SKIN79 The Honeyful Snail Mask Maska w płacie

Cena: 9,99 zł Pojemność: 20 ml Maseczkę kupiłam w @hebe.polska przy okazji innych zakupów. Od czasu do czasu bardzo lubię sobie nałożyć taki kosmetyk ???? Opakowanie ma nacięcia po bokach,które ułatwia nam otwieranie. Szata graficzna jest przyjemna dla oka . Sama maseczka jest w formie bawełnianej płachty. Jest całkiem dobrze skrojona . Jestem przyzwyczajona ,że tego typu produkty są mocno nasączone esencja. Tutaj jest inaczej. W moim odczuciu jest tego mniej. Zapach jest przyjemny i delikatny ???? Na twarzy podczas jej noszenia czułam takie odświerzenie i chłodzenie . Po masce buzia była gładka i lekko nawilżona. Jak na moje potrzeby to zdecydowanie za mało. Ja zużyłam 3 i raczej nie wrócę Ogólnie przyjemna maseczka ,którą można sobie sprawdzić.

Maseczkę użyłam wieczorem zamiast kremu. Dla mnie była bezzapachowa. Po 15 minutach moja twarz była fajna gładka. Czułam lekkie nawilżenie. Należy zaznaczyć, że maseczka ma w składniku śluz ślimaka, który składnik stacjonarnie jest dość ciężko znaleźć. Może to jest związane z faktem, że śluz ślimaka jest kojarzony z ludźmi powyżej 70 roku życia. Mam suchą cerę.

Maseczka posiada dość dobry skład, jej głównym składnikiem jest wyciąg ze śluzu ślimaka, dodatkowo znajdziemy miód, propolis oraz wyciąg z mleczka pszczelego. Dodatkowo produkt posiada vit A,E i C, kwas hialuronowy oraz alantolinę. Opakowanie ma ładny fioletowy kolor a saszetka posiada rozciącia po bokach dla lepszego otwarcia. Posiada dość ładną szatę graficzną z wizerunkiem słoiczka z miodem do którego podkradają się ślimak i pszczółka. Maseczka jest dość dobrze skrojona, ma formę bawełnianej płachty i jak to bywa w przypadku maseczek w płacie, należy ją dość precyzyjnie nałożyć. Jest słabo nasączona esencją, jest jej na tyle ubogo iż pierwszy raz z czymś takim się spotkałam. Zapach esencji jest bardzo delikatny i nie drażniący, wyczuwalne są słodkie nuty. Schłodzoną maseczkę trzymałam na twarzy 15 minut w tym czasie czułam delikatne chłodzenie i odświeżenie na twarzy. Skóra po jej użyciu była gładka, przyjemna w dotyku i nawilżona, lecz niestety nawilżenie jest jak dla mnie zbyt krótkotrwałe. Po pewnym czasie moja mieszana skóra domagała się kolejnej dawki nawilżenia. Esencja nie pozostawia lepkiej warstwy na skórze,co jest dla mnie na plus. Produkt nie uczulił mnie, ani nie podrażnił skóry. Na pewno warta jest chociażby wypróbowania ale raczej nie sięgnę po nią ponownie.

Bardzo polubiłam maskę w płachcie z miodem. Jest oszczędnie nasączona płynem ale wypełniona różnymi ekstraktami (wysoko w składzie). Miód zbawiennie działa na cerę - koi, nawilża, napina i rozświetla. Sprawia wrażenie lekko "suchej" ale wato dać jej szansę. ZALETY: - Opakowanie - ładna szata graficzna, dobrze się otwiera i wyciąga maskę. - Maska ma odpowiedni kształt, całkiem dobrze dolega do twarzy. - Maska nie zsuwa się. - Skład - na prawdę dobry, wyciągi/ekstrakty wysoko w składzie. - Nie podrażnia. - Nie uczula. - Szybko łagodzi podrażnienia i zmniejsza zaczerwienienia. - Koi skórę. - Przyjemnie nawilża (chociaż nie jest to spektakularny efekt). - Zapach delikatny, nie drażniący. - Odżywia i rozświetla. WADY: - Oszczędnie nasączona esencją. - Dostępność. - Cena regularna.

Maseczka jest bardzo słabo nasączona; pod koniec była zwyczajnie sucha. Działanie niemalże niezauważalne. Brak nawilżenia, rozświetlenia jak w przypadku innych maseczek od SKIN79. A szkoda bo myślałam, że to honeyFUL coś znaczy.

Zazwyczaj mam tendencję do testowania masek całymi seriami lub ewentualnie gdy dana seria ma sporo różnych masek wybieram te które bardziej do mnie przemawiają. Lubię kosmetyki z miodem i ze śluzem ślimaka, zazwyczaj nawet gdy nie robią cudów są przyjemne i ładnie nawilżają. Niestety w przypadku tej maski nie mogę powiedzieć o jakimkolwiek efekcie. Ma grubszą płachtę, esencji jest dość dużo ale .... zapach jest dość dziwny, nie ma na pewno nic wspólnego z miodem. Sama maska po dłuższym kombinowaniu została na mojej twarzy ale ciężko było ją dopasować. Maska dość szybko zaczęła mnie lekko szczypać co nie powinno nastąpić. Po zdjęciu skóra była leciutko nawilżona ale zdecydowanie nie tak jak powinna być po masce w płachcie o tych składnikach w szczególności. Skład jest średni. Opakowanie standardowe, cena również standardowa ale zdecydowanie można nawet taniej kupić coś lepszego. Na szczęście maska mnie nie podrażniła mimo uczucia szczypania. Nie powrócę na pewno.

Jestem fanką koreańskich maseczek w płachcie. Przetestowałam ich już naprawdę sporo. Trafiłam na promocję tej maseczki, więc uznałam to za dobrą okazję do przetestowania jej. Szata graficzna jest przyjemna dla oczu i w pastelowych kolorach - jak u większości maseczek z tej firmy. Tkanina jest gruba i porządna, nie rozrywa się i łatwo dopasować ją do twarzy - otwory na oczy, usta i nos są dobrej wielkości, nie odczuwałam dyskomfortu podczas noszenia maski. Maska jest bardzo słabo nasączona, jak dla mnie zdecydowanie za sucha. Myślałam, że może maska jest przeterminowana i dlatego jest taka sucha. Jednak nie, tak ma być ;) esencja jest galaretowata i po wyjęciu maseczki nie zostaje jej dużo w opakowaniu. Czułam spory dyskomfort zakładając prawie suchą maseczkę na twarz. Ciężko było wyczuć moment, kiedy powinnam ją zdjąć. Zazwyczaj zdejmuję maseczki w płachcie gdy wyschną a tutaj ona była sucha już od początku. Sucha maska odchodzi od twarzy na brodzie i co chwila musiałam ją poprawiać. Jeśli chodzi o działanie to po zdjęciu skóra była miękka, nawilżona i przyjemnie napięta. Esencja wchłania się całkowicie i nie pozostawia lepkiej skóry - dla mnie bardzo ważna sprawa. Jednak czuję pewien niedosyt ze względu na zbyt małą ilość produktu, myślę że efekty mogłoby być jeszcze lepsze gdyby maska była odpowiednio nawilżona.

Mam suchą cerę skłonną do podrażnień. Moja skóra na policzkach jest bardzo delikatna i niestety po kilku minutach od nałożenia maski zaczęła piec. Po zdjęciu maski zauważyłam zaczerwienienie całej twarzy. Ogólnie produkt jest wykonany porządnie, ma przyjemny bardzo delikatny zapach, niestety może podrażnić osoby z bardzo wrażliwą cerą.

Sięgnęłam po tę maseczkę, ponieważ była w promocji, a bardzo lubię tego typu kosmetyki w płachcie ze względu na wygodę w stosowaniu. Stosowałam bardzo dużo maseczek tej firmy i przyznam, że troszkę mnie zaskoczyło, jak jest słabo nasączona w porównaniu do innych. Niemniej jednak nie było to nieprzyjemne w używaniu, nie ściekała mi z twarzy, a pod koniec czasu trzymania na twarzy, płachta była nawet lekko wyschnięta. Trochę serum jeszcze zostało w opakowaniu, więc może następnym razem jeszcze trochę poruszam i wstrząsnę opakowaniem, aby może bardziej płachta się nasączyła. Pachta do mojej twarzy jest źle wykrojona, jest zdecydowanie za szeroka w niektórych miejscach, a w niektórych za mała, lecz nie przeszkadza to zbytnio w użytkowaniu. Czasem po prostu dociskam maseczkę do twarzy, ponieważ się odkleja w niektórych miejscach. Maska mnie nie podrażniła ani nie uczuliła, a skóra za to była bardzo ładna - ukojona, nawilżona i lekko odżywiona, twarz wyglądała na zdecydowanie zdrowszą i bardziej wypoczętą nawet po całym ciężkim i stresującym dniu. Efekt utrzymywał się jeszcze jeden dzień, zapach przyjemny, ale nienarzucający się bardzo się. Cieszę się, że zostało jeszcze trochę serum w opakowaniu, dzięki czemu mogłam go użyć jeszcze parę razy na twarz i szyję. Cera nie wygląda po nuej na obciążoną. Zdecydowanie warto spróbować, jest to przyjemny rytuał i nie trzeba się babrać w zmywanie czasem topoernymelmkrnych masek! Jest trudno dostępna i rzadko w promocji, cena regularna jest wysoka, ale myślę, że z chęcią będę na nią polować.

Maseczka ma śliczne opakowanie, płachta jest fajnie wycięta i dobrze nasączona. Twarz po użyciu jest nawilżona i rozjaśniona. Jestem fanką maseczek Fitokosmetik i to po nie sięgam najczęściej, bo robią cuda na mojej twarzy, ale do tej też lubię wrócić, polecam.

bardzo lubię koreańskie maski. Benton, Yoskine i Koeko wiodą prym, ale po te ze Skin79 również chętnie sięgam. Tę akurat dorwałam na promocji w Hebe. Producent obiecuje nawilżenie, poprawę elastyczności, regenerację, kojenie podrażnień i jeszcze opóźnianie starzenia się skóry. Nie wiem, jak z tym ostatnim, ale z całej reszty się wywiązuje. Skład ma fajny, bo poza śluzem ślimaka (kocham), zawiera miód, mnóstwo witamin, wyciąg z mleczka pszczelego, propolis, kwas foliowy. Maska jest zanurzona w esencji, ale nie cieknie z niej. Wycięta jest nieźle, chociaż jej brzegi mogą odstawać. Po 15 minutach nie ma już prawie esencji na twarzy, ale ja zawsze staram się ją wycisnąć z maski (nie wiem, czy to dobrze), i wklepać w twarz, szyję i dekolt. Nazajutrz skóra jest zregenerowana, nawilżona, bardziej elastyczna.

Maski Skin79 to moje ulubione maski i na żadnej się do tej pory nie zawiodłam. Ta maska ma delikatny, lekko miodowy zapach, jest dość dobrze nasączona, ale inne maski w płacie tej firmy są bardziej nasączone-co mi lepiej odpowiada. Jeśli chodzi o sam płat maski to jest dziwnie wycięty i trochę mi się odklejał przy wchłanianiu maski, ale nie to jest najważniejsze, ważne że maska działa. Skóra po użyciu jest miękka, nawilżona i świetlista, resztki po zdjęciu maski bardzo dobrze się wchłonęły. Ogólnie bardzo fajna maska jak wszystkie tej firmy.

Maski w płacie to produkt z którym się nie rozstaje. Maseczka the HONEYFUL nawilża moją skórę, a dodatkowy ekstrakt ze śluzu odżywia. Po jej zastosowaniu na prawdę czuję, że moja skóra jest odświeżona. Opakowanie zawiera płachtę, a po jej wyciągnięciu zostaje w niej bardzo dużo esencji, którą uwielbiam rozprowadzić po dekolcie oraz ramionach. Dodatkowo bardzo często widzę ją w promocyjnej cenie, co jest dużym plusem.