Aunt Jackie's Quench! Moisture, Intensive Leave-In Conditioner Intensywnie nawilżająca odżywka bez spłukiwania

Wspominałam w wielu recenzjach, że odżywki bez spłukiwania mają u mnie stałe miejsce na półce, bo moje włosy je lubią i potrzebują. Na rynku polskim wybór takich produtów wciąż jest praktycznie zerowy, ale na szczęście rynek amerykański i angielski tu nie zawodzi i tak stałam się posiadaczką odżywki Quench, którą znalazłam w jednym z boxów dla CG. Jeszcze słowo wyjaśnienia, bo marka ma 2 odzywki o tej samej nazwie. Jedna jest w butelce, ale ta dziś opisywana zamknięto w nieprzezroczystej, fioletowej butelce z pompką typu airless. Głupi to pomysł, bo kompletnie nie wiemy, kiedy ów produkt się skończy. W dodatku zabrałam ją w podróż, gdzie trochę wylała się do zakrętki i pobrudziła kilka ubrań. Także za to opakowanie daję minus. Sama odżywka też nie powala dlatego cieszę się, że jest jej jedynie 118ml, to szybciej ją zużyję. Odżywka jest średniogęsta i biało perłowa, pachie typowo kosmetycznie, ale nie jak perfumy. Daję jej dosłownie kroplę na długość i rozczesuję. Jako, że składa się ona w dużej mierze z aloesu to może puszyć i własnie to działo mi się z włosami kiedy zabrałam ten produkt na wakacje nd Atlantyk. Włosy puszyły się jak szalone, były nie do ogarnięcia, a tamtejsza woda jeszcze je wysuszała. To nie jest dobry produkt na takie eskapady i do takiego klimatu. Natomiast w klimacie skandynawskim, gdzie mieszkam odżywka już nie robi takiego cyrku tylko wygładza i nawilża włosy i ich nie puszy. Ułatwia też rozczesanie tyle, że łatwo z nią przesadzić, a dozownik w tym nie pomaga. Nie widzę w niej jednak nic nadzywczajnego i wartego swojej ceny. Nawet skład mógłby być lepszy.Przeciętny produkt głowne humektantowy, bo inne składniki są już po zapachu, więc w małej ilości. Myślę, że nada się lepiej jako podkład pod olejowanie.