Balsam kupiłam już dość dawno w Hebe, razem z kremem do rąk z tej serii. Krem zużyłam niemal od razu po kupieniu i był ekstra, po balsamie spodziewałam się tego samego i nie myliłam się. Choć musiał naczekać się na swoją kolej, uważam, że warto po niego sięgnąć, szczególnie na te chłodniejsze dni i czystym sumieniem polecam.
Zapakowany poręcznie, duża butla (400ml) z pompką. Dobrze się go dozowało, pompka nie zapychała się balsamem. Balsam ma biały kolor i podczas dozowania może się wydawać gęsty, jednak już podczas aplikacji czuć w nim lekkość. Ma taką jedwabistą formułę, która dobrze się rozprowadza. Nie robił się tępy podczas aplikacji, nie paćkał się niepotrzebnie, nie pozostawiał uczucia ciężkości, czy oblepienia skóry. Moim zdaniem bardzo dobry zarówno do stosowania rano jak i wieczorem, choć u mnie szczególnie sprawdzał się na wieczór. Po aplikacji czuć balsam na skórze, ale jest to tak otulająca warstewka, nic ciężkiego ani tłustego. Po prostu przyjemny komfort i odprężenie skóry. Muszę zaznaczyć, że balsam jest bardzo wydajny stosuję go miesiąc, zużyłam stosując go czasem codziennie, czasem co 2gi dzień do ok. 3/4 butelki, trudno dokładnie stwierdzić nie mniej wydajność to spory plus. I co najważniejsze na sam koniec, balsam ma tak fajny, orzechowy zapach, jakby kremu waniliowo-orzechowego, a zarazem jest bardzo kobiecy i zmysłowy. Fajny;)
Jeśli chodzi o efekty, ja w nim minusów nie widzę. Mam skórę normalną, która od czasu do czasu potrzebuje większej dawki nawilżenia, ale poza tym nie daje mi w kość. Jednak ten balsam pod względem działania wręcz rozpieszcza skórę, u mnie była miękka i nawilżona już po kilku dniach od kiedy zaczęłam go stosować. Mimo, że nie mam wielkich potrzeb w kwestii odżywienia, to na moją skórę balsam działał odżywczo - skóra stała się gładsza, bardziej elastyczna, zregenerowana i 'grubsza' w dotyku. Teraz stosuje go nadal i z każdym jego użyciem moja skóra ma się coraz lepiej - jest zadbana, a komfort nawilżenia czuję nawet w ciągu dnia, kiedy użyje balsamu na wieczór. Mi balsam w działaniu przypomina masło do ciała, bo jest bardzo regenerujące, kojące i takie otulające a zarazem lekkie jak to balsam, więc dla mnie to rozwiązanie okazało się w punkt. Nie spodziewałam się wiele po tym balsamie, bo zaliczyłam pare wtop z balsamami Bielendy, ale ten okaz to przypadł mi do gustu i jesienią/zimą chętnie wrócę ponownie.
Zalety:
- fajny zapach
- poręczne dozowanie
- fajna formuła, niby bogata ale łatwo się rozprowadza
- przyjemnie otula skórę, od razu po aplikacji
- nawilża, zmiękcza, regeneruje, skóra staje się przyjemna w dotyku
- nie pozostawia lepkiej warstwy, nie klei, można od razu zakładać piżamę czy bluzkę
- wydajny
- dobra cena, kupiłam za ok. 16zł
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie