Milk Makeup Highlighter Stick Rozświetlacz w sztyfcie

Niestety, moje doświadczenie z Milk Makeup Highlighter Stick nie spełniło moich oczekiwań. Pomimo licznych pozytywnych recenzji, ten produkt nie zadziałał dla mnie tak, jak się spodziewałam. Po pierwsze, opakowanie chociaż stylowe, okazało się niepraktyczne. Sztyft jest dość gruby, co sprawia trudność w precyzyjnym aplikowaniu rozświetlacza na konkretne partie twarzy, takie jak łuki brwiowe czy szczyty kości policzkowych. Z czasem mechanizm wykręcania zaczął się zacinać, co było bardzo frustrujące. Konsystencja produktu była kolejnym rozczarowaniem. Sztyft był zbyt twardy i suchy, co utrudniało równomierne rozprowadzenie na skórze. Zamiast gładkiego, świetlistego wykończenia, często kończyłam z nierównym i grudkowatym efektem. Próbowałam aplikować go na różne sposoby – bezpośrednio ze sztyftu, na palec, a nawet pędzel, ale żadna metoda nie przyniosła satysfakcjonującego rezultatu. Jeśli chodzi o sam efekt rozświetlenia, był on bardzo subtelny – wręcz zbyt subtelny. Liczyłam na efektowny, promienny blask, który utrzyma się przez cały dzień. Niestety, produkt szybko zanikał na mojej skórze, pozostawiając jedynie delikatne migotanie, które trudno było zauważyć. Co więcej, po kilku godzinach zauważyłam, że produkt zaczyna się przemieszczać, gromadząc się w drobnych liniach i porach, co wyglądało nieestetycznie. Podsumowując, Milk Makeup Highlighter Stick nie spełnił moich oczekiwań. Jego twarda konsystencja, trudności z aplikacją oraz słaby efekt rozświetlenia sprawiły, że nie jestem zadowolona z tego zakupu. Niestety, nie mogę go polecić i z pewnością będę szukać innych opcji na rynku, które lepiej odpowiadają moim potrzebom.

Jeżeli lubicie naturalne rozświetloną cerę ten rozświetlacz jest dla was! Odcień Blitzed pięknie wtapia się w skórę i daje efekt glow. Na mojej cerze rozświetlacz utrzymuje się cały dzień, jednak mam suchą cerę i nie wiem, czy równie dobrze będzie się trzymał na tłustej cerze. Co prawda rozświetlacz nie należy do najtańszych, ale ma fantastyczną wydajność.

To mój ukochany rozświetlacz. Mam już czwarte opakowanie i w planach zakup kolejnych. Rozświetlacz zostawia na skórze zdrowy glow, zero drobin, przepięknie wtapia się w cerę i wygląda po prostu cudnie. Jeśli ktoś szuka powalającego błysku, to nie będzie to produkt dla niego. Milk jest dosyć subtelny, ale właśnie za ten naturalny efekt go uwielbiam. W zasadzie lubię w nim wszystko - konsystencję, kompaktowe opakowanie i za wegański skład. Cudo!

przyjemna kremowa konsystencja, subtelny efekt rozświetlenia, bez chamskich drobinek, delikatna tafla, którą można stopniowo wzmacniać nakładając więcej produktu. średnio trwały, po kilku godzinach częściowo ściera się z twarzy. bardzo przyjemny skład, wydajny

rozświetlacz bardzo delikatny, codzienny. preferuję większy połysk, dlatego nie jestem z niego do końca zadowolona. nakłada się go i rozciera z łatwością, niestety nie można go budować, bo pozostawia bardzo dziwną, lepką warstwę. za tę cenę - żałuję zakupu.

Jak się cieszę, że "Lit" kupiłam w wersji mini. Wydać ok. 100 zł na coś, co znika po chwili... chyba bym się załamała. Próbowałam go na 3 różnych pokładach (matowym, klasycznym, rozświetlającym), jak i na twarzy bez makijażu. Nie dość, że rozświetlenie jest praktycznie zerowe (NIE naturalne, po prostu go nie widać!), to jeszcze zauważyłam, że znika z twarzy jak za sprawą magii. Pokusiłam się po którymś razie na przypudrowanie go rozświetlającym pudrem - bez zmian. I ten zapach... Przywodzi mi na myśl roztapiającą się plastelinę. Byłam nakręcony na Milk, bo uwielbiam produkty, które dają efekt "woke up like this". Niestety tu się zawiodłam.

Jeśli zależy Wam na naturalnym efekcie, to kremowe rozświetlacze najpiękniej wtapiają się w skórę. Nie mówię tu o naturalności w sensie braku widoczności, ale właśnie zcalenia z cerą, jakbyśmy się z takim blaskiem urodziły. Z Milka mam już świetny róż i rozświetlacz holo. Tu odcień jest bardzo subtelny, ale efekt mokrego blasku, niemal bez koloru, zacny. Błysk jest przepiękny, a przy tym produkt nie podkreśla niedoskonałości, krostek, rozszerzonych porów. Aplikuje się bardzo prosto. Przecieram nim mokrą gąbeczkę, a następnie wklepuję w skórę. No glow jest przecudny. Widoczny, ale nie widać produktu, tylko sam blask. Daje efekt mokrej, nawilżonej skóry. Kocham ten produkt. Zdecydowanie polecam.