Faberlic Beauty Cafe, Odżywczy krem do rąk i paznokci `Karmelowa gruszka` 

,,Co tam, dziewczyny, oglądacie?" ,,......aaaaaa, taki ruski Avon" Koleżanka mojej koleżanki prowadzi Faberlic i raz dostałyśmy katalog do przejrzenia, z ciekawości zamówiłam kilka kosmetyków, tak na próbę. Oczywiście nie mogłam przejść obojętnie obok gruszkowego kremu do rąk, bo od dłuższego czasu mam małego fisia na punkcie słodkich/jadalnych zapachów orbitujących koło tego owocu. Krem zapach naprawdę ma ładny-jak gruszka w syropie, a przy tym jest on naturalny i dobrze odwzorowany, nie trąci mdlącą chemią. Nie jest to gruszkowy ideał w kwestii zapachów, ale używało mi się tego kremu miło :) Moja systematyczność w smarowaniu łapek kremami jest wprost odwrotnie proporcjonalna do ich zapotrzebowania(praca i hobby wysuszające dłonie), bo po prostu nie lubię uczucia, że coś na skórze rąk mam. Dlatego smaruję je tylko na noc i oczekuję naprawdę głębszego nawilżenia. Faberlic daje radę, nieźle zmiękcza i wygładza, daje sobie radę z lekko spierzchniętymi dłońmi. Nawilżenie nie jest powierzchniowe i krótkie-w ciągu dni ciągle myłam i dezynfekowałam dłonie, a mimo tego trzymały się dobrze, dopiero pod koniec dnia znowu prosiły o kolejną porcję kremu. Używałam go od marca, ciężko mi więc ocenić jak spisze się na mrozach oraz wiatrach. Choć myślę, że raczej średnio-niby zostawia okluzyjną warstewkę, ale to taka ślisko-silikonowa, a w kremach stricte ochronnych oczekuję wręcz masełkowatej kołderki. Recenzowany bardziej sprawdzi się na co dzień dla średnio wymagającej skóry, lekko nawilży i podtrzyma dobrą kondycję.

Są takie kosmetyki, których nazwa pobudza apetyt. Od razu wyobrażam sobie gruszkę w karmelu, wyjętą wprost z piekarnika.. Poręczne opakowanie idealnie nadaje się do torebki. Zapach kremu jest jednak bardzo delikatny ale przyjemny, chociaż z całej serii chyba najmniej przypadł mi do gusty ze względu na słabą wyrazistość. Dobrze nawilża dłonie, szybko się wchłania. Nadaje się do dłoni, które nie są ekstremalnie przesuszone.