Maskę tą otrzymałam w paczce recenzentki miesiąca lipca 2019, za którą bardzo dziękuję! Dowiedziałam się, że można kupić ją w drogerii Hebe za około 10 złotych. Nie jest to najniższa cena, jak za produkt o chwilowym działaniu, ale o tym poniżej.
Zawsze omijałam i nadal omijam wszelkie jednorazowe maski z dwóch, głównych powodów. Po pierwsze wydają mi się za drogie, jak za coś, co skończy się po jednym użyciu i będzie działać jeden dzień. Po drugie i tak jak wspomniałam w pierwszym - działanie takich masek jest krótkotrwałe, dobre tylko na jedno wyjście, np. przed jakąś ważną imprezą. Moja skóra zdecydowanie woli ciężką artylerię, typu maseczki z glinką, ale jak takie, to tylko w większych pojemnościach, najlepiej w tubkach. Jednak maseczkę lawendową otrzymałam w paczce, więc to była dobra okazja by sprawdzić, czy daje ona takie same krótkie efekty jak inne. No i miałam rację. Użyłam ją przed randką z narzeczonym. Pięknie nawilżyła i rozświetliła moją cerę, a oprócz tego nabrała kolorów. Była super miękka i gładka w dotyku. Odczekałam aż esencja się wchłonie i nałożyłam swój ulubiony krem. Zrobiłam makijaż i byłam w szoku jak pięknie stopił się z moją skórą. Jeżeli jeszcze tego nie wiecie, to dobrze wypielęgnowana skóra, odwdzięcza się nam pięknym wyglądem, wydobywającym się nawet spod makijażu. Nie trzeba jednak używać w swojej pielęgnacji maseczek, bo inne produkty mogą tak samo, a nawet lepiej działać. No dobrze...więc efekt był, ale się zmył i to dosłownie :D. Wraz z demakijażem, tego samego dnia wieczorem, moja skóra straciła ten spektakularny efekt nawilżenia, wygładzenia, blasku... Wróciła codzienność :D. Główną zaletą jest zdecydowanie lawendowy zapach esencji, który działa relaksująco. Taka piętnastominutowa aromaterapia. Nie jest to zapach sztuczny, a właśnie bardzo naturalny. Mimo wszystko chyba nigdy nie przekonam się do regularnego kupowania i używania maseczek, pakowanych w saszetki do jednorazowego użytku.
Płachta jest bardzo delikatna, ma kolor biały i idealnie wycięte otwory na oczy, nos i usta, ale jako całość była dla mnie trochę za duża. Esencja w konsystencji jest aksamitna, trochę klejąca i jest jej naprawdę dużo, że aż spływa z płachty, a potem z twarzy. Wchłania się w skórę dosyć powoli, więc warto ją lekko wklepać.
Saszetka prezentuje się bardzo ładnie. W całości jest matowa, a szata graficzna już z daleka sugeruje, że zapach będzie lawendowy, przez lawendę widoczną w tle oraz dopasowane, fioletowe kolory. Pojemność to 23ml.
Zalety:
- Pięknie nawilża i rozświetla
- Cera nabiera kolorów
- Pozostawia twarz miękką i gładką w dotyku
- Idealnie nadaje się do użycia przed ważnym wyjściem
- Dzięki niej makijaż na twarzy wygląda lepiej
- Mocno nasączona esencją
- Delikatna płachta z idealnie wyciętymi otworami
- Relaksujący, naturalny zapach lawendy
- Ładna saszetka
Wady:
- Cena
- Stacjonarnie dostępna tylko w Hebe
- Spektakularny efekt na skórze pozostaje tylko na jeden dzień, aż do demakijażu
- Płachta jest trochę za duża
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie