Nivea Odświeżający krem do twarzy na dzień `Witamina E i antyoksydanty 24h nawilżenia` 

Pamiętam, że już jako dziecko mama smarowała mnie i siebie kultowym kremem Nivea. I ten krem sprawia, że te wspomnienia wracają! Przyjemny, kultowy zapach Nivea. Elegancki, dobry do spakowania w podróż, słoiczek. Codzienna ochrona spf. Lekka, przyjemna konsystencja. U mnie sprawdza się w sezonie letnim, bo zimą mam bardziej suchą skórę i bardziej odżywczych formuł. Krem nie bieli się, dobrze się wchłania, nawilża, tworzy udany duet z moim podkładem. U mnie jest wydajny, wystarcza niewielka ilość na pojedyńcze zastosowanie. Polecam.

Śnieżnobiały krem od Nivei został zamknięty w plastikowym słoiczku z nakrętką, na której wytłoczono napis NIVEA, a całość zapakowano w dodatkowy papierowy kartonik. Jak na tę markę przystało szata kolorystyczna mocno oszczędna, minimalistyczna, utrzymana w biało-niebieskich barwach. Konsystencja kremu jest tłusta i kleista, bardzo przypomina podstawowy krem od Nivei do rąk i ciała. Zapach również dla wiernych fanów marki, chcących rozsmarowywać na twarzy swoje wspomnienia z dzieciństwa. Ja do tych pasjonatów nie należę, więc musiałam się z czasem przyzwyczaić do mocno perfumowanego kremu. Choć krem przeznaczony jest dla cery mieszanej, to na mojej mieszanej, w stronę tłustej raczej się nie sprawdził. Ciężko powiedzieć o jakimś głębokim nawilżeniu, gdyż skórę każdorazowo po aplikacji pokrywa warstwa tłustego filmu. I o ile warstwa ochronnego filmu nie razi mnie tak zimą, to latem jest ona nie do zniesienia. Dlatego krem polecam przetestować bardziej zimową porą niż letnią i to cerom przesuszonym aniżeli mieszanym czy tłustym. U nich może istnieje szansa, że skóra coś z tego wpije. Krem całkowicie zawiódł jako baza pod podkład czy nawet krem BB. Przez wspomnianą warstwę tłustego filmu tworzył efekt maski na twarzy. Biedny krem BB nie mógł stopić się z twarzą, mimo że normalnie nie ma z tym problemu. Twarz wydawała się "ciężka", przez cały dzień miałam wrażenie, że coś na niej noszę. Chwilę po aplikacji i solidnym przypudrowaniu twarz już wydawała się mocno błyszcząca, no ale można na siłę powiedzieć rozświetlona. Po kilku godzinach sytuacja wyglądała już znacznie gorzej, moja cera nie wpijała kremu, tworzyła się nieestetyczna, mocno świecąca maska i do tego cały czas czułam obecność czegoś na twarzy. Dlatego krem mimo że na dzień, używałam najchętniej na noc, gdy miałam skórę przesuszoną po serum z kwasem salicylowym i niacynamidem. Wtedy nawet po porannym myciu twarzy, skóra miała w sobie jeszcze to "nawilżenie" albo raczej tłusty film. A jeżeli na dzień to tylko wtedy, gdy nie musiałam się malować, żeby nie tworzyć obciążającej maski. W związku z powyższym nie miałam ochoty używać tego kremu codziennie. Krem składowo też nie zachwyca. Alkohol cetearylowy plasuje się dosyć wysoko, znany z silnego działania komedogennego. Fenoksyetanol, trisodium EDTA, za to pochodna witaminy E, ekstrakt z lilii, masło shea gdzieś w odwłoku... Na plus, że ma SPF 15, tylko co z tego, jeśli nie nadaje się do tego, aby wyjść z nim na zewnątrz?

Bardzo lubię kosmetyki o naturalnym składzie, a jak wiadomo marka Nivea takimi nie grzeszy. Dostałam go do przetestowania i na początku chciałam go wydać, ale trochę było mi szkoda. Jednak spisał mi się świetnie na skórze - nawilżył, a makijaż się nie rolował na nim. Konsystencja szybko się wchłaniała. Zapach przyjemny, typowy Nivea. Opakowanie było całkiem solidne. Niestety nie zakupię go ponieważ skład mnie nie powala, ale jeśli ktoś nie zwraca na to uwagi to polecam.

Krem posiada przyjemny zapach oraz lekką konsystencję. Na początku dość dobrze nawilża, jednak to nawilżenie nie utrzymuje się długo. Produkt sprawia, że cera jest odświeżona, gładka i miękka. Dość szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy. Jak najbardziej może być stosowany pod makijaż.

Swojego czasu był to mój ,,must have". Bardzo dobry krem - nawilżał, szybko się wchłaniał, nadawał się pod makijaż. Jednak nie radził sobie z większym przesuszeniem. Stąd zaczęłam próbować nowych produktów i wciąż szukam lepszego zamiennika. Na pewno jeszcze kiedyś do niego wrócę, gdy będę potrzebowała czegoś lżejszego i nieobciążającego.

Krem stosuję od roku. Nakładam zaraz po zmyciu makijażu ponieważ odczuwam suchość na twarzy. Krem szybko nawilża i wchłania się. Dla mnie pasuje bardzo i wolę go od zwykłego kremu Nivea który jest jak dla mnie za tłusty. Cena też bardzo dobra.

To co mnie urzekło od pierwszego użycia, to zapach znany z dzieciństwa kremu Nivea ale świeży i właściwie powalający na kolana. Zaraz po nałożeniu kremu czuję delikatny efekt chłodzenia, skóra staje się miękka i delikatna w dotyku jakby aksamitna. Mam cerę mieszaną więc doskonale mi się sprawdził pod makijaż. Nie podrażnia, nie uczula, nie roluje się, odświeża. Ale przyznam, że brakuje mi w nim filtrów UVA i UVB i choć minimalnego działania ujędrniającego lub wygładzającego. Poza tym świetny.