Oriflame The One, Everlasting Sync Foundation SPF 30 Podkład do twarzy

Zużyłam 2 opakowania tego podkładu w ciepłe pory roku - ze względu na wysoki jak na podkład drogeryjny filtr - spf 30. Podkład zamknięty w szklanej buteleczce z bezawaryjną pompką - higieniczny sposób aplikacji. Kolor - mój był bodajże Light Ivory Neural - idealnie dla mnie dobrany - odpowiednio jasny i faktycznie neutralny, ani za różowy, ani za żółty. Konsystencja delikatna, nakłada się łatwo, bez smug. Po nałożeniu twarz jest gładziutka, satynowa, nie podkreśla porów ani zmarszczek. Niestety nie jest wcale tak trwały i odporny na pot, ścieranie itp. jak obiecuje producent. Raczej standardowe kilka godzin. Gdyby był bardziej trwały i miał choć trochę właściwości matujące - byłoby idealnie.

Zawsze mam lekki zgryz przy kupowaniu podkładów. Nie zawsze wcześniej nabywam próbki, a nigdy w sumie nie wiadomo, jak w rzeczywistości trafi się z kolorem, zwłaszcza, gdy kupuję online. Tu przed zakupem kierowałam się opinią jednej z youtuberek, która ten podkład zachwalała i prezentowała swój odcień. Wyszperałam też swatche. I zamówiłam odcień Light Rose Cool. Gdy dotarł trochę zbladła m, bo w opakowaniu wygląda na strasznego bladziocha. Na twarzy jednak bardzo ładnie się dopasował do odcienia skóry. Podkład przychodzi w kartoniku, sam produkt mieści się w szklanej butelce z dozownikiem. Dozownik można przekręcać tak, by gdy go nie używamy nie dało się nacisnąć pompki i produkt się nie wylał. Fajna opcja. Do tego jest jeszcze nasadzany kapturek na klik, także zamknięcie nie spada. Szkło niby jest bezbarwne, ale w zależności od opakowania (a zużyłam już chyba 2) raz widać zużycie, raz nie. Może ma na to wpływ temperatura otoczenia. Pompka działa bezawaryjnie do samego końca. Osobiście już jedna starcza mi na nałożenie podkładu na całą twarz, ale lubię delikatne krycie. I właśnie - zupełnie nie wiem, czy tym podkładem da się zbudować mocniejsze krycie i jak wówczas podkład się zachowuje. Ja wyrównuję podkładem po prostu koloryt, nie buduję drugiej twarzy. Jak już wspomniałam podkład ładnie adaptuje się do odcienia skóry. Wygląda naturalnie. W ciągu dnia trochę się wyświeca, ale biorę poprawkę na aplikowany przeze mnie wcześniej SPF. Na pewno jednak nie ma zapowiadanej trwałości 30 godzin. Plus za SPF.

Podkład The One Everlasting Sync z SPF 30 o półmatowym wykończeniu totalnie się u mnie nie sprawdził. Moja skóra jest sucha i wrażliwa - ten podkład niestety mnie podrażnił. Podkład jest dla mnie zbyt ciężki, podkreśla pory, mam wrażenie, że je zapycha, nie wygląda on u mnie zbyt dobrze. Konsystencja podkładu również mi nie odpowiada - źle się go aplikuje i bardzo ciężko zmywa. Po zmyciu podkładu moja skóra była podrażniona. Podkład nie spełnił żadnych moich oczekiwań.

Podkład ma bardzo fajną konsystencję. Lekka, lejąca się. Wystarczy niewielka ilość i na początku ładnie wszystko zakrył. I dobrze się rozprowadza zarówno palcami jak i gąbeczką. Kolor naprawdę super się dopasował, ale potem zauważyłam, że trochę się ściastkował i zrobiły się prześwity na policzkach. Co ciekawe powchodził w zmarszczki, ale pory stały się mniej widoczne. Standardowo świeci się strefa T, ale u mnie to norma. Może do mało wymagającej cery byłby spoko, ale dla mnie niestety nie.

