/

Nie jestem zachwycona, ale trudno też pisać o tym kosmetyku negatywnie. Na korzyść przemawia łagodność i nieuczulająca formuła, opakowanie itd. Jednakże działanie należy do bardzo delikatnych. Moje oczy są wrażliwe, skóra wokół nich sucha. Zdarzają mi się też większe cienie pod oczami, zwłaszcza w sezonie zimowym, latem te dolegliwości są mniejsze, w niektórych dniach ustępują, ale to naprawdę muszę być po ośmiu godzinach snu, co występuje rzadko. Opakowanie z pompką, duża objętość, aż 30 ml. Brak konkretnego zapachu, co jest plusem również. Konsystencja jest leciutka. Dla mnie zbyt lekka, ale nie jest to minus, ponieważ krem ma walczyć z pierwszymi zmarszczkami, a u mnie są raczej ostatnie, a kiedy mam głębsze linie, sięgam po kremy z wyższej półki. Bandi takiego działania nie zapewni, jest to krem łagodny i rzeczywiście dla osób z pierwszymi oznakami starzenia, ja natomiast już od dwudziestego piątego roku życia zaczęłam długą już przygodę z bardziej silnymi kremami, do dziś jestem zwolenniczką zasady lepiej zapobiegać niż likwidować (leczyć? czy zmarszczki można leczyć? zabawne określenie). Bandi oferuje nam zupełnie neutralny krem szybko wchłaniający, myślę, że będzie świetny dla osób mających tzw. tłuste powieki. Ja mam raczej suche. Objętość kosmetyku w opakowaniu to 30 ml - jak na krem pod oczy to wiele. Krem nałożony rano wchłania się tak szybko, że można po pięciu minutach nakładać makijaż. Za to jest gorzej w ciągu dnia, kiedy powieki ulegają wysuszeniu, więc wykonywałam albo reaplikację kremu Bandi, albo stosowałam coś innego, bardziej nawilżającego. Asekuracyjna nazwa krem na pierwsze zmarszczki zapewnia pewien immunitet, asekurację w razie niezadowolenia klientek z działania, które miało być przeciwzmarszczkowe. Co prawda na pierwsze zmarszczki, ale zmarszczki to jednak objaw starzenia się skóry, więc zastanawiam się nad grupą docelową tego kosmetyku. Niemniej nazwa wymyślona sprytnie. Za spryt 4 gwiazdki;)

Bandi to marka, którą naprawdę chciałam pokochać. I o ile seria med spełnia oczekiwania, to pozostałe produkty, na które wydałam stanowczo zbyt wiele, bardzo mnie rozczarowały. Wśród rozczarowań najgorszym jest ten krem. Cieszyłam się bardzo, że znalazłam taką pojemność w dobrej cenie. Po miesiącu stosowania zostało go wiele, a ja nie wiem, co z nim zrobić. Dałam mu kilka szans, niestety nie zauważyłam żadnej różnicy w stanie skóry wokół oczu. Zauważyłam za to podrażnienie. Zapach nachalny i intensywny. No i najgorsze - wypadają mi rzęsy, gdy go stosuję! Gdy odstawiam - wszystko wraca do normy, gdy wracam (już nie wrócę) - rzęsy lecą. Może mnie uczula a komuś innemu posłuży, ale dla mnie jest zdyskwalifikowany.

Mam 40 lat, wymagającą cerę , "kurze łapki" i pracę , w której muszę wyglądać na wiecznie młodą. Długo szukałam, testowałam kremy pod oczy i wreszcie znalazłam ten: "wow!"Po dwóch tygodniach naprawdę drobne zmarszczki były mniej widoczne. Również oznaki zmęczenia zginęły, opuchlizna i cienie- nie stanowiły problemu. Po miesiącu patrząc w lustro, naprawdę zauważyłam olbrzymia równicę . Zmarszczki spłycone, a oznaki upływającego czasu jakby się rozmyły. Skóra wokół oka jest nawilżona, ujędrniona, gładka, odpowiednio napięta. Po prosty widać, że ten krem pracuje ze skórą. Jeśli chodzi o warstwę zewnętrzną to należy pochwalić również opakowanie. Produkt znajduje się w eleganckim, lekko przezroczystym, białym opakowaniu, co pozwala śledzić jego zużycie. Butelka zawiera pompkę , która jest według mnie najlepszym, najbardziej estetycznym rozwiązaniem w wielu kosmetykach. Na opakowaniu znajdują się informacje w języku polskim związane ze sposobem użycia , terminem użytkowania. Zapach- przyjemny, naturalny, delikatny. Konsystencja bardzo lekka, aksamitna, świetnie się rozprowadza. Krem nie uczula, nie podrażnia. Momentalnie się wchłania. Bardzo wydajny. Stosuje go systematycznie rano ( idealny pod makijaż) i wieczorem, a zużycia nie widać. To już moje drugie opakowanie tego kremu i wiem, że nie ostatnie. Mi pomógł wyglądać lepiej, może i na Was zrobi wrażenie Wow:) Polecam.

krem pod oczy przeciw "kurzym łapką", krem jest super wydajny w higienicznym opakowaniu z pompką. Szybko się wchłania, nie roluje. Mam 30 lat i lekkie zmarszczki wokół oczu, efekty zauważyłam po dłuższym czasie użytkowania przede wszystkim spłycił mi poziome zmarszczki pod oczami i nie pojawiły się żadne nowe kurze łapki. Jak się uśmiecham to widać upływający czas ale żaden inny krem nie sprawił że skóra pod oczami wygląda u mnie tak dobrze. Szkoda, że nie działa na worki pod oczami, aktualnie testuję coś na cienie pod oczy ale myślę, że do niego wrócę. Stosunek ceny do jakości jest naprawdę świetny. 1 opakowanie starczyło na niecały rok użytkowania, zdarza się, że jest na promocji. Polecam