Podkład nie wygląda zbyt sucho na twarzy . Nawilża zostawiając takie pół matowe wykończenie. Odcień mam bardzo jasny i idealnie stopił się z kolorem mojej skóry. Za to polubiłam go najbardziej. Sprawdzi się na co dzień, jeśli mamy cerę bez dużych niedoskonałości. Podkład ma słabe krycie, ale tutaj na jakieś drobne niedoskonałości może się sprawdzić korektor do zadań specjalnych. Nie jest on też długotrwały,ściera się po kontakcie z maseczką. Niestety potrafi się ciastkować przez co już więcej go nie kupię, zależy mi na efekcie gładkiej skóry. Plus za spf 30 , opakowanie jest szklane z wygodną pompką. Buteleczka jest z przezroczystego szkła, zatem mamy wgląd na ilość podkładu.

A więc od czego by tu zacząć? Obietnice producenta spełniały moje oczekiwania jednak żadna z tych obietnic się nie sprawdziła. Podkład miał być trwały miał dostosowywać się do warunków zewnętrznych miał wyglądać świeżo jednak nic z tego. Podkład już od razu po nałożeniu wyglądał niepokojąco, BARDZO ale to BARDZO się świecił wyglądał trochę jakbym pomieszała podkład z rozświetlaczem. (Nałożylam pielęgnacje taką samą jak zawsze). Mam cere z kolegami w postaci pryszczy i podkład dołownie z nich schodził i uwydatniał je jeszcze bardziej. Krycie ma średnie w kierunku do słabego. Kosmetyk ten ma piękny zapach ale co z tego skoro jest porażką na innych frontach. Podkład wyglądał jakby od razu się zwarzył NAWET BEZ PRZYPUDROWANIA. (Po przypudrowaniu bylo jezcze GORZEJ) nie trzymał się w ogóle spływał z twarzy. Szybko zaczynał się wyświecać nie chciał się łączyć z innymi kosmetykami. Podkład jest w wielu wariantach kolorystycznych co jest na plus i to chyba jedyny plus tego całego podkładu ani krycia ani ładnego wyglądu ani trwałości. Podkład w miare łatwo się rozprowadzał krycia nie dało się stopniować , był dość lekki w odczuciu. Myślę ,że nawet dla początkujących nie będzie on dobry. Szczerze mówiąc mało jest aż tak złych podkładów. PORAŻKA ps: po nałożeniu troche piekł

Dałam sie namówić na kupno tego podkładu, na poczatku byłam negatywnie nastawiona. Jednak juz po pierwszym użyciu zmieniłam zdanie. Podkład jest świetny. Dobrze kryje, matuje i długo utrzymuje sie bez błyszczenia. Ma ładny zapach, podkład jest w szklanym opakowaniu z wygodnym dozownikiem. Naprawde polecam.

Zwykle unikałam produktów marek typu oriflame, avon itd., uważałam, że są one nietrwałe, kiepskie i ogólnie kiczowate. Jednak któregoś razu coś mnie skusiło, żeby zamówić m.in. ten podkład. I zostałam bardzo mile zaskoczona. Jest to jeden z niewielu podkładów, którego odcień alabaster cool idealnie pasuje do mojej bardzo jasnej cery, ma naprawdę dobre krycie, jest bardzo wytrzymały nawet bez użycia utrwalacza makijażu. Moją skórę łatwo wysuszyć - ten podkład nie dość, że świetnie wygląda po długim i intensywnym dniu, to jeszcze nie wysusza, nie robi efektu maski ani nie zatyka porów. Jest bardzo wydajny, wystarczy cienka warstwa i wszelkie nierówności kolorytu skóry czy niedoskonałości znikają. Naprawdę, bardzo miło mnie zaskoczył, w moim przypadku, w porównaniu do jakiegoś droższego podkładu drogeryjnego - ten jest o niebo lepszy. Cena nie jest wygórowana, często jest na promocji, co jest tylko jego kolejną zaletą. Naprawdę, polecam go całym sercem.

Buteleczka szklana z pompką, która działa bez zarzutu Podkład ładnie pachnie jak w sumie wszystkie podkłady oriflame. Podkład jest gęsty . Ma taką treściwą konsystencję, która w sumie daje wrażenie lekkiej tapety po nałożeniu. Trudno w sumie nawet mówić w tym przyapdku o maksymalnym kryciu bo ten podkład krycia takiego nie daje , ale widać go na buzi, widać po prostu, że jest "nałożony". Nie lubię takiego efektu. Lubię jak nawet pomimo mocnego krycia podkładu nie widać. Tutak niestety jest odwrotnie. Widać go na buzi i to brzydko wygląda. On niby na maksa nie matowi , a jednak moja buzia na początku wygląda w nim sucho:( Mam 45 + i takim cerom jak moja dojrzałym i jednak lubiącym trochę bardzie satynowo rozświetlające wykończenie tego podkładu nie polecę zdecydowanie. Nie wiem u kogo będzie dobrze wyglądał. Mam wrażenie, w trakcie upływu dnia jak było trochę cieplej pomimo iż nie mam skłonności do wyświecania w tym podkładzie pomimo nałożenia pudru buzia mi się gdzieś koło 14-15 mocno już świeciła. Nie daje pełnego krycia , trzeba go wspomagać korektorem w przypadku jakiś zaczerwień nawet niedużych bo akurat mi się tak trafiło. Zostawię cerę taką hmm...suchą...nieświeżą...zmęczoną mam wrażenie od razu po nałożeniu. Próbowałam go mieszać z innym z oriflame tym Anty Age , który lubię, ale niewiele to pomogło. Próbowałam go nakładac na różna bazy od tych zmniejszających pory i wyrównujących skórę po rozświetlające i nic. Nic lepiej. No uparty jak wół. POza tym ja nie trafiłam z kolorem. Plus na pewno za odcienie dla bladziochów o czym już któraś z dziewczyn pisała. Jest dużo jasnych i są naprawdę jasne . Wzięłam Marple Neutral czy jakoś tak. Rzeczywiście mega jasny i neutralny odcień. Dla mnie za jasny. Ponieważ ten podkład moim zdaniem również słabo się dogaduje z bronzerami czy konturem nie udaje mi się ograć tego koloru tak jakbym chciała. Zmuszam się żeby go nałożyć , jeszcze czegoś tam próbuje ale to wierzcie w moim przypadku męczarnia tym bardziej, że ja naprawdę nie jestem zadowolona z efektu jaki on daje. Oczywiście te 30 godzin to możecie między bajki włożyć. Nie wiem ile on kosztuje normalnie, kupiłam w promocji, ale i tak mi szkoda kasy na niego bo powiem Wam,że dawno mnie żaden podkład tak nie rozczarował. Daję plusa oprócz odcieni za filtr bo rzeczywiście jest zacny i to wszystko. Wydajny niestety jest bo gęsty.

Podkład kupiłam na promocji u konsultantki. Jaki jest? Przede wszystkim ma fajna konsystencję, zapach. Jeżeli chodzi o krycie to nie jest ono jakieś rewelacyjne. Zdecydowanie jest do podkład do stosowania na co dzień, a nie na wieczorne wyjścia. Lekka formuła, nieobciążająca skóry twarzy zadowoli kobiety, które nie mają większych problemów z cerą. Po nałożeniu go skóra lekko się świeci, dlatego też matowię ją pudrem sypkim.

Wszystko zaczęło się od próbki. Otrzymałam ją od konsultantki Oriflame do wypróbowania. Największy mój problem? Cera kościotrupa. ;) Byłam naprawdę niesamowicie zaskoczona odcieniem "Light Ivory" w połączeniu z moim kolorem skóry. Podkład pięknie wtopił się odcieniem na mojej twarzy. Absolutnie nie było widać różnicy między szyją i dekoltem a karnacją twarzy. Daję mu za to ogromnego plusika! Oczywiście nie zapominajmy o szklanej buteleczce. Naprawdę uwielbiam szkło w połączeniu z podkładami. Flakon jest porządnie wykonany, odporny na roztrzaskanie. Kolejny plus - pompka, która zapewnia w pełni higieniczne korzystanie z podkładu. Nie zacina się, nie wypada, nie łamie. Na pokrycie mojej twarzy wystarcza półtorej pompki produktu. Konsystencja jest średniej gęstości. Dla zwolenniczek bardziej płynnych fluidów, może okazać się zbyt gęsty. Mam cerę skłonną do przetłuszczania i ze zmianami skórnymi. Ten podkład średnio kryje niedoskonałości, lecz i tak osiągam przy tym efekt zadowalający mnie w zupełności. Matowanie mogę również zaliczyć do średniej jakości, gdyż dosyć szybko skóra zaczyna łapać przetłuszczanie się po całości. Uważam, że nadaje się idealnie dla cery suchej i normalnej a także dla wszystkich bladziochów mających problem z doborem ultra jasnego odcienia skóry. :)

Duży plus za to, że występują kolory dla prawdziwych bladziochów. Podkład jest rzadki, przyjemnie i równomiernie nakłada się na twarz, nie roluje się na moich kremach. Krycie określiłabym jako średnie. Daje satynowej, dosyć naturalne wykończenie. Krycie można budować. Jednak z trwałością jest na bakier. Prawie w ogóle nie zastyga, maże się na twarzy. W strefie T utrzymuje się bardzo słabo (mam cerę mieszaną). Nie jest wodoodporny, kilka łez spowodowało jego rozmazanie się. Przypudrowanie twarzy pomaga na krótko. Twarz szybko zaczyna się nie estetycznie świecić. Tego podkładu używam tylko na krótkie wyjścia.

Może nie jest to mój hit jeśli chodzi o podkłady, ale na pewno nie mogę dać temu kosmetykowi niskiej noty. Podkład ma wygodne opakowanie z pompką, dobrze kryje, ma przyzwoitą trwałość. Bez problemu można go nakładać pędzlem, gąbeczką lub palcami. Wykończenie satynowe: nie jest to suchy, płaski mat (którego nie cierpię), ale też nie ma obawy o efekt "bombki", czyli nadmiernego świecenia. Dużym plusem jest wybór odcieni - każdy znajdzie coś dla siebie. Preferuję ten podkład na zimę, bo wiosną i latem jest dla mnie nieco za ciężki i wyczuwalny na skórze. Cena w promocji - bardzo atrakcyjna, zachęca do testów (chociaż cena regularna też nie zwala z nóg).

Podkład Oriflame The One Everlasting mam w odcieniu Olive Beige Neutral a osoba z bliskiego otoczenia ma jaśniejszy kolor - Light Beige Neutral. Plusem obu kolorów jest neutralna tonacja, bez różowych odcieni, których szczerze nie znosimy. Opakowanie wydaje się być bardzo eleganckie, bo ze szkła. Pompka ułatwi dozowanie i zapewnia higienę. Produkt jest łatwy do nałożenia palcami. Nakładam po kremie na dzień. Podkład The One Everlasting jest prawie nie wyczuwalny na skórze, zapewnia naturalne wykończenie. Twarz się nie błyszczy. Nie jest na pewno trwały do 30 godzin, bo to byłoby niemożliwe. Nie mniej na te 8 h wystarcza i twarzy wygląda w nim bardzo ładnie. Kryje drobne niedoskonałości. Nie podkreśla zmarszczek, ani porów. Testowały osoby: 39 letnia z cerą lekko suchą i 27 letnia z cerą mieszaną.

Podkład sync zapowiadał się bardzo dobrze i niestety nic z tego co obiecuje producent nie ma miejsca. Mam podkład w kolorze light Rose cool który wpada w różowe tony. Jest lekki i nieco rzadki, krycie ma...nie inaczej krycia nie ma, mi nie przykrylo praktycznie nic. Kolor też trochę za jasny a wybierałam go przez ten test z ich strony niby pomagający w doborze odpowiedniego odcienia. Ściera się przy delikatnym dotknięciu. Po 3 godzinach musiałam go poprawiać a po 5 nie wytrzymałam i po prostu zmylam. Nie wiem jak go teraz zużyć ale może go z czymś wymieszam. Na pewno już tego podkładu więcej nie kupię. Dodaje zdjęcia po nałożeniu i po 5 godzinach.

Z marką Oriflame nie miałam zbyt dużej styczności do tej pory, a ten podkład trafił w moje ręce w wyniku zakupu na chybił trafił. Light beige neutral w katalogu wydał mi się najbardziej odpowiedni, spodziewałam się odpowiednika L'Oreal true match 2N, ale jednak ten kolor z Oriflame okazał się jaśniejszy. Przez to, że podkład ma wysoki SPF, bo aż 30, ma w sobie dużo bieli. Jest jednak dobrze dopasowujący się do odcienia skóry i ma taką charakterystyczną lepką konsystencję. Przez to nie świeci się mocno, dobrze się rozprowadza i jest trwały. Mam skórę mieszaną i podkład powoduje półmatowe wykończenie, nadaje skórze zdrowego blasku. Według mnie nawet nie wymaga pudru. Krycie ma średniego stopnia. W sam raz, aby wyrównać koloryt skóry, ale bez ekstremalnego kamuflażu i uczucia maski. Około 2 pompek zużywam na pokrycie całej twarzy. Plusem jest na pewno duży wybór odcieni. Trzeba brać poprawkę na to, że odcienie są jednak trochę jaśniejsze niż w katalogu. To jest mój hit, bo nada się i do pracy, i na plażę, i na imprezę, a kosztuje mało, bo około 30 zł.

Podkład w katalogu zapowiadał się super ( SPF 30, wodoodporny, mega trwały, odporny na ścieranie...) Hmm no może nie przesadzajmy, nie jest nie do zdarcia, ale i tak jest niezły ;) Mi w zupełności odpowiada (mam cerę mieszaną z pojedynczymi niedoskonałościami) Ładnie pachnie, ma przyjemną konsystencję, nie jest zbyt rzadki, ale nie jest też gęsty czy tłusty. Daje satynowe , półmatowe wykończenie. Krycie jest średnie, nie daje efektu maski, nie ciemnieje, ładnie wygląda przez cały dzień na twarzy. Będzie też odpowiedni na lato, kiedy są upały, ponieważ jest dosyć lekki. Na początku miałam mały problem z doborem odpowiedniego odcienia, ale okazało się że najbardziej pasują mi odcienie Light Beige Neutral oraz Light Ivory Neutral (Ivory jest ciut ciemniejszy od Beige). Oba są w miarę jasne, jednak nie całkiem porcelanowe :) mają przyjemne neutralne odcienie. Podkład jest super, godny polecenia. Warty zakupu w cenie 29 zł.

Dostałam kilka próbek tego podkładu, ale użyłam go tylko dwa razy. Na mnie nie zrobił dobrego wrażenia, ale od początku. Konsystencja jest bardzo fajna, wygodnie się go nakłada na twarz. Nie jest to podkład mocno kryjący, ale zakrywa te drobne niedoskonałości. Na twarzy nie ciemnieje, ładnie dopasowuje się do skóry. Ale niestety, po kilku minutach po nałożeniu go, w niektórych miejscach zaczęła mnie delikatnie szczypać skóra. Myślałam, że może to przypadek, bo po jakimś czasie przestało. Niestety drugiego dnia sytuacja się powtórzyła, więc odstawiłam próbki na bok i wiem, że tego podkładu używać nie będę. Poza tym po jakimś czasie po nałożeniu twarz zaczęła się brzydko błyszczeć, podkład się ścierał. Może mam kapryśną cerę, ale ten produkt dla mnie to błąd. A szkoda, bo zapowiadał się fajnie